Były CEO Mozilli stworzył kolejną przeglądarkę internetową. Zyskami z reklam podzieli się z jej użytkownikami

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Stworzył język programowania JavaScript, szefował Mozilli, a teraz pracuje nad przeglądarką internetową, która blokuje agresywne reklamy. Co ciekawe sam zamierza na nich zarabiać, a zyskami dzielić się z internautami. Taki pomysł na siebie ma Brendan Eich.

Reklamy nie znikną, zastąpią je mniej nachalne

Były CEO Mozilli przyznaje, że reklamy w sieci są uciążliwe dla użytkowników, naruszają ich prywatność, a także spowalniają działanie przeglądarki internetowej. W efekcie, internauci nabierają do nich obrzydzenia i korzystają z programów i wtyczek, które mają blokować te reklamy – ku rozpaczy wydawców i reklamodawców udaje się im to. Brendan Eich szukał więc kompromisu dla tej sytuacji i stworzył Brave.

Z punktu widzenia użytkownika sieci, ta przeglądarka internetowa ma być wygodniejsza, bo pozbawiona nadmiaru komunikatów marketingowych. Nie oznacza to jednak, że przeglądając za jej pośrednictwem ulubione strony nie zobaczymy więcej np. banerów reklamowych albo wyskakujących okienek. Brave owszem będzie blokować nachalne reklamy, ale także zamieni je na własne.

15 proc. zysku trafi do portfeli internautów

Brendan Eich stwierdził w rozmowie z serwisem Business Insider, że należy oczyścić witryny internetowe z nadmiaru komunikatów reklamowych. Jego zdaniem, tylko w ten sposób można zbudować satysfakcjonujący, zarówno dla wydawców, jaki i użytkowników sieci, model reklamowy. I tak, przedsiębiorca zamierza dzielić się z nimi zyskami: 55 proc. wpływów trafi do portfeli wydawców, 15 proc. zarobi Brave, tyle samo reklamodawcy, a kolejne 15 proc. przypadnie internautom.

Dodatkowo, gdy użytkownik sieci zdecyduje się za zakup reklamowanego produktu, komunikat marketingowy promujący dany towar, zniknie ze strony. Niemniej wcześniej wspomniane narzędzie jest jeszcze w fazie testów i nie wiadomo dokładnie kiedy Brave pojawi na rynku. Gdy jednak do tego dojdzie, przeglądarka ta ma być kompatybilna z największymi systemem: Windows, OS, a także Android. Ciekawe tylko czy użytkownicy sieci faktycznie na niej zarobią?