Ciufcia.pl – testowana na dzieciach, jak szampony na królikach

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

O szukaniu recepty na globalny sukces i bezpiecznym internecie dla dzieci rozmawiamy z Markiem Przystasiem odpowiedzialnym za projekt Ciufcia.pl.

O szukaniu recepty na globalny sukces i bezpiecznym internecie dla dzieci rozmawiamy z Markiem Przystasiem odpowiedzialnym za projekt Ciufcia.pl.

Czym jest Ciufcia.pl i skąd pomysł na tego typu startup?

Ciufcia.pl jest serwisem, który ma ułatwiać życie rodzicom. Z jednej strony oferujemy pomoc w zbudowaniu relacji z małymi dziećmi, z drugiej dajemy gwarancję bezpiecznego i adekwatnego kontentu. W prostszych słowach – jest to serwis z zabawami dla dzieci w wieku przedszkolnym, zabawy tworzone są zgodnie z zasadami edutainmentu (nauki poprzez zabawę).

Skąd pomysł? W firmie zaczęły pojawiać się pierwsze dzieci. Rafał (Rafał Han – CEO HanBright S.A.) zaczął poszukiwać pomocy dydaktycznej w sieci. Pomysł na serwis pojawił się po natknięciu na olbrzymią wyrwę w polskim internecie, niszę, której nikt wcześniej nie próbował zapełnić. Reakcja była natychmiastowa: tworzymy ciufcia.pl! Droga do bycia numerem jeden w Polsce była wyboista, ale opłaciło się. Eksplorowanie terenów, z którymi nie mieliśmy wcześniej styczności przyniosło i przynosi nam nadal sporo zabawy, emocji i powera do działania.

Jaki model biznesowy wdrożyliście do projektu? Na czym zarabiacie?

Bardzo dobre pytanie. Wiele osób wytyka nam, że mianujemy się startupem – a nie powinniśmy, bo zarabiamy. Tak, to prawda, regularnie notujemy zyski, ale nasze plany nie ograniczają się do działania w internecie – sięgają znacznie dalej. W świetle tego, co będzie za 2-3 lata jesteśmy zaledwie prototypem, który zdobył potwierdzenie na polskim rynku internetowym.

Nasz model biznesowy jest jak kula śniegowa. Początkowo ograniczał się do wysyłki mailingu i bannerów reklamowych. Dziś opiera się na akcjach specjalnych i mikropłatnościach. Jeszcze w tym roku ruszamy z appstorem i bardzo silnym wyjściem do offline. Jakiś czas temu uruchomiliśmy w firmie dział projektów specjalnych, w którym zaczynamy zajmować się tworzeniem przestrzeni edukacyjnych dla najmłodszych. Mamy już pierwsze umowy z krakowską Fabryką Oskara Schindlera i Muzeum Narodowym. Naszą główną zasadą jest maksymalna dywersyfikacja, uruchamiamy dużo działań, analizujemy, testujemy. Jak coś się sprawdza to zostaje, jak nie to bye-bye.

W każdej branży trzeba być na bieżąco ze wszystkimi nowinkami i trendami. Zapewne tak samo jest w przypadku Ciufcia.pl. Skąd czerpiesz informacje o tym, co podoba się dzieciom?

Ciufcia.pl jest testowana na dzieciach, jak szampony na królikach. Nie bez powodu nasze nowe biuro ma pod sobą dwupiętrowe przedszkole – siedlisko beta-testerów. Bardzo dużo testujemy, wydałem majątek na ipadowe aplikacje, obserwuję co jest grywalne, co budzi emocje, a co dziecko znudzi zaraz po otworzeniu. Muszę wspomnieć o dużym wkładzie Jacka Legierskiego (psycholog), który stworzył podstawy merytoryczne naszych briefów. Nasze zabawy bazują na prostocie, a sam wiesz, że najtrudniej się wymyśla rzeczy proste. W pomysłach na nowe zabawy posiłkujemy się otaczającym nas światem, tłumacząc czym jest stetoskop, strach, miłość czy pogoda. Kolejnym źródłem inspiracji są maile od rodziców, którzy zgłaszają nam swoje problemy. Między innymi dlatego powstała „Bezpieczna Kraina”, dzięki której wielu naszych małych userów płacze, jak rodzice nie zapinają pasów bezpieczeństwa w samochodzie.

Czy stworzenie ‘bezpiecznego serwisu dla dzieci’ wymaga więcej pracy niż stworzenie startupu dla starszych użytkowników?

Jak już opanujemy wspólny język z przedszkolakami, to powinno pójść łatwo. Dzieci nieprawdopodobnie szybko przyswajają nowe technologie. Od zawsze największą barierą była myszka, która w magiczny sposób przekłada ruch naszej dłoni na ruch kursora. Proces, który nam, starszym użytkownikom komputera wydaje się oczywisty, dla 2-latka nie jest tak do końca zrozumiały. Tablety sprawiły, że problem ten zniknął i każdy dwulatek korzysta z nich w sposób naturalny – na równi z grzechotką.

Problem leżał gdzie indziej. Naszą największą barierą byli rodzice i pedagodzy, którzy twierdzili, że komputer upośledza ich maleństwa. Od samego początku byliśmy przygotowani na takie starcie. Mieliśmy po swojej stronie psychologa, ciufcia.pl przyczyniła się do powstania kilku publikacji naukowych. Ciągła edukacja rodziców zaowocowała zyskaniem ich zaufania. Dziś to my wyznaczamy standardy w polskim internecie dla przedszkolaków.

Jak przebiega współpraca z inwestorem Satus Venture? Czy oprócz finansowania projektu otrzymujecie również wsparcie merytoryczne?

Satus Venture jest inwestorem finansowym. Uwierzyli w nasz projekt i dali nam parasol ochronny do momentu usamodzielnienia. Otrzymaliśmy od nich wsparcie z zakresu organizacji spółki i wszelkich innych formalności. Podejrzewam, że ciężko byłoby znaleźć inwestora, który udzieliłby wsparcia merytorycznego z zakresu tworzenia bezpiecznej internetowej przestrzeni dla przedszkolaków.

Podobno Ciufcia.pl miała wejść na rynek w Chinach, Brazylii i Malezji. Co wyszło z tych planów? Zamierzacie zrobić z Ciufci projekt o zasięgu globalnym?

No to widzę, że nie dokopałeś się do pozostałych krajów i dobrze. To była dla nas bardzo cenna lekcja, pokazała, że droga pomiędzy chęciami lokalnych partnerów, a wdrożeniem projektu jest baaaaaardzo długa. Dostaliśmy dość mocnego kopniaka w tyłek, który uświadomił nam, że pozyskanie partnera to łatwizna, a współpraca z nim to bardzo ciężki temat. Z lekcji tej wyciągnęliśmy doświadczenie i próbujemy dalej…

Podejście numer dwa, które rozpoczęliśmy kilka miesięcy temu kierujemy na rynek francuski i angielski. Na tych rynkach mamy już w miarę stabilny ruch (kilkadziesiąt tysięcy UU / miesiąc). Od października nasz Country Manager rozpocznie próbę monetyzacji (mikropłatności) rynku francuskiego.

Jakie kryteria Twoim zdaniem powinien spełniać startup, aby z powodzeniem działać na skalę światową? Jaka jest recepta na globalny sukces?

Cały czas tej recepty szukam. Może mi coś podpowiesz ?

Wydaje mi się, że udział w konkursach, takich jak np. Startup Challange, daje duże możliwości, bo można skorzystać z wiedzy mentorów i „ludzi z branży”. Oczywiście nie każda rada jest dobra. Czy Ciufcia.pl prezentowała swój projekt na konferencjach tego typu?

Tego typu eventy potrafią dać zajebisty i bardzo cenny feedback. Ważne, aby się do nich dobrze przygotować i wyssać jak najwięcej merytorycznych rad, uwag, obaw czy pochwał. Jak zaczynaliśmy z ciufcia.pl, tego typu imprezy nie były tak powszechne jak teraz. Polska branża jest na tyle mała, że ze znakomitą większością mentorów i jurorów się znamy i bardzo często konsultujemy nasze nowe pomysły. W Polskich konkursach nie startujemy, bo na tym rynku mamy już przegięty i zarabiający projekt. Do konkursów zagranicznych przymierzamy się… pomału 🙂

Prowadzicie również naukę języka angielskiego dla dzieci, tworząc projekt „Zosia i Kevin”. Pracujecie już nad dalszymi poziomami nauki języka angielskiego? Czy 7-letnie dziecko może liczyć na kontynuację zabawy, jaką przeżywał korzystając z Ciufci, ale w wersji dla trochę starszych dzieci?

Tak, projekty zosiaikevin.pl oraz tajemniczakuchnia.pl zostały przygotowane z myślą o dzieciach starszych. Do niedawna były to przedsięwzięcia prowadzone w cieniu naszego największego dziecka. Od sierpnia zmieniliśmy to podejście. Projekty zyskały dedykowanych project managerów (Wiktora Wilka – tajemniczakuchnia.pl oraz Kingę Szczerbę – zosiaikevin.pl), których zadaniem jest zwiększenie zasięgu oraz ulepszenie modeli biznesowych projektów. Z końcem tego roku uruchomimy jeszcze jeden serwis, który nieco zamiesza 🙂

Marek wystąpił również w jednym z odcinków serii Tworzę internet.