Cooklet właśnie uruchomił Nurturing tomorrow, projekt który ma być odzwierciedleniem nowej wizji firmy. – Chcemy być czymś więcej niż tylko stroną z przepisami czy aplikacją dietetyczną – mówi nam Grzegorz Trubiłowicz, pomysłodawca aplikacji dla pasjonatów gotowania. Dzięki nowej inicjatywie dowiedzą się więcej na temat produktów, które już są w lodówce, jak i tych, które powinni zamówić.
Trubiłowicz w rozmowie z nami powiedział, że Cooklet chce dostarczać treści i rekomendacje indywidualnie dopasowane do każdego z nas. Celem projektu jest dostosowanie przepisów tak, aby dobre, zdrowe odżywianie było łatwe i naturalne, jak korzystanie z aplikacji pogodowej. Poda dane dotyczące składników, takie jak: zawartość białka, potasu, czy wapnia oraz podpowie, z czym dany składnik smakuje najlepiej. Na stronie „Nurturing tomorrow” czytamy, że inicjatywa ma być „Google for food”. Skąd nawiązanie do giganta z Mountain View?
Kuchnia przyszłości
– Google to fascynująca firma technologiczna, która zbudowała i ustawicznie tworzy nowe produkty, które zmieniają nasze życie na lepsze – przekonuje szef Cooklet. Ta sama misja towarzyszy zespołowi polskiej aplikacji, przy czym Cooklet koncentruje się na segmencie związanym z jedzeniem (z ang. Food Tech). – Google tworzy proste, użyteczne aplikacje, ale też aktywnie działa nad kształtowaniem przyszłości w ramach Google X – dodaje Trubiłowicz. To co przedstawił na stronie w postaci kuchni przyszłości to pomysł na wykorzystanie pozyskanych danych i treści.
Chce doprowadzić proces gotowania do prostej czynności i uświadomić kucharza, jak i osoby dla których gotuje, o tym co jedzą. Projekt Nurturing tomorrow dostarczy informacje, o tym jak zmieniają się wartości odżywcze potrawy w zależności od tego, czy dany składnik będzie gotowany lub smażony. – Ale to tylko część możliwości, a obecnie pracujemy nad wdrożeniem tego rozwiązania z producentami AGD. To jest też jedno z konkretnych zastosowań naszej wizji odżywiania w przyszłości, gdzie kluczową rolę będzie odgrywał Happie [projekt twórców aplikacji, powiązany z Cooklet – przyp.red.] – mówi Grzegorz Trubiłowicz.
Zdjęcie royalty free z Fotolia
100 milionów użytkowników
Do końca 2020 roku Cooklet chce dotrzeć do stu milionów użytkowników. W jaki sposób? Przede wszystkim dzięki już istniejącym produktom, czyli Happie, Cooklet i Cook’d oraz planowanym nowym aplikacjom. Nadzieję na dotarcie do progu stu milionów użytkowników korzystających z projektu firmy pokładają na współpracy z firmami produkującymi sprzęt AGD. – Ich użytkownikom chcemy dostarczać treści i nasze technologie. Pierwszy milestone to 4,5M użytkowników do końca 2015 – mówi Prezes Zarządu spółki Cooklet sp. z o.o. Dziś aplikacje zostały pobrane ponad milion razy, a miesięcznie korzysta z nich blisko milion użytkowników.
Jak się dowiedzieliśmy, spółka nie osiągnęła jeszcze progu rentowności. Do końca przyszłego roku chce zwalidować założenia monetyzacyjne produktów. Ma skoncentrować się przede wszystkim na trzech elementach: treści premium, usługi dodatkowe oraz model reklamowy „tak dobrze sprawdzony przez Google”. Dzięki nim, Cooklet chce być numerem jeden na świecie w kategorii Food Tech. – Jak ludzie na całym świecie będą mieli skojarzenia „Gotowanie – Cooklet”, „jem dobrze i zdrowo dzięki Happie” to będzie ten moment. Do tego czasu czeka nas żmudna praca nad tworzeniem Google’a made in Poland – dodaje Trubiłowicz.