Piotr Grabowski zajmuje stanowisko Business Developer & Partnerships Manager w HubHub – europejskiej sieci przestrzeni coworkingowych. Poza tym to Co-Founder i CEO Współpracowni, białostockiego hubu biznesowego oraz Co-Founder foodtech.ac, akceleratora łączącego technologię i branżę spożywczą. Poprosiliśmy Piotra Grabowskiego, by ocenił polski ekosystem startupowy. Oto, co nam powiedział.
Jak ocenia Pan kondycję polskiego ekosystemu startupowego?
Z każdym rokiem jest coraz lepiej. Coraz mniej się lansujemy, coraz więcej ciężko pracujemy. Coraz więcej polskich founderów wie, że sukces to nie tylko dobra kampania marketingowa za pieniądze inwestorów, ale przede wszystkim dowieziony produkt, za który płacą klienci. Rok 2018 ucieszył mnie szczególnie dzięki sukcesom takim jak kupno krakowskiego Base przez Zendesk, debiut Brand24 na giełdzie, czy pozyskanie prawie pięćdziesięciomilionowej rundy inwestycyjnej przez Booksy. Ponadto Polska zaczęła przyciągać talenty, a coraz więcej startupów zakładają u nas Białorusini i Ukraińcy, to dobry znak.
Jakie są najsłabsze i najsilniejsze punkty polskiego ekosystemu startupowego?
Naszym słabym punktem jest edukacja. Studenci, którzy chcą szukać wiedzy o przedsiębiorczości i dowiedzieć się jak stawiać pierwsze kroki w świecie startupów, nie znajdują tej wiedzy na uczelni. Choć firmy coraz częściej pukają do drzwi uczelni publicznych, żeby wspierać istniejące kierunki studiów (lub nawet otwierać własne), to większość rodzimych Alma Mater nie ma wypracowanych modeli współpracy z sektorem prywatnym. Część z nich wręcz nie chce, aby jej wykładowcy musieli konkurować z branżowymi ekspertami. Ponadto spora część własności intelektualnej rozwijanej na uczelniach dzięki środkom z grantów unijnych, jest teraz na tych uczelniach „uwięziona”. Naukowcy współpracujący z przedsiębiorcami i chętni komercjalizować swoje badania często nie mogą ich ruszyć bez wprawiania w ruch całej akademickiej machiny biurokratycznej. Potrzeba tu wielu zmian, bez których nie wyniesiemy polskich startupów na kolejny poziom technologiczny.
Do najmocniejszych punktów naszego ekosystemu zawsze zaliczam ludzi. Mamy w Polsce genialnych specjalistów, a ewentualne braki nadrabiamy silną determinacją i otwartością. W ostatnich latach mam szczęście trafiać na coraz więcej osób, które chcą się uczyć, potrafią przyjąć feedback, a także bardzo otwarcie dzielą się swoimi doświadczeniami – to ważne cechy, gdy mierzy się wysoko. Uważam także, że wypuszczamy na rynek produkty bardzo wysokiej jakości – robot edukacyjny Photon czy platformy takie jak Packhelp, Growbots i HCM Deck reprezentują sobą światowy poziom.
Czego możemy się nauczyć od zagranicznych społeczności startupowych?
Globalnego myślenia od pierwszego dnia działalności. Polacy wciąż tkwią w mentalnej pułapce dużego rynku lokalnego. Dwa miesiące temu na własne oczy oglądałem rozejście się świetnego zespołu, który przepalił całą swoją energię skupiając się wyłącznie na rynku polskim. Na koniec założyciele zgodnie przyznali, że dotarli do 20 tysięcy potencjalnych klientów i… więcej już nie ma, a to za mało żeby Excel się spinał. Ponadto przydałoby nam się więcej dystansu i naturalnego luzu, a nasz angielski mógłby być nieco bardziej płynny, chociaż już teraz absolutnie nie mamy się czego wstydzić.
Jak Pana zdaniem na przestrzeni 5-10 lat zmieni się polski ekosystem startupowy?
Osobiście mam nadzieję na kilka głośnych i wartościowych exitów, którymi Polska będzie mogła zasłynąć na międzynarodowej scenie startupowej. Liczę też, że stojący za nimi ludzie będą aktywnie udzielać się na konferencjach, w akceleratorach oraz na uczelniach, dzięki czemu zainspirują kolejne pokolenia founderów. Z ciekawością czekam też na zakończenie ery funduszy unijnych – uważam za całkowicie realną aktywizację kapitału prywatnego i budowania np. rodzinnych, wielopokoleniowych, polskich funduszy inwestycyjnych.
Jak HubHub wspiera polski ekosystem startupowy?
Od początku naszej obecności na warszawskim rynku, aktywnie wspieramy inicjatywy skierowane do startupów. Gościmy meetupy takie jak WordUp, Eventcepcja czy FireTalk oraz programy akceleracyjne m.in. ReaktorX czy MIT Enterprise Forum. Stale rozbudowujemy sieć naszych mentorów, inwestorów i partnerów korporacyjnych, tak aby każda trafiająca do nas osoba, mogła znaleźć wsparcie, którego szuka. Szczególną uwagę przykładamy także do wspierania organizacji pozarządowych, działających w podobnym obszarze. Przykładem takiej współpracy jest nasze długofalowe partnerstwo z Geek Girls Carrots, jedną z największych w Europie społeczności kobiet, działających w branży nowych technologii (programistek, graficzek, project managerek). Dzięki podobnym kooperacjom, rośnie sieć firm i organizacji współpracujących z HubHub, co w efekcie przekłada się na wzrost atrakcyjności naszej przestrzeni wśród młodych, dynamicznych firm.
Przeczytaj poprzednie artykuły z cyklu:
W ciągu 5-10 lat każde większe miasto będzie miało swojego unikorna – Borys Musielak (Reaktor)