Każdy może zostać inwestorem
Choć jego korzenie sięgają XVIII wieku, kiedy Beethoven stosował subskrypcję na swoje utwory, nowoczesna forma crowdfundingu narodziła się w 1997 roku. Wtedy to zespół Marillion zebrał 60 tysięcy dolarów od fanów na trasę koncertową po USA, co zapoczątkowało nową erę finansowania projektów przez internetową społeczność.
Crowdfunding to proces pozyskiwania kapitału na rozwój danego przedsięwzięcia od szerokiego grona indywidualnych inwestorów, zazwyczaj za pośrednictwem dedykowanych platform internetowych.Ta forma wyłamała się ze standardowych form finansowania, takich jak venture capital czy anielskie inwestycje.
Z perspektywy startupu, crowdfunding oznacza możliwość zaoferowania udziałów w zamian za wkład finansowy. To, co czyni ten model tak atrakcyjnym, to jego dostępność. Każdy może zostać inwestorem, zaczynając od symbolicznych kwot, a w zamian uzyskuje określony procent udziałów lub inne korzyści.
Crowdfunding to nie tylko pieniądze
To możliwość sprawdzenia reakcji na produkt/usługę
Crowdfunding ma szersze zastosowanie niż tylko pozyskanie kapitału. Z perspektywy startupu, rozpoczęcie kampanii crowdfundingowej to także doskonała okazja do sprawdzenia, jak rynek reaguje na ich produkt czy usługę. W tym kontekście crowdfunding staje się narzędziem walidacji, ponieważ przedsiębiorcy zyskują bezpośrednią odpowiedź od potencjalnych klientów oraz inwestorów na temat ich pomysłu.
Oczekiwania i reakcje osób, które decydują się na inwestycję, stanowią cenną informację zwrotną, pomagającą w dalszym rozwoju produktu. To swoisty test rynkowy – zanim firma zdobędzie większą inwestycję od VC czy aniołów biznesu, może zweryfikować, czy jej oferta odpowiada na realne potrzeby rynku.
To marketing
Crowdfunding to potężne narzędzie marketingowe. Dobrze zaplanowana kampania to również okazja do budowy marki i pozyskania lojalnych klientów. W ramach kampanii, startupy mogą angażować potencjalnych inwestorów w proces tworzenia, oferując im ekskluzywne oferty czy dostęp do unikalnych produktów. Często inwestorzy stają się zatem ambasadorami marki, polecając ją wśród swoich znajomych i społeczności, co dodatkowo zwiększa rozpoznawalność i zasięg firmy.
To możliwość współtworzenia
Z kolei z perspektywy inwestora, crowdfunding to możliwość nie tylko zarobienia na udziale w przyszłym sukcesie firmy, ale także wkroczenia w rolę współtwórcy projektu. Wspierając startupy, inwestorzy często otrzymują dostęp do platformy, na której mogą śledzić postępy projektu, uczestniczyć w jego rozwoju poprzez feedback czy rekomendacje, a także budować relacje z innymi inwestorami. Zatem crowdfunding nie kończy się na samej inwestycji – to także proces budowania społeczności wokół startupu.
Z tego względu, crowdfunding startupowy to coś więcej niż tylko finansowanie. Jest to zintegrowane podejście, które łączy kapitał, marketing, walidację produktu i budowanie lojalnej społeczności wokół startupu, stwarzając tym samym fundamenty do dalszego rozwoju firmy.
Crowdfunding na świecie
Crowdfunding zaczynał swoją historię od platform reward-based, gdzie inwestorzy nie dostawali udziałów w zamian za wsparcie, ale otrzymywali nagrody związane z produktem lub usługą, którą finansowali. Dwie z najbardziej rozpoznawalnych platform, które zapoczątkowały tę formę finansowania, to Kickstarter i Indiegogo.
Kickstarter, uruchomiony w 2009 roku, szybko stał się synonimem crowdfundingu. Pionierski model polegał na tym, że wspierający projekty otrzymywali nagrody związane z produktem, który był przedmiotem kampanii, jak np. wczesny dostęp do produktów, limitowane edycje czy podziękowania.
Indiegogo, platforma uruchomiona w 2008 roku, również stała się jednym z głównych graczy na rynku, jednak miała bardziej elastyczny model finansowania – zarówno w przypadku sukcesu, jak i porażki kampanii, twórcy mogli decydować o sposobie pozyskania środków.
Oculus Rift, Pebble – sukcesy, które zmieniły sposób finansowania hardware’u
Platformy te stały się szczególnie ważne dla branży technologicznej, zwłaszcza hardware’owej. Jednym z najbardziej spektakularnych sukcesów crowdfundingu był projekt Oculus Rift, wirtualnej rzeczywistości, który uzyskał ponad 2,4 miliona dolarów wsparcia na Kickstarterze w 2012 roku. Ten projekt, który początkowo wydawał się być niszową innowacją, stał się podstawą późniejszego rozwoju wirtualnej rzeczywistości i w 2014 roku został przejęty przez Facebook za kwotę 2 miliardów dolarów. Sukces Oculus Rift pokazał, że crowdfunding może być potężnym narzędziem do finansowania skomplikowanych projektów hardware’owych, które w tradycyjnym modelu VC mogłyby nie zdobyć zainteresowania.
Innym projektem był Pebble, inteligentny zegarek, który zyskał ogromne wsparcie na Kickstarterze. W 2012 roku, w ramach swojej kampanii, Pebble zebrał ponad 10 milionów dolarów – co było wówczas rekordem na platformie. Sukces Pebble stał się symbolicznym momentem, który wskazał, że crowdfunding może stać się głównym narzędziem dla startupów zajmujących się nowatorskimi technologiami hardware’owymi. To także wyznaczyło trend dla innych projektów, pokazując, że użytkownicy są gotowi inwestować w produkty, które jeszcze nie istnieją, ale mają realną szansę na rewolucję w danej dziedzinie.
Polska i początki oparte na niedostosowanych przepisach prawa
W Polsce crowdfunding, szczególnie w formie equity (czyli w zamian za udziały), przez długi czas rozwijał się w cieniu niejasnych przepisów prawnych. Brak dedykowanych regulacji i konieczność przestrzegania przepisów dotyczących publicznej emisji akcji (np. wymóg prospektu emisyjnego przy kwotach powyżej 100 tys. euro, a później 1 mln euro) powodowały, że startupy i platformy crowdfundingowe musiały działać ostrożnie, nierzadko balansując na granicy legalności. Mimo to, już od początku drugiej dekady XXI wieku w Polsce zaczęły pojawiać się pierwsze próby wykorzystania crowdfundingu jako alternatywnego źródła finansowania dla młodych firm.
Dopiero nowelizacje przepisów – zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym (m.in. Rozporządzenie ECSP – European Crowdfunding Service Providers Regulation, obowiązujące od listopada 2021 roku) – zaczęły porządkować ten rynek, dając platformom możliwość działania na bardziej przejrzystych i zunifikowanych zasadach.
Beesfund i złoty okres
Crowdfunding w Polsce, choć obecny od 2012 roku, swój szczyt popularności osiągnął w latach 2020–2021, kiedy to kampanie potrafiły kończyć się w zaledwie kilkanaście minut. Wówczas dominowały zbiórki na spółki gamingowe i browary rzemieślnicze, a inwestorzy indywidualni chętnie angażowali niewielkie środki w nadziei na przyszłe zyski. Jednak pandemia, a następnie inflacja i rosnące stopy procentowe znacząco ostudziły entuzjazm inwestorów.
Za prawdziwego pioniera polskiego rynku equity crowdfundingu uznaje się platformę Beesfund, która wystartowała w 2012 roku jako jedno z pierwszych miejsc, gdzie polskie firmy mogły pozyskać finansowanie od szerokiego grona inwestorów indywidualnych. Beesfund przez lata rozwijał się w duchu misji demokratyzacji inwestowania i wspierania przedsiębiorczości, tworząc alternatywę dla tradycyjnych źródeł kapitału.
Czytaj także: Ludzie docenili to, że potrafimy się nimi zaopiekować: Jakub Popowski i Hubert Adamczewski (modue)
Nowe regulacje, nowe problemy
Od 10 listopada 2023 r. crowdfunding wkroczył w nowy etap – wraz z wejściem w życie unijnego rozporządzenia ECSP oraz nadzorem KNF, które ujednoliciły zasady działania w całej Unii Europejskiej. Nowe przepisy zwiększają bezpieczeństwo inwestorów i prestiż rynku, ale też znacząco podnoszą poprzeczkę platformom crowdfundingowym. Obecnie tylko licencjonowane podmioty, jak Emiteo, Finansowo.pl czy GPW Private Market, mogą prowadzić kampanie udziałowe i pożyczkowe. Co istotne, nowy reżim prawny umożliwia prowadzenie emisji o wartości do 5 mln euro (wcześniej 1 mln euro), jednak koszt dostosowania się do przepisów i wymogi dotyczące kapitałów, procedur wewnętrznych czy zarządzania ryzykiem skutecznie zniechęcają mniejszych graczy.
Ogólny spadek
Problemy rynku nie wynikają jednak wyłącznie z nowych regulacji. Już w 2022 roku, czyli przed ich wdrożeniem, skuteczność emisji (tj. osiągnięcie zakładanej kwoty) spadła do 32%, wobec 67% w 2021 roku. Liczba aktywnych inwestorów skurczyła się z 19 tys. w 2021 r. do 3,5 tys. w 2022 r. Wśród głównych przyczyn tego trendu wymienia się trudną sytuację makroekonomiczną, brak zaufania do rynku oraz niską edukację finansową Polaków.
Ekosystem startupowy
Crowdfunding wciąż pozostaje niszową formą finansowania w środowisku startupowym. Z raportu „Polskie startupy 2024” wynika, że jedynie 3% startupów korzysta z tej ścieżki pozyskiwania kapitału.

Dane z raportu PFR Ventures i Inovo VC wskazują, że w 2024 roku polskie startupy pozyskały 2,1 mld PLN od funduszy venture capital. Największe rundy finansowania dotyczyły startupów z sektorów takich jak technologie satelitarne, IoT, AI i FoodTech. To sugeruje, że bardziej dojrzałe startupy z potencjałem wzrostu mogły preferować lub z powodzeniem pozyskiwać większe finansowanie od funduszy VC.
Crowdfunding 2.0, czyli patronowanie w modelu subskrypcyjnym
No właśnie, jak jest? Zdaje się, że crowdfunding w tradycyjnym znaczeniu zanika. Współczesny krajobraz finansowania online nieustannie ewoluuje, wykraczając poza klasyczne modele wspierania konkretnych projektów czy startupów. Popularność zdobywają platformy takie jak czy Patreon czy znana platforma z wiatrakami :), które opierają się na modelu bezpośredniego wsparcia twórców przez ich odbiorców. Podobnie jak w omawianych wcześniej formach crowdfundingu, wykorzystują one siłę społeczności internetowej i umożliwiają przepływ środków z pominięciem tradycyjnych pośredników.
Dzisiaj możemy postawić naszemu ulubionemu twórcy wirtualną kawę, cieszyć się contentem premium, rozpoczynając subskrypcję twórcy lub twórczyni.
A wy? Komu stawiacie kawę?