Jak tłumaczy specjalista, wejście kapitałowe to instrument polegający na inwestowaniu w przedsiębiorstwa poprzez nabycie części ich udziałów lub akcji. Środki z inwestycji przedsiębiorstwa, startupy wykorzystują przede wszystkim na innowacyjne projekty, badania i rozwój produktów i usług.
Taka forma wsparcia łączy ambitne i innowacyjne pomysły na rozwój biznesu, z inwestorami, którzy posiadają środki na sfinansowanie perspektywicznych projektów o potencjalnie dużej stopie zwrotu, jednak obarczonych stosunkowo dużym ryzykiem (nieakceptowalnym dla banków i funduszy pożyczkowych). Instrumenty kapitałowe wdrażane są poprzez tzw. fundusze venture capital, które z jednej strony poszukują projektów, w które można inwestować, a z drugiej inwestorów, którzy są skłonni zainwestować swoje pieniądze.
Bezpieczeństwo z perspektywy startupu
Wielu przedstawicieli startupów obawia się wejścia inwestora do firmy z powodu ewentualnej utraty kontroli nad jej funkcjonowaniem. Jednak, jak podkreśla Piotr Stortz, profesjonalne fundusze venture capital przeprowadzają proces inwestycyjny tak, by nie ograniczać działalności pomysłodawców czy przejmować kontroli nad spółkami. Ich rolą jest dostarczenie kapitału, wsparcie swoim doświadczeniem biznesowym i kontaktami branżowymi, kontrola postępów, a na końcu wyjście z inwestycji w optymalnej dla siebie i pomysłodawców formie.
– Wejście kapitałowe jako instrument wsparcia rozwoju firm niesie za sobą wiele korzyści i pod warunkiem właściwego zabezpieczenia interesów przez poszczególnych uczestników procesu, jest bezpieczny. Warunki nawiązania współpracy między startupem a inwestorem są negocjowane, a zatem każda ze stron ma możliwość usankcjonowania optymalnych dla siebie warunków. Standardowo uzgodnienia zwieńczone są postanowieniami umowy inwestycyjnej oraz umowy spółki – tłumaczy Stortz.
Wejścia kapitałowe to „kontrakt” który ma być korzystny dla każdej strony, a zatem transakcja powinna być tak przeprowadzona, aby żadna z nich nie była nadmiernie uprzywilejowana, dotyczy to np. zobowiązania startupu do korzystania z odpłatnych usług podmiotów powiązanych z inwestorem/funduszem venture capital, wprowadzania do zarządów spółek przedstawicieli inwestora/funduszu venture capital, którzy będą posiadali wysoki stopień decyzyjności, czy zastosowanie niekorzystnej wyceny w procesie wyjścia z inwestycji. To tylko kilka przykładów pokazujących potencjalne zagrożenia, które wymienia specjalista. Istotne jest jednak, aby spółka zagwarantowała sobie odpowiednie warunki współpracy na etapie negocjowania umów.
– BGK tworząc mechanizmy wsparcia dba o zachowanie odpowiednich standardów rynkowych, stara się zabezpieczyć odbiorców wsparcia przed potencjalnymi niewłaściwymi praktykami. I tak jest właśnie w przypadku wejść kapitałowych. Wybrane w procedurze przetargowej fundusze VC muszą posiadać najwyższe standardy działania – dodaje Stortz.
Obawa przed „rozdawaniem” udziałów
Drugą kwestią, jakiej boją się founderzy, kiedy do startupu ma wejść inwestor, to zbyt szybkie dzielenie się udziałami. Jednak specjalista z Banku Gospodarstwa Krajowego podkreśla, że dzielenie się udziałami jest uczciwą formą wymiany, równoważącą potencjalny zysk i ryzyko.
Należy mieć na uwadze, że inwestorzy ryzykują bardzo dużo oferując środki pieniężne w zamian za przyszłe, niepewne zyski. W momencie dokonania inwestycji udziały czy akcje startupów nie mają odzwierciedlenia w ich aktualnej realnej wartości, w szczególności w przypadku nowopowstałych spółek. Pomysłodawcy nie zabezpieczają inwestorom potencjalnych strat wynikających z upadku projektu (co ma miejsce w przypadku instrumentów pożyczkowych i kredytowych).
Stortz tłumaczy, że startupy które mają obawy przed dzieleniem się udziałami powinny przyjrzeć się przykładom największych i najbardziej dochodowych przedsiębiorstw na świecie, takich jak: Google, Amazon, Facebook, Netflix, Tesla, Booksy i wielu innych, które bez początkowego zastrzyku finansowania z rynku venture capital nie byłyby w stanie osiągnąć tak wiele w tak krótkim czasie.
– Praktyka rynkowa pokazuje, że inwestorzy nie dążą do obejmowania pakietów większościowych, pozostawiają decyzyjność w spółkach portfelowych. Przy czym, z uwagi na ochronę wniesionego kapitału, starają się zabezpieczyć niektóre obszary działalności startupów, które mogą mieć kluczowy wpływ na powodzenie przedsięwzięć. Dotyczy to na przykład zmian personalnych w kluczowym zespole projektowym – dodaje Stortz.
Kolejnym argumentem za tym, żeby otworzyć się na finansowanie venture capital, który wskazuje specjalista, jest aspekt pozafinansowy. Profesjonalne fundusze venture capital dostarczają spółkom również pozamaterialne korzyści, tzw. smart money, czyli doświadczenie biznesowe, kompetencje i kontakty, zwiększając znacząco szanse na komercyjny sukces tych spółek.
Ile procent udziałów maksymalnie może przejąć inwestor? Jak to wygląda w praktyce? Piotr Stortz odpowiada, że w ramach instrumentów uruchomionych z inicjatywy BGK, fundusze VC mogą objąć maksymalnie od 49 proc. do 60 proc. praw udziałowych w spółce (pułap uzależniony jest od regionu, w woj. pomorskim maksymalne zaangażowanie wynosi 60 proc.). Dotychczasowa praktyka pokazuje, że fundusze VC, w których bank pełni rolę inwestora publicznego, angażują się najczęściej do poziomu 20-30 proc.
Wejścia kapitałowe – kto może skorzystać?
Aby skorzystać z instrumentów uruchomionych z inicjatywy BGK, ze środków regionalnych programów operacyjnych, z formalnego punktu widzenia trzeba być spółką kapitałową, posiadająca status MŚP (duże przedsiębiorstwa dopuszczone są jedynie w woj. pomorskim) oraz być we wczesnej fazie rozwoju.
Tu warto podkreślić, że wczesna faza rozwoju została różnie zdefiniowana przez poszczególne województwa, od których BGK otrzymało środki na realizację wejść kapitałowych (6 województw: kujawsko-pomorskie, pomorskie, podlaskie, warmińsko-mazurskie, lubelskie, zachodniopomorskie). Przykładowo może to oznaczać funkcjonowanie na rynku nie dłużej niż 3 lata od daty rejestracji (woj. warmińsko-mazurskie), ale również 7 lat od pierwszej komercyjnej sprzedaży na rynku (woj. pomorskie).
– Dodatkowo spółka, która jest zainteresowana omawianą formą pozyskania kapitału, musi realizować innowacyjny projekt (dopuszcza się różne rodzaje innowacji, np. produktowe, procesowe, usługowe, marketingowe). W niektórych przypadkach środki mogą być przeznaczone jedynie na działalność badawczo-rozwojową lub projekty wpisujące się w inteligentne specjalizacje danego regionu – tłumaczy Stortz.
W związku z tym, że środki na inwestycje pochodzą z regionalnych programów operacyjnych działalność startupu i jego projekt muszą być istotnie związane z województwem w ramach którego uzyskują finansowanie, tj. prowadzą w regionie działalność gospodarczą. Dodatkowo, ze względu na pochodzenie środków (fundusze europejskie), istnieją również uniwersalne kryteria wykluczające, np. branżowe (m.in. produkcja i handel bronią, alkoholem, substancjami odurzającymi i psychotropowymi, działalność związana z grami losowymi).
Poza formalną weryfikacją pośrednicy finansowi (fundusze VC) oceniają spółki i ich przedsięwzięcia pod kątem merytorycznym. Dokonuje się tzw. due diligence, które ma wykazać, czy występują ryzyka prawne, finansowe i biznesowe. Analizie podlega zespół, model biznesowy projektu, skalowalność i wiele innych obszarów. Wszystkie zebrane informacje służą podjęciu racjonalnej decyzji inwestycyjnej.
Według statystyk, które przytacza specjalista, spółki, które najczęściej korzystają z wejść kapitałowych, pochodzą z takich branż jak: big data, fintech, technologie marketingowe oraz produktywność i zarządzanie, programming & developers tools, medycyna, internet rzeczy. Jednak nie trzeba być reprezentantem powyższych obszarów, aby z nich skorzystać. Kluczowy jest innowacyjny pomysł, zespół i potencjał wysokiej stopy zwrotu dla inwestorów.
Listę funduszy oraz kontakt znajdziesz tutaj.
Artykuł powstał we współpracy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego