Zacznijmy od “Dekady”, czyli Twojej najnowszej książki opisującej 10 lat ekosystemu startupu w Polsce. To kryminał? Proza? Liryka?
A to dobre pytanie! Na pewno nie jest raport. To raczej literatura faktu z takim happy endem, jeżeli tak można powiedzieć.
Czym jest ten happy end?
Perspektywa na nadchodzące lata, mimo tego wszystkiego, co się działo przez te ostatnie 10 lat i tych trendów, które determinowały minione 10 lat, jednak jest pozytywna.
No cóż, zdradziłeś zakończenie, a chciałem potrzymać nasze czytelniczki i czytelników w suspensie. Opowiedz więc, jakie były te największe zagrożenia, jakie się pojawiały, takie wątki kryminalne, sensacyjne, które mogły do wspomnianego szczęśliwego zakończenia nie doprowadzić.
Jasne. Gdy przypomnisz sobie, gdzie byliśmy jako świat, Europa, to wszystko było, powiedzmy, na fali wznoszącej. Nieoczekiwanie przyszedł COVID, nieoczekiwanie wybuchła pełnoskalowa wojna, te wszystkie trendy makroekonomiczne, do tego jeszcze ta fala migracyjna. To były takie rzeczy, które kształtowały nasz świat 10 lat temu zupełnie inaczej.
Nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale 10 lat temu premierę ma iWatch? Więc to był zupełnie inny świat i zupełnie inaczej też postrzegaliśmy pewne zagadnienia, które są dzisiaj dla nas oczywistością. Choćby na przykład sztuczna inteligencja czy też jej wykorzystanie przez masowego użytkownika. Staramy się opisać w miarę pozytywnie te właśnie 10 lat, jednocześnie z drugiej strony pokazując, jakie chcielibyśmy, żeby jakie były trendy przez kolejne 10 lat.
Jak to jest pisać o startupach, o scenie startupowej, ekosystemie, samemu będąc częścią tego ekosystemu? Da się uzyskać taki dystans, żeby móc na to spojrzeć obiektywnie?
Wiesz co, to jest trochę tak, że z jednej strony to jest bardzo fajne. Bo. po pierwsze my jako fundacja Startup Poland przygotowaliśmy coś takiego, że w tej książce nie tylko my się wypowiadamy. Ale też ludzie, którzy na co dzień obcują z tym ekosystemem i go współtworzą. To jest trochę taka rozmowa faktu i rozmowa z inną osobą, jakby trochę – nie mogę innego znaleźć słowa – challengeująca czy też pokazująca, w jaki sposób to wszystko się działo.
Stąd mam wrażenie, że to jest ciekawa pozycja. Przez to, że ma ona patronat ministra spraw zagranicznych, chcemy uprawiać dyplomację gospodarczą Polski. Tak trochę oddolnie, pokazując ten ekosystem polski. Takie było nasze zamierzenie.
Uważasz, że jest się czym chwalić, że te 10 lat daje powód do dumy, prawo do chwały?
Uważam, że tak. Uważam, że oczywiście są takie rzeczy jak brak efektu Skype’a. Tak, są takie rzeczy jak nadmierne korzystanie ze środków. Mała różnorodność w startupach, jeśli chodzi o kobiety i tak dalej i tak dalej. Rzeczywiście, moglibyśmy dokonywać samobiczowania.
Ale z drugiej strony mamy megarundy, mamy superfounderów, mamy supertalenty rozwijające w niesamowity sposób ten ekosystem. Ekosystem rozumiany nie tylko jako kraj, ale też jako poszczególne miasta. Wydaje mi się, nie mamy się czego wstydzić.
Oczywiście, jako naród narzekaczy chcielibyśmy, żeby było lepiej, inaczej i tak dalej. Ale myślę, że w Europie są też ludzie, którzy są jeszcze większymi narzekaczami, także ja bym to od strony pozytywnej jakby do tego podchodził.
Wskazujecie winnych albo jakieś czynniki, które rzeczywiście przeszkadzały w kreowaniu tej startupowej sceny?
To jest bardziej taka sytuacja, taka wiesz, gdy nakładają się na siebie różne fotografie i mimo tych niesprzyjających warunków geopolitycznych, makroekonomicznych, tak czy inaczej ten ekosystem się rozwijał, rozwijały się też polskie spółki. Próbowały skalować, próbowały zdobywać finansowanie. Jesteśmy przykładem w regionie, jeśli chodzi o fund of funds, więc tutaj nie chciałbym, żeby to tylko skończyło się na tym, że wskazujemy winnych.
Miałeś jeszcze ekscytację w sobie, taki ogień, żeby o tych startupach jeszcze dodatkowo pisać? Przecież tego startupowego tematu jest w Twoim życiu aż nadto, Tomku.
Bardzo dobre pytanie. Chcieliśmy troszeczkę podejść do tych startupów od innej strony i też w jakiś sposób zamknąć klamrą 10 lat fundacji Startup Poland. Obchodziliśmy 10-lecie, więc nie chcieliśmy pisać kolejnego półkownika, tylko zrobić coś, co wspomoże nasze ambasady, o których wiemy, że ściągają nasze raporty.
Chcieliśmy naszą “Dekadą” wesprzeć ludzi, którzy generalnie są zainteresowani tym, żeby Polska była dobrze reklamowana. Stąd chcieliśmy trochę szerzej wypłynąć i nie tylko pisać o tym, co myślą startupowcy na podstawie naszych danych, ale również też trochę podejść szerzej do innych danych. Chcieliśmy zrobić to w sposób taki nietuzinkowy, bo mamy film, który reklamuje książkę i niedługo się pojawi na naszych social mediach. Czekajcie na to. Także mam nadzieję, że parę osób się do mnie odezwie.
Czy pisząc tę swoją opowieść o startupowym ekosystemie w Polsce był jakiś moment, kiedy dowiedziałeś się czegoś nowego, kiedy coś Cię zelektryzowało, wstrząsnęło, zszokowało?
Zobacz, jesteśmy na Carpathian Startup Fest. Jest tu mnóstwo ludzi, których nie znam. Może gdzieś ich poznałem, nie wiem. I to oznacza, że to wszystko trwa. Mimo tego, że mieliśmy Polski Ład, mimo tego, że wojna na Ukrainie, mimo tego, że COVID, mimo różnych rzeczy, które się wokół nas dzieją, tylu różnych turbulencji, to wszystko idzie do przodu. Inwestorzy dalej wierzą w Polskę, wierzą w polskich founderów, więc jak mówię, no to to dało mi takie przekonanie, że rzeczywiście nie ma co się samobiczować, nie jest naprawdę źle.
Nie obawiałeś się zarzutu, że napisałeś książkę pod dyktando polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych? Że musiałeś pisać, że “wszystko jest dobrze” i przez to Twoja książka jest właśnie oderwana od tego, jak jest w rzeczywistości?
Nie, bo wydaje mi się, że może być tak, iż ktoś ją przeczyta i naprawdę się troszeczkę zdołuje. Więc jak mówię, to zależy od tego, w jaki sposób też ktoś odbierał to, co się działo przez ostatnich 10 lat, jak na niego też wpłynęło te 10 lat. Ktoś może nie mieć takiej samej perspektywy jak ja, czy jak fundacja, czy jako czy jak generalnie cały ekosystem.
Tak, więc jeżeli ktoś nie ma tej nuty przedsiębiorczości, to rzeczywiście może z tego wysnuć taki negatywny wniosek. Jeśli chodzi o to pisanie pod dyktando MSZ, no tak nie było. O patronat wystąpiliśmy dopiero kiedy mieliśmy książkę, więc tak naprawdę to się stało post factum. Nie ma próby ingerencji ze strony Ministerstwa.
Sprawa oczywista, rozumiem.
Jest tak, że rzeczywiście będziemy chcieli nauczyć ambasady, jak korzystać z tego dorobku i z tego, w jaki sposób przedstawiać dekadę polskich startupów i w jaki sposób opowiadać o ekosystemie. Niemniej jednak, no jak mówię, to jest pewna próba narracji, którą też chcemy spróbować zrobić. Nie jest tak, że wszystko nam się udało, jesteśmy w ogóle pępkiem świata. Nie, no mamy swoje wady, też chcemy, żeby te trendy się zmieniały. No bo rzeczywistości nie zmienimy, ale chcemy, żeby trendy się zmieniły. Przykładowo ten trend, o którym mówiłem, wykorzystania środków publicznych, chcemy, żeby on się przechylił na środki prywatne. Tak to jest też, że jakby też mapujemy też rzeczy, które chcemy, żeby się po prostu zmieniły w naszym ekosystemie.
Mówisz, że ktoś może po lekturze waszej książki się zdołować. Czy w związku z tym nie bałeś się dać tej waszej publikacji młodym founderom, którzy są na początku drogi? Żeby przypadkiem oni nie stracili tego swojego entuzjazmu, takiej naiwności, że wszystko będzie dobrze?
Nie, wydaje mi się, że nie. Oni mogą zobaczyć, że po pierwsze, kropla drąży kamień. Że mimo trudności, mimo różnych niesprzyjających warunków, powstawały firmy, one trwały, one zdobywały klientów, trochę piwotowały. To nie jest tak, że żyjemy wszyscy w jakiś takich cieplarnianych warunkach i wszystko jest dobrze. Że zawsze przychodzą do Ciebie klienci i pchają się do ciebie oknami, a inwestorzy pytają Cię, jak można wesprzeć Twój startup.
Przekaz jest inny: trzeba o to walczyć, trzeba konkurować z innymi. Droga nie jest usłana różami. Jeśli dowie się o tym ktoś, kto przez ostatnie 10 lat był, nie wiem, w podstawówce czy w liceum albo zupełnie się nie interesował ekosystemem, bo pracował w korporacji, to dla niego to może być zachęta do podjęcia własnej działalności. Może sobie pomyśleć, że mimo tego wszystkiego, co się działo, byli ludzie, którym się powiodło, mieli fajny pomysł na siebie i na swoje firmy.
Dekada to jest kawał czasu. Część ludzi, która sięga po twoją książkę, to 10 lat temu chodziła jeszcze do szkoły. Czujesz się takim startupowym boomerem?
Pewnie, że tak.
Jak ci z tym?
Dobrze. Ten ekosystem jest bardzo inkluzywny. Nie ma czegoś takiego, że czujesz się boomerem albo czujesz się kimkolwiek. W zasadzie każdy może być sobą. Każdy jest mile widziany i tyle. Mój PESEL mnie nie oszuka. Nie mam z tym problemu.