Na przykładzie publikacji w największym biznesowym magazynie online – Business Insider – przedstawimy historię artykułu, od którego zaczęła się lawina kolejnych publikacji o polskiej firmie. Informacja o niej rozeszła się po całym świecie. Mowa o młodym przedsiębiorcy – Mateuszu Machu i jego aplikacji Five App. Rozmawialiśmy z nim przede wszystkim o tym, czym różni się kontakt z polskimi i zagranicznymi redakcjami mediów technologicznych. Zdradził nam też, jak przekonać zagranicznego dziennikarza do napisania o naszej firmie.
Screen z artykułu Business Insidera o Five App
Polskie media mało odważne
Zanim przeczytacie o sposobach na udaną rozmowę z dziennikarzem, dowiedzcie się dlaczego w ogóle warto promować się w mediach. – To właśnie zachodnie media przeważnie wpływają na medialny sukces przedsiębiorstw (poza tymi rodzimymi) i to właśnie one postrzegane są jako te, zdolne do większego ryzyka – opowiada Mateusz Mach. Uważa, że pomimo większej ilości pomysłodawców zgłaszających swoje firmy, redaktorzy np. ze Stanów Zjednoczonych są bardziej otwarci na innowacyjne pomysły. Wynika to z ich większego doświadczenia i dłuższej ekspozycji na środowisko startupów.
Jego zdaniem sporą grupę polskich redaktorów można nazwać nieco konserwatywnymi. Dlaczego? Ponieważ przeważnie decydują się na dyskusję na temat już zweryfikowanych przez rynek startupów. Niemniej, korzyści z publikacji w polskich czy zagranicznych mediach jest wiele. Mateusz Mach przyznaje, że większość osób, z którymi miał okazję rozmawiać mówi o darmowej reklamie i dotarciu do grupy odbiorców. Jest jednak coś jeszcze. – W wielu przypadkach (o ile strategia marketingowa doczeka się odpowiedniej egzekucji) dzięki publikacji możemy poznać bardzo ciekawe osoby: od inwestorów po programistów i członków rady nadzorczej – przekonuje.
Przede wszystkim research
– W pewnym sensie słowo „dziennikarz”, to klucz do zrozumienia tego, jak w efektywny sposób zrobić tzw. buzz wokół naszego produktu – opowiada Mateusz Mach. Jeszcze kilka lat temu był przekonany, że wystarczy wysłać „pitch-deck” projektu na adres mailowy redakcji i czekać na odpowiedź. Dziś, po dziesiątkach publikacji w polskich i zagranicznych media, już wie, że ten proces jest o wiele bardziej skomplikowany i zakłada uwzględnienie bardzo ważnych czynników. Co należy wiedzieć o współpracy z dziennikarzem?
Na zdjęciu: Mateusz Mach, pomysłodawca Five App | fot. Jacek Szych
Po pierwsze, jak mówi Mach, pamiętajmy o dokładnym researchu pozwalającym stwierdzić, kto w danej redakcji odpowiada i zajmuje się tematami, branżami lub kategoriami, pod które podlega nasz produkt. – Następny etap to poprawne skonstruowanie naszej wiadomości – przekonuje. Na początku wiadomości zaleca streścić w jednym zdaniu to, czym zajmuje się startup. – Redaktor na pewno doceni fakt uszanowania jego czasu – dodaje. O dalszej części maila nie chce się wypowiadać, bo każdy CEO powinien wiedzieć, jak przedstawić swój produkt w najlepszy sposób.
Selekcja zgłoszeń
Wstępne etapy, czyli wybrania osoby, z którą chcemy się skontaktować i przygotowanie treści mejla, już za nami. Czas na odpowiednią wysyłkę zgłoszenia do dziennikarza. – Podejrzewam, że w USA redaktor większego serwisu technologicznego otrzymuje od pomysłodawców ponad dziesięć wiadomości dziennie. Po kilku dniach wybierane są te najciekawsze, aby uzyskać od twórców dokładniejsze informacje – mówi Mateusz Mach, pomysłodawca Five App. W przypadku artykułu o jego aplikacji, po wysłaniu wiadomości do Matta Weinbergera z Business Insidera, od razu poinformowano go, że będzie miał tylko jedną szansę na rozmowę z nim przez Skype. Jak wyglądała?
Trwała ok. 30-40 minut, podczas których Mateusz miał okazję opowiedzieć o Five w szczegółach. Zaznacza, że dla osób z Polski problemem może być język angielski, więc warto się do takiej rozmowy dobrze przygotować. Zaleca też, żeby wysyłając pierwszą wiadomość do redaktora, czy umawiając się na rozmowę z nim, uwzględnić zmianę czasu. W przypadku Stanów Zjednoczonych jest to 8 – 9 godzin różnicy. – Z informacji znalezionych w internecie można wywnioskować, że najlepiej zapewnić odczytanie naszej wiadomości o 6.30 lub 7.00 rano (w tygodniu roboczym) – dodaje.
Miliony potencjalnych użytkowników
Problemem w kontakcie okazał się też brak informacji o bezpośrednich adresach mailowych. W takim wypadku, jak mówi nasz rozmówca, nie pozostaje nic innego, jak zgadywać. Wiele kontrowersji budzi też temat wyłączności artykułów. Ma ona zalety i wady. Te pierwsze dotyczą tego, że prawie gwarantują wzmiankę w medium, na którym nam bardzo zależy i to w dodatku na głównej stronie. Wadami jest to, że nasz “medialny sukces” opieramy na jednym serwisie. Jeśli odrzuci nasze zapytanie, będziemy musieli wybrać kolejne medium, któremu zaproponujemy podobne warunki współpracy. Co dla startupu jest zatem lepsze? Materiał na wyłączność czy współpraca z wieloma mediami?
W przypadku Five App zespół zdecydował się na opcję pierwszą. – Myślę, że efekty są o wiele bardziej, niż zadowalające. Dzięki Business Insider o aplikacji usłyszało kilka milionów osób, zarówno ze Stanów Zjednoczonych, Europy i Azji – mówi Mateusz Mach. Przekonuje, że jeden artykuł wpłynął na kilkanaście podobnych opublikowanych przez największe serwisy wspomnianych krajów, wzorowanych na informacjach przekazanych autorowi BI. O polskiej aplikacji pisały zagraniczne media, takie jak: Business Insider (artykuł przeczytało 67 tysięcy internautów), Forbes, czy Mic, ale też wiele polskich serwisów: BizTok, InnPoland, czy CrazyNauka.
Opłaca się być w mediach?
Po publikacji w Business Insiderze o Five App (wtedy Five) również wielu użytkowników Facebooka, czy innych portali społecznościowych czytało o polskiej aplikacji. Powstało na jej temat kilka reportaży w TV oraz w gazetach. Jednym z kolejnych sposobów na zaistnienie w uznanych mediach, o czym niechętnie mówią i dziennikarze, i bohaterzy artykułów, jest artykuł sponsorowany. To w pewny sposób wykupienie miejsca w magazynie. Czy zagraniczne media w ogóle interesuje współpraca na tym polu? Z racji braku środków, Mateusz Mach nawet nie interesował się tym tematem.
– Podejrzewam, że wygląda to bardzo podobnie, jak w Polsce. Stawki naturalnie są jednak większe. Nie możemy uogólniać stosunku gazet czy portali do treści sponsorowanych, ponieważ każdy z nich charakteryzuje się innym celem nadrzędnym. Podejrzewam, że wymagania w tej kwestii chociażby w BuzzFeed są bardzo rygorystyczne – mówi. Obojętnie czy artykuł “bezpłatny” czy sponsorowany, najważniejszy efekt jaki ma dać firmie, to rozgłos. Czy w przypadku aplikacji Five zainteresowanie mediami przełożyło się na wzrost liczby pobrań?
Nie podaje liczb, ale przekonuje, że tak. – U nas sporym problemem był fakt, że osoby głuche mające kłopoty z czytaniem, nie przeglądają wzmianek w mediach. Jesteśmy wyjątkiem o bardzo specyficznej grupie docelowej i trzeba to wziąć pod uwagę – mówi Mach.