Do zbudowania inteligentnego miasta potrzeba przede wszystkich mechanizmów komunikacji – Tomasz Garbowski (EcoBins)

Dodane:

Adam Łopusiewicz Adam Łopusiewicz

Udostępnij:

– Są na świecie takie miasta, które zebrane odpady sprzedają a uzyskane pieniądze przeznaczają na pokrycie kosztów zbiórki. Dzięki temu mieszkańcy płacą mniej. A im lepiej segregują, im więcej segregują, tym mniej płacą – mówi nam Tomasz Garbowski, CEO EcoBins.

Na zdjęciu: Tomaz Garbowski, CEO EcoBins

Tomasz Garbowski jest współzałożycielem EcoBins – usługi smart city, która wykorzystuje Internet Rzeczy dla lepszej kontroli i zarządzania procesem oczyszczania miasta. Jego firma w pojemnikach na odpady montuje czujniki, które pozwalają na mierzenie poziomu ich wypełnienia. Zdaniem zespołu EcoBins podczas budowania inteligentnych miast nie powinniśmy zapominać o zbiórce odpadów. A w tym procesie pomaga właśnie EcoBins.

Budowanie inteligentnych miast powinniśmy rozpocząć od usprawnienia zarządzania zbiórką odpadów?

Zarządzanie zbiórką odpadów to bez wątpienia element inteligentnego miasta. Podobnie jak sterowanie oświetleniem, informacje o miejscach parkingowych, systemy opomiarowania mediów, itp. Trudno jednak oczekiwać, żeby te przykładowe rozwiązania działały niezależnie i właśnie od ogólnych koncepcji powinno rozpocząć się budowanie inteligentnego miasta. Chodzi przede wszystkim o wypracowanie ogólnych mechanizmów komunikacji, o stworzenie platformy integrującej rozwiązania, o opracowanie mechanizmów bezpieczeństwa oraz o stworzenie standardów, które w łatwy sposób pozwolą na dalszą rozbudowę w przypadku pojawienia się nowych potrzeb. Z taką misją tworzymy nasze rozwiązanie – aby stać się elementem większej całości.

Takie rozwiązania działają na świecie? Jak funkcjonują?

Nie oszukujmy się – w Polsce trudno szukać inteligentnych miast w tym obszarze. Na świecie i owszem – podobnego rodzaju rozwiązania działają z powodzeniem, na przykład, w krajach skandynawskich, gdzie recykling jest niemalże świętością. W Norwegii, poza zwykłym monitoringiem poziomów wypełnienia pojemników, zlicza się także ilość otwarć pojemnika w celu wyrzucenia odpadów. Każdy mieszkaniec gminy jest tam wyposażony w kartę dostępową, przypisaną do jego lokalu mieszkalnego otwierającą pojemniki w jego okolicy. Dzięki temu płaci on tylko za rzeczywistą ilość wyrzuconych odpadów. W Polsce wciąż jeszcze w powszechnym użyciu są pośrednie systemu rozliczeniowe, np. w oparciu o zużycie wody lub zadeklarowaną ilość mieszkających w danym lokalu.

Jakie warunki powinno spełniać smart miasto?

Powinno optymalizować swoje procesy i dążyć do jak najbardziej oszczędnego gospodarowania swoimi zasobami, poprzez zastosowanie nowoczesnych rozwiązań informatycznych. Dzięki temu będzie ono czystsze, bardziej proekologiczne i przyjazne dla swoich mieszkańców.

W kogo interesie powinno leżeć dbanie o zbiórkę odpadów?

Wszystkich. Każdy znajdzie jakieś korzyści dla siebie. Miasta muszą osiągnąć określone progi zbiórki śmieci posegregowanych, w przeciwnym razie są narażone na zapłatę wysokich kar. Zebrane surowce są atrakcyjnym materiałem dla firm produkcyjnych. Środki pozyskane ze sprzedaży surowców pomogą współfinansować koszty zbiórki, co odczuje każdy mieszkaniec w postaci mniejszych opłat.

Jaki jest główny problem miast związany z zarządzaniem zbiórką odpadów? Od czego to zależy?

Głównym problemem miast jest konieczność ograniczenia masy odpadów komunalnych nieposortowanych – tzn. takich, które trafiają na wysypiska bądź są utylizowane spalarniach oraz zwiększenie poziomu recyklingu odpadów zebranych selektywnie, przy jednoczesnym obniżaniu kosztów całego procesu. Poradzenie sobie z tym problemem zależy od wielu rzeczy: od regulacji prawnych, po rozwiązania organizacyjne na poziomie poszczególnych gmin i zastosowania rozwiązań technologicznych, podobnych do naszego, które optymalizują proces zbiórki odpadów.

Na zdjęciu: Tomasz Garbowski i Piotr Morawski z EcoBins

Jakie korzyści miastu przynosi zarządzanie odpadami?

Jak w każdym zarządzaniu celem jest optymalizacja pewnego procesu. Korzyści są wielorakie. Optymalizacja procesu zbiórki śmieci spowoduje ograniczenie jego kosztów oraz zmniejszy poziom zaśmiecenia miasta. W wyniku zmniejszenia ilości przejazdów ciężkich pojazdów opróżniających śmietniki zostanie ograniczony hałas, emisja CO2, związków azotu NOx oraz szkodliwych cząstek stałych w powietrzu.

Odczuwają to także mieszkańcy?

Poza walorami ekologicznymi i estetycznymi, powinni to odczuć także finansowo. Są na świecie takie miasta, które zebrane odpady sprzedają a uzyskane pieniądze przeznaczają na pokrycie kosztów zbiórki. Dzięki temu mieszkańcy płacą mniej. A im lepiej segregują, im więcej segregują, tym mniej płacą. We wspomnianej już wcześniej Norwegii, każde otwarcie pojemnika przez mieszkańca jest rejestrowane. Wykonaliśmy integrację naszego rozwiązania z systemem naliczania opłat za wyrzucanie śmieci w norweskich gminach. Dzięki temu można obciążać mieszkańców opłatami  za rzeczywiście wyrzucone odpady. Jeśli chodzi o nasze podwórko, już teraz w Jeleniej Górze znajdują się pojemniki podziemne wyposażone w nasz system kontroli dostępu i poziomu zapełnienia. Pierwszy krok także i u nas został już wykonany.

Jak wyglądałoby idealne miasto przyszłości według EcoBins?

To miasto, które produkuje jak najmniej odpadów. Jeśli już jednak odpady te się pojawiają, są one w maksymalnym stopniu ponownie wykorzystane. To miasto, które wie dokładnie ile odpadów jest w pojemnikach i gdzie się one znajdują. Wie to dzięki własnej platformie danych miejskich, która jest zasilana odczytami bezpośrednio z pojemników. Co więcej, dzięki dostępowi do danych historycznych, jest ono w stanie przewidzieć, jakie będą poziomy zapełnienia w poszczególnych lokalizacjach w najbliższej przyszłości i dzięki temu jest w stanie lepiej planować proces zbiórki. Taki scenariusz jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania właśnie dzięki tworzeniu municypalnych, zintegrowanych platform obliczeniowych lub, jak kto woli chmur i przyłączaniu do nich systemów podobnych do EcoBins.

Jak działa EcoBins?

EcoBins to usługa smart city, która wykorzystuje Internet Rzeczy dla lepszej kontroli i zarządzania procesem oczyszczania miasta. W pojemnikach na odpady znajdują się czujniki, które w regularnych odstępach czasu mierzą poziom ich wypełnienia. Zależnie od modelu, czujniki mogą badać także aktualne położenie, odchylenie od pionu i temperaturę wewnątrz pojemnika. Czujniki samoczynnie przesyłają zebrane dane na serwer centralny. Łączą się w tym celu z Internetem, korzystając z lokalnej sieci komórkowej. Dane z czujników są na bieżąco przetwarzane przez oprogramowanie w chmurze, które porządkuje je i udostępnia użytkownikom systemu korzystającym z portalu EcoBins i aplikacji mobilnej.

Co musi mieć miejskie przedsiębiorstwo gospodarki komunalnej, by móc skorzystać z Ecobins?

Musi mieć gotowość i chęci do wprowadzenia innowacji do swoich procesów oraz posiadać środki finansowe na inwestycję. Resztę zapewniamy my.

Ecobins brało udział w programie akceleracyjnym Narrowband Internet of Things. Jak pomógł on w rozwoju firmy?

Udział w tym programie dał nam wiele cennych kontaktów na poziomie międzynarodowym. Dzięki temu prowadzimy rozmowy na temat wdrożenia pilotażowego naszego rozwiązania w Jenie na terenie Niemiec. Był to także doskonały trening w zakresie prezentowania naszego startupu oraz pomysłu. Natomiast w wymiarze technologicznym pozwolił nam przetestować rozwiązania, które już w niedalekiej przyszłości będą standardem, jeśli chodzi o komunikację dla rozwiązań Internetu Rzeczy.

Jakie mają Państwo plany na przyszłość?

W firmie obecnie bardzo dużo się dzieje. Zauważyliśmy znaczący wzrost zainteresowania naszym rozwiązaniem. W związku z tym, poza wdrożeniami komercyjnymi, jesteśmy mocno zaangażowani w projekty pilotażowe w kraju oraz za granicą. Jeśli chodzi o perspektywę bardziej strategiczną, planujemy zacieśnianie współpracy z producentami pojemników oraz telekomami, tak aby móc zaoferować klientowi końcowemu kompleksową i profesjonalną usługę na jak najwyższym poziomie.