Biuro – miejsce, do którego przychodzisz, odbębniasz osiem godzin na etacie i uciekasz do domu. Rzędy biurek, powtarzalnych zadań i sztywnej, korporacyjnej rutyny. I choć rutyna i praca nie zniknęły, biuro i określony dresscode już stały się mniej sztywne z uwagi na zdalną formę zatrudnienia, tak chętnie wybieraną przez pracowników. Biuro stało się jednym z największych centrów kosztów w firmie, a pandemia jedynie przyspieszyła zmiany. Jaki model pracy jest aktualnie preferowany?
– Najnowsze badania JLL wskazują, że 75% ankietowanych chciałoby pracować z biura maksymalnie trzy dni w tygodniu. To sprawia, że w niektóre dni – zazwyczaj od wtorku do czwartku – biura przeżywają prawdziwe oblężenie, podczas gdy w poniedziałki i piątki świecą pustkami. To logistyczne wyzwanie, które generuje problem szczytów obecności – w jedne dni brakuje biurek, w inne przestrzeń jest niewykorzystana. Co ciekawe, zachęcanie do obecności poprzez benefity (np. wspólne posiłki czy inne firmowe atrakcje) może pogłębiać ten problem, jako że również zagęszcza frekwencję w jednym lub dwóch dniach – napisano w przygotowanym dla PAP Biznes komentarzu.
Obóz 1. Wojna o wolność, a nie o biurka. Zapomnij o biurze!
W jednym z artykułów na Linkedinie, Maciej Sawicki opisuje przypadek Kuśmierza, który rzucając słowa „Guys, don’t be selfish” w oczach wielu zwolenników pracy zdalnej, pogrążył się. Słowa te, wyrwane z kontekstu, obiegły internet, stając się memicznym symbolem końca ery „zdalnej euforii”, jak pisze Sawicki, który rozpatruje problem szerzej.
W artykule odwołuje się do teorii Zygmunta Baumana, a mianowicie „asymetrii ruchliwości”, które ma opisywać z niezwykłą precyzją dzisiejszy konflikt. W jego ujęciu kapitał i decyzje są globalnie mobilne, podczas gdy praca i ludzie pozostają przywiązani do konkretnego miejsca. Mobilność staje się więc przywilejem władzy i luksusem niedostępnym dla wszystkich. Ilustruje to doskonale internetowa anegdota, według której prezes apelował o wspólnotę i powrót do biura, samemu łącząc się zdalnie z Portugalii.
Niezależnie od jej prawdziwości, oddaje ona sedno problemu: pracownicy mają być „razem” w biurze, podczas gdy elity menedżerskie zachowują dla siebie przywilej decydowania, gdzie i jak żyją. Pandemia na chwilę zdemokratyzowała ten luksus dla klasy średniej pracującej w sektorze wiedzy. Obecne wezwania do powrotu są próbą przywrócenia dawnego porządku.
Obóz 2. Praca z biura jako strategiczna inwestycja
Z odwrotną tendencją spotykaliśmy się przy przeglądaniu naszej redakcyjnej skrzynki. Podobno, zgodnie z nowymi trendami, przestrzeń biurowa staje się strategicznym aktywem – narzędziem, które bezpośrednio wpływa na rozwój organizacji, jak czytamy w jednym z nadesłanych komunikatów prasowych. Biuro ma stawać się nośnikiem tożsamości organizacji i jednym z kluczowych narzędzi employer brandingu.
Proces ewolucji napędzają zaś trzy potężne siły: transformacja powierzchni, automatyzacja i integracja technologiczna oraz humanizacja pracy w erze sztucznej inteligencji. To one fundamentalnie przewartościowują rolę, jaką przestrzeń odgrywa w sukcesie organizacji. Te fundamentalne siły napędowe manifestują się w pięciu kluczowych trendach z raportu Walter Herz „26 trendów biurowych na 2026 rok”, które zdefiniują nasze środowisko pracy w najbliższej przyszłości.
Dobrze zaprojektowane i zarządzane biuro ma być zatem inwestycją w ludzi, kulturę organizacyjną i reputację marki. Bo w fizycznej przestrzeni buduje się zaangażowanie pracowników, wspiera kreatywność i wzmacnia odporność całego zespołu na wyzwania rynkowe.
Zielono mi w wersji biurowej
Obóz 2, czyli tych, którzy optują za powrotem do biur, traktując je jako strategiczną inwestycję, upięknia tę przestrzeń żywą roślinnością. Tzw. design biofilny to taki ukłon w stronę mieszkańców miejskiej dżungli, którzy na co dzień poruszają się w pełnej betonozie, a przesyceni nadmiarem bodźców uciekają na weekend za miasto. Naczelną projektantką jest zaś Matka Natura, jak czytamy na stronie slowshop.pl. To jeden z trendów, który ma przekonać pracowników do pracy z biura.
„Biophilic design, a spolszczając: design biofilny, to trend, który kruszy betonowe kajdany, udziela wzrokowej nagany za zakostkowaną po kołnierz przestrzeń zieloną i zaprasza do odnowienia relacji z Matką Naturą”, czytamy na platformie slowshop.pl, na której ogłaszają się właściciele gospodarstw, pensjonatów i miejsc, w których można zwolnić.
Ten trend wplata się w biurowe struktury, zastępując sztuczne drzewka, które rozstawione byle gdzie, zbierają tony kurzu. Chodzi o głęboką integrację naturalnych elementów z architekturą, aby stworzyć zdrowsze i bardziej produktywne środowisko pracy. Zieleń, maksymalne wykorzystanie światła dziennego i naturalne materiały wykończeniowe stają się standardem, ponieważ udowodniono, że poprawiają koncentrację i redukują stres.
Co na to wynajmujący powierzchnie biurowe?
O to, czy praca z biura wciąż jest hot zapytaliśmy Krzysztofa Borowicza, prezesa Krośnieńskiego Inkubatora Technologicznego oraz Jerzego Brodzikowskiego, General Manager CIC Warsaw.
Krzysztof Borowicz, Krośnieński Inkubator Technologiczny: „Przestrzeń coworkingowa w Inkubatorze przestaje być ciekawostką, a staje się realnym narzędziem biznesowym dla lokalnego rynku i profesjonalnym miejscem do spotkań z klientami”
Jak oceniacie obecne zainteresowanie wynajmem powierzchni coworkingowych?
Oceniamy je jako stabilnie rosnące – jesteśmy jeszcze na etapie budowania świadomości tej usługi i wzrost zainteresowania nie jest może tak dynamiczny jak w metropoliach, ale za to zainteresowanie jest bardzo organiczne. Nasi klienci to często osoby, które szukają sposobu na oddzielenia życia prywatnego od zawodowego i alternatywy dla pracy w modelu home office. Przestrzeń coworkingowa w Inkubatorze przestaje być ciekawostką, a staje się realnym narzędziem biznesowym dla lokalnego rynku i profesjonalnym miejscem do spotkań z klientami. Motywuje nas to, do poszukiwania nowych rozwiązań, usprawniających korzystanie z tej usługi, m.in. poprzez cyfryzację rozwiązań dostępowych czy rozliczeń z klientami.
Jakie jest dominujący profil działalności Waszych klientów, którzy wynajmują Wasze strefy? Jakie biznesy korzystają z Waszych rozwiązań?
Nasz profil klientów jest idealnie dopasowany do struktury biznesowej Krosna. Warto podkreślić, że przestrzenie coworkingowe w miastach tej wielkości mają inną skalę i cel niż te w metropoliach. Tamtejsze duże coworki walczą o korporacje, oferując im całe piętra. U nas model jest inny: działające tu duże firmy zazwyczaj dysponują własnymi lub wynajmowanymi wielkopowierzchniowymi biurami na wyłączność. Nasze rozwiązanie nie jest dla nich skalibrowane, dlatego my celowo i od początku kierujemy ofertę do tych, których na lokalnym rynku jest najwięcej: mikroprzedsiębiorców, jednoosobowych działalności, freelancerów oraz małych firm usługowych. To oni tworzą naszą bazę użytkowników przestrzeni coworkingowej (np. z branży IT, księgowości, marketingu). Rośnie również grupa pracowników zdalnych, pracujących dla firm spoza regionu. Dla nich jesteśmy alternatywą dla domu na 2-3 dni w tygodniu, kiedy potrzebują wygodniejszego miejsca, lepszego Internetu i warunków do skupienia.
Czy w przypadku stałych najemców, zmienił się sposób, w jaki korzystają oni z tej przestrzeni (np. częstotliwość korzystania)?
To, co obserwujemy, idealnie wpisuje się w profil naszych klientów: mówimy tu raczej o kształtowaniu się nowych nawyków, a nie o ich zmianie. Widzimy, że małe, zwinne firmy lub freelancerzy rzadko kiedy pracują w sztywnym trybie 8 godzin dziennie, a wolą działać w modelu elastycznym. Dlatego oferujemy pakiety dostępowe: miesięczny, dzienny i godzinowy, aby każdy mógł dobrać rozwiązanie najlepsze dla siebie. Nasza przestrzeń coworkingowa staje się dla nich „hubem do zadań specjalnych”: miejscem na pracę wymagającą głębokiego skupienia (o które trudno w domu) oraz, co kluczowe w małym mieście – profesjonalną bazą do spotkań z klientami, która podnosi ich prestiż. To idealnie wpisuje się w ogólnopolskie trendy: z badań rynkowych wynika, że ponad 70% polskich pracowników preferuje model hybrydowy. Nasza przestrzeń jest lokalną odpowiedzią na tę potrzebę.
Jerzy Brodzikowski, General Manager CIC Warsaw: „Duże firmy częściej oczekują, że zespoły będą spędzać większość czasu w biurze, ale mądrze łączą to z pracą zdalną”
Jak oceniacie obecne zainteresowanie wynajmem powierzchni coworkingowych?
Z naszej perspektywy zainteresowanie elastycznymi powierzchniami – coworkingiem i biurami serwisowanymi – cały czas rośnie. Widać to po ilości nowych przestrzeni tego typu nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce. Kluczowe jednak jest to, że podejście do tego typu usług jest po prostu dojrzalsze niż kilka lat temu. Widzimy, że firmy nie traktują coworkingu jako „planu B”, tylko jako stały element strategii biurowej, szczególnie w modelu pracy hybrydowej. W społeczności CIC Warsaw znajduje się dziś około 190 firm, a każdego dnia przez nasz Kampus przechodzi blisko tysiąc osób. To dobrze pokazuje, że popyt na jakościowe, elastyczne przestrzenie wciąż rośnie.
Jaki jest dominujący profil działalności Waszych klientów? Jakie biznesy korzystają z Waszych rozwiązań?
Trzon naszej społeczności stanowią firmy technologiczne i innowacyjne – od młodych startupów, przez szybko rosnące scale-upy, po zespoły R&D i działy innowacji większych korporacji. Mamy silną reprezentację projektów z obszaru AI, software’u B2B, medtechu, zrównoważonych technologii oraz usług dla biznesu, takich jak fundusze VC, kancelarie prawne czy firmy szkoleniowe. Kampus Innowacji CIC jest zaprojektowany właśnie pod takie organizacje – firmy, które rozwijają nowe produkty i szukają środowiska, w którym biuro, networking i programy wsparcia ekosystemu działają jako spójna całość.
Czy w przypadku stałych najemców zmienił się sposób korzystania z przestrzeni?
W przypadku stałych najemców wyraźnie widać, że przeszli z myślenia „biurko dla każdej osoby” na myślenie „przestrzeń dla zespołu i do współpracy”. Model hybrydowy w Polsce zostaje – duże firmy częściej oczekują, że zespoły będą spędzać większość czasu w biurze, ale mądrze łączą to z pracą zdalną, natomiast mniejsze organizacje są bardziej elastyczne i korzystają z możliwości skalowania w górę i w dół. W praktyce oznacza to większy nacisk na sale spotkań, strefy projektowe i przestrzenie wspólne, a mniejszy – na stale przypisane biurka. Dla nas to naturalne: CIC od początku projektowaliśmy jako miejsce, które wspiera właśnie taki, hybrydowy sposób pracy – prywatne biura, coworking i liczne przestrzenie wspólne pod jednym dachem.
Agnieszka Zaborowska, koordynator miejskiego biura coworkingowego Centroom: „Powrót pracowników do biur” bezpośrednio nas nie dotknął „
Jak oceniacie obecne zainteresowanie wynajmem powierzchni coworkingowych?
Zainteresowanie wynajmem przestrzeni coworkingowej w Centroom utrzymuje się na stałym poziomie. Firmy i freelancerzy wciąż chętnie korzystają z rozwiązań, które oferujemy w Centroom (pakiety miesięczne, elastyczne 7-dniowe lub wynajem jednodniowy (z reguły dla osób przyjezdnych będących w Białymstoku w sprawach biznesowych) . Zauważam jednak większe zainteresowanie firm wynajmem sal szkoleniowych (coraz częściej na cele prowadzonych rekrutacji).
Jaki jest dominujący profil działalności Waszych klientów?
Naszą przestrzeń Centroom wynajmują przede wszystkim przedstawiciele branż kreatywnych i technologicznych. Do głównych grup klientów należą:
- programiści
- graficy
- architekci
- freelancerzy z obszaru marketingu
coachowie i trenerzy biznesu, rekruterzy, doradcy
Nasi coworkerzy cenią sobie przede wszystkim elastyczność, profesjonalne warunki pracy oraz możliwość networkingu z osobami o podobnym profilu działalności.
Czy zmienił się sposób korzystania z przestrzeni przez stałych najemców?
U naszych stałych coworkerów nie zaobserwowaliśmy istotnych zmian ani w sposobie ani częstotliwości korzystania z coworkingu. Większość naszych coworkerów to osoby pracujące lub współpracujące z firmami znajdującymi się w innych częściach Polski lub świata. Mam w związku z tym poczucie, że „powrót pracowników do biur” bezpośrednio nas nie dotknął 😉