Drony dla indiańskich plemion i agroleśnictwo – tak startupy pomagają ratować Amazonię

Dodane:

Hanna Baster Hanna Baster

Drony dla indiańskich plemion i agroleśnictwo – tak startupy pomagają ratować Amazonię

Udostępnij:

Czy mamy jakikolwiek wpływ na to, co dzieje się w Amazonii? Czy możemy pomóc powstrzymać zagładę serwowaną przez władze krajów, w których granicach położony jest ten ogromny obszar pierwotnych lasów deszczowych? Z przyzwoleniem rządzących zachodnie koncerny niszczą Amazonię, ale pochodzące z tych samych państw startupy mają innowacyjne sposoby, aby pomóc przetrwać Puszczy i jej mieszkańcom.

Rok 2020: najwięcej wyciętych drzew od dwunastu lat

Sytuacja w Amazonii od przynajmniej trzech dekad przyciąga silną uwagę międzynarodowych organizacji pozarządowych, ale również polityków światowych mocarstw, podejmowane są liczne działania mające na celu ochronę, choć części pierwotnej dżungli.

Jednak od czasu przejęcie w 2019 roku władzy w Brazylii przez Jaira Bolsonaro, wycinka pierwotnej dżungli amazońskiej gwałtownie przyspieszyła. Liczby porażają: w 2019 roku liczba ściętych drzew była o prawie 10% wyższa niż w 2018 roku, a rok 2020 był tym, w którym wycięto najwięcej drzew w brazylijskiej Amazonii od dwunastu lat. Warto dodać, że w granicach tego największego kraju Ameryki Południowej położone jest aż 60% Puszczy Amazońskiej.

Problem wylesiania Puszczy dotyczy nie tylko utraty światowej bioróżnorodności, tysięcy endemicznych gatunków, które bezpowrotnie znikną z naszej planety, zaburzenia wodnej gospodarki kontynentu, a w konsekwencji gwałtownych zmian lokalnego i uwolnienia ogromnych ilości CO2 do atmosfery z powodu deforestracji. Bo w lasach Amazonii oprócz drzew i zwierząt żyje ktoś jeszcze – ludzie, rdzenne plemiona (więcej o ostatnich „dzikich” plemionach Amazonii w tym odcinku podcastu „Brzmienie świata z lotu Drozda”).

Wraz z narastającą presją ze strony firm wydobywczych/plantatorów palm kokosowych i soi ich pragnienie pozostania na swojej ziemi staje się niemożliwe do spełnienia.

Nowe technologie ratują pierwotne światy

Gdzie jedne firmy szkodzą (w dużej mierze są to niestety przedsiębiorstwa krajów, które stawiają na politykę proklimatyczną i prośrodowiskową: kanadyjskie, francuskie, norweskie, amerykańskie), tam inni starają się wykorzystać swoją wiedzę do ratowania lasów Amazonii i plemion je zamieszkujących.

Jedną z nich jest organizacja Digital Democracy, mająca pewne cechy startupowe, bo do realizacji swoich celów wykorzystuje rozwijane przez własny zespół rozwiązania technologiczne. Digital Democracy powstała, aby pomagać rdzennym mieszkańcom z całego świata w ochronie ich ziemi, projekty prowadzą w obu Amerykach, Afryce i Azji. Zespół tworzą osoby z różnych stron świata, a technicznym mózgiem Digital Democracy jest Gregor MacLennan, który opracował m.in. system monitorowania środowiska dostosowany do umiejętności i wymagań plemion peruwiańskich. Jego projekt pomógł ludom Quechua i Achuar zbadać i udokumentować stopień zanieczyszczenia środowiska przez firmy wydobywające w ich regionie ropę naftową.

W filmie poniżej zobaczycie, jak dzięki narzędziom dostarczonym przez organizację (noktowizory, GPS, drony) miejscowa ludność monitoruje i mapuje nielegalne wydobycie ropy:

Nadlatuje przełom

Szczególnie skutecznym narzędziem, poprzez które technologia pomaga w walce o ochronę naturalnego środowiska, są drony. W Amazonii wykorzystuje je wspomniana wcześniej Digital Democracy, szkoląc z obsługi dronów plemiona w Gujanie i Panamie. Z kolei w brazylijskiej części Puszczy Amazońskiej drony miejscowej ludności rozdaje WWF. Tak jeden z pracowników brazylijskiego oddziału WWF w rozmowie z CNN tłumaczy znaczenie dronów dla plemion zamieszkujących amazońską dżunglę:

– Dzięki dronom można kontrolować, co dzieje się w sąsiedztwie dużo szybciej i bez wysiłku – przedzieranie się z maczetą przez dżunglę nie jest już konieczne, a co równie istotne, jest to sposób dużo bezpieczniejszy. Ataki drwali na miejscową ludność to codzienność w amazońskiej puszczy.

Zobacz, jak plemię Uru-Eu-Wau-Wau korzysta z dronów, chroniąc swoją ojczyznę przed nielegalną wycinką:

Jak donosi EcoWatch, tylko przez pierwszy miesiąc wykorzystania dronów plemię Uru-Eu-Wau-Wau odkryło w swoim rezerwacie, a więc obszarze prawnie chronionym, 197 hektarów nielegalnie wypalonego lasu. Kilka dni później drony wychwyciły zrzuty nasion traw na wypalonym terenie (pod pastwiska).

Niezbity dowód

Lokalizatory GPS i drony to nie tylko informacja dla mieszkańców obszarów zagrożonych deforestacją, ale przede wszystkim potężne narzędzie w walce o ochronę swoich małych ojczyzn – materiały gromadzone przez te urządzenia stają się niezbitym dowodem na istnienie nielegalnych wycinek/odwiertów. Jak tłumaczy Discover Magazine, prawo wielu krajów Ameryki Centralnej i Południowej chroni tereny zamieszkane przez rdzenną ludność, ograniczając rodzaje działalności, które mogą tam prowadzić firmy. Jednak przedsięwzięcia w tym regionie często prowadzone są nielegalnie/przy cichej zgodzie władz państwowych. Podstawione pod ścianą plemiona dzięki technologii zyskują nieoczekiwanego sprzymierzeńca – zdjęcia, filmy i dokładne współrzędne terenów, które służą jako dowód w ich sprawie. To dzięki nim rdzenni mieszkańcy Amazonii mogą w końcu dostarczyć, wymagane przez prawo, twarde dowody na to, że wycinki prowadzone są na ich terenie i że prawo zostało złamane.

Leki z Amazonii uleczą … ją samą?

Amazonii można pomóc nie tylko poprzez ochronę tych terenów przed nielegalnymi wylesianiem. W powodzenie innego sposobu wierzą np. platforma akceleracyjna dla startupów Emerge Brasil oraz niemiecki producent jagód açaí, proponując bardziej zrównoważony niż karczowanie lasów pod pastwiska i wydobycie ropy sposób wykorzystania amazońskiej ziemi.

Emerge Brasil

Emerge Brasil to brazylijska platforma akceleracyjna dla startupów, w której ramach ruszył niedawno projekt Emerge Amazonia. Startupy zostały w jego ramach postawione przed zaskakującym wyzwaniem: rozwinąć innowacyjne produkty, które bazując na naturalnych zasobach Amazonii, pokażą, że las, który stoi, może przynieść większy zysk, niż ten, który został wycięty.

Muszą to być pomysły innowacyjne, oparte na badaniach naukowych. Emerge Brasil będzie wspierać rozwój produktów z trzech sektorów: Zdrowie, Żywność i Sektor Kosmetyczny. Obecnie projekt jest na etapie wyboru technologii.

Przykład poszukiwanych rozwiązań bazujących na naturalnych zasobach Amazonii w sektorze Zdrowie, źródło: Emerge Brasil

The Rainforest company

Niemiecki startup sprzedaje jagody açaí ze zrównoważonych upraw w Amazonii. Owoce można nabyć w Niemczech, Szwajcarii, Holandii i Wielkiej Brytanii. Na stronie startupu przeczytamy, że spółka uchroniła przed wycinką 12 milionów drzew i nasadziła kolejnych 2,5 miliona. Z jednej strony to oczywiście dobra inicjatywa, bo firma chroni dżunglę przed wylesianiem, z drugiej jednak problemem pozostaje emisja związana z długim, wysokoemisyjnym (statek, samolot) transportem egzotycznych owoców — z Amazonii do Europy.

źródło: https://therainforestco.com/

Dobrze, wszystko pięknie, można powiedzieć, ale czy pod uprawę, czy pod pastwisko, dżungla będzie musiała zostać wycięta. Częściową (i przyznaję, tylko częściową) odpowiedzią na ten zarzut jest, stosowanie w wyżej wymienionych projektach, nasadzeń mieszanych – tj. dosadzania w istniejący las pożądanych upraw. Ten ciekawy trend zdobywa coraz większą popularność również w Europie — wdrażany jest we Francji, Włoszech i Niemczech.

Leśny biznes

Na sadzeniu lasu i to nie tylko w Amazonii, ale również w Europie, można też zarobić. Dobrym przykładem takich biznesów jest litewski startup FOROS i hiszpański startup Reforestum.

Litewski FOROS

Litewski startup stworzył platformę aukcyjną, której celem jest zachęcenie jak największej liczby osób do inwestowania w tereny leśne. Platforma może być oczywiście wykorzystana na różne sposoby, ale jednak ma również mocny potencjał dla ochrony lasów — podnosząc dostępność informacji o sprzedaży, zwiększa konkurencję, a więc i transparentność przetargów, lasy zyskują na wartości. FOROS to również większa szansa dla organizacji pozarządowych na przechwytywanie dużych terenów leśnych, właśnie ze względu na dostęp do informacji o prowadzonych aukcjach. W tym momencie platforma działa wyłącznie w krajach skandynawskich.

Hiszpański Reforestum

Reforestum założony został w 2017 roku i działa z Hiszpanii. Pomysł startupu jest nieco kontrowersyjny, ale z pewnym potencjałem dla przywracania bioróżnorodności: startup sadzi drzewa w imieniu firm i indywidualnych osób, które chcą w ten sposób wyrównać swój negatywny wpływ na środowisko.

Z jednej strony sadzenie drzew to zawsze dobry pomysł (choć nowy las staremu zdecydowanie nierówny w zachowywaniu bioróżnorodności i obniżaniu emisji dwutlenku węgla), ale z tyłu głowy oczywiście pozostaje niepokój o wykorzystanie platformy do greenwashingu. Tego typu inicjatywy mogą zniechęcać firmy do podejmowania działań na rzecz ograniczania śladu węglowego z działań, które podejmują. Idea jednak godna pochwały.