O ile techniczne możliwości dotyczące zarządzania danymi jako lepsze bądź zdecydowanie lepsze w porównaniu z innymi firmami z branży oceniło globalnie 71% badanych, w przypadku przedstawicieli firm europejskich wskaźnik ten był aż o 12 punktów procentowych niższy i sięgnął 59%. Podobnie sprawa ma się w przypadku kwestii wykorzystania danych do celów strategicznych. Na posiadanie tej umiejętności w stopniu wyższym bądź zdecydowanie wyższym niż konkurencja wskazało globalnie 75% respondentów. Podobne przekonanie miało 64% szefów z firm z regionu EME.
– Bezproblemowy i bezpieczny dostęp dodanych, a także możliwość ich analizy w oparciu o rozwiązania z zakresu sztucznej inteligencji, to elementy, które bezsprzecznie świadczą o przewadze konkurencyjnej w cyfrowym świecie. Te organizacje, które nie będą potrafiły wykorzystać potencjału danych i, tworząc strategię, będą opierały się głównie na instynkcie liderów, wypadną z gry – przewiduje Grzegorz Kapusta, dyrektor ds. inżynierii i szef warszawskiego biura Snowflake.
Wpływ RODO
Obowiązujące od maja 2018 roku unijne Rozporządzenie o ochronie danych osobowych (RODO), którego celem jest umożliwienie mieszkańcom UE lepszej kontroli ich danych osobowych, ma wpływ na tempo wdrażania nowoczesnych rozwiązań z zakresu przetwarzania i udostępniania informacji. Stosowanie przepisów RODO okazuje się kłopotliwe przede wszystkim dla małych i średnich przedsiębiorstw, na co zwraca uwagę sama Komisja Europejska. Badanie przeprowadzone na zlecenie Snowflake ukazuje zaś, że szefowie firm z Europy, częściej niż ci z pozostałych regionów świata, twierdzą, iż regulacje prawne są największym wyzwaniem, jeśli chodzi o pozyskiwanie danych od podmiotów zewnętrznych i dzielenie się z nimi informacjami (32% vs 21% dla globalnej średniej poza regionem EME).
W efekcie europejskie firmy rzadziej niż te z innych części świata dzielą się swoimi danymi z podmiotami zewnętrznymi. O ile mniej więcej 90% zapytanych przedsiębiorstw z Azji i obu Ameryk sporadycznie bądź regularnie dzieli się swoimi danymi, w przypadku firm z Europy i Bliskiego Wschodu odsetek ten jest średnio o kilka punktów procentowych niższy. Największa różnica – aż o 9 punktów procentowych na niekorzyść Europy – widoczna jest w przypadku dzielenia się danymi w celu tworzenia najlepszych praktyk biznesowych.
– Warto zaznaczyć, że kwestia przestrzegania obowiązujących regulacji, jeśli chodzi o gromadzenie i pozyskiwanie danych w ogóle, to wyzwanie numer jeden w skali globalnej, na co wskazuje 56% zapytanych przedstawicieli firm. Drugim najczęściej wskazywanym przez respondentów badania Snowflake elementem jest brak odpowiednich inwestycji w systemy do zarządzania danymi. Choć dało się zaobserwować przejściowe cięcia związane z pandemią, przedsiębiorcy znów coraz śmielej inwestują w cyfrowy rozwój, zdając sobie sprawę, że to jedyna właściwa droga dla ich biznesów – podkreśla Grzegorz Kapusta.
Nadzieje pokładane w danych
Zdecydowana większość firm zwiększyła w ostatnich latach nakłady na inwestycje związane z analizą, przechowywaniem czy integracją danych. 69% przedstawicieli globalnych organizacji przyznaje również, że ich firmy uczestniczyły w kupowaniu danych od zewnętrznych dostawców. Ponownie, m.in. ze względu na ograniczenia prawne, najgorzej wypada w tym zestawieniu region Europy i Bliskiego Wschodu, gdzie na taki zakup zdecydowało się sześć na dziesięć zapytanych firm.
W skali globalnej managerowie zdają sobie jednak sprawę z tego, że przyszłość ich biznesów oparta jest na kompleksowej analizie danych. Zaledwie 13% uczestników badania zrealizowanego na zlecenie Snowflake twierdzi, że w ciągu najbliższych trzech lat wydatki na ten cel się nie zmienią, a tylko 1% uważa, że spadną. Przedstawiciele poszczególnych branż upatrują w inwestycjach w dane różnego rodzaju korzyści. Sektor medyczny wskazuje przede wszystkim na wykorzystanie danych i analitykę jako kluczowe czynniki, które wpłyną na poprawę jakości leczenia w ciągu najbliższych trzech lat. Branża retail zwraca uwagę na wzrost jakości świadczonych usług, zaś finansowa na możliwości w zakresie inteligentnego poszerzania bazy klientów.
Jutro ma kształt chmury
Przed trzema miesiącami Komisja Europejska opublikowała cele cyfrowe na rok 2030. Jeden z nich zakłada daleko idącą digitalizację przedsiębiorstw i osiągnięcie poziomu co najmniej 75% firm w UE, które korzystają z rozwiązań chmurowych, sztucznej inteligencji i dużych zbiorów danych. Aby osiągnąć ten cel, jest jeszcze wiele do zrobienia, co doskonale obrazują dane Eurostatu za rok 2020. Wynika z nich, że z przetwarzania danych w chmurze w zeszłym roku korzystała zaledwie co trzecia (36%) firma w Unii Europejskiej. We wdrażaniu rozwiązań chmurowych prym wiodą kraje nordyckie–Finlandia, Szwecja i Dania. Polska, z wynikiem 24%, znalazła się w tym zestawieniu na piątym miejscu od końca.
– Europejscy managerowie są świadomi potencjału zarządzanych przez siebie firm. Bywa jednak, że za sprawą splotu czynników potencjał tennie jest w pełni uwalniany. Kadry zarządzające przedsiębiorstw, zdając sobie sprawę z unijnych celów oraz potrzeby zwiększania konkurencyjności na globalnych rynkach, nie mają wątpliwości, że transformacja cyfrowa w chmurze będzie jednym z ich najważniejszych priorytetów w najbliższych latach – podsumowuje Grzegorz Kapusta ze Snowflake.
W 2018 roku wartość europejskiego rynku usług chmurowych wynosiła około 25 mld dolarów. W 2026 roku ma wynieść 75 mld dolarów.
W badaniu ilościowym The Economist Intelligence Unit zleconym przez Snowflake wzięło udział 914 członków kadry kierowniczej z 13 państw świata, przedstawicieli firm o rocznym przychodzie w wysokości co najmniej 100 milionów dolarów.