Faworky.pl – Co zrobisz za 20 zł?

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Udostępnij:

Faworky.pl to platforma wymiany drobnych usług za stałą, niewygórowaną cenę 20zł. O projekcie opowiada nam Mateusz Kleska – współtwórca serwisu.

Faworky.pl to platforma wymiany drobnych usług za stałą, niewygórowaną cenę 20zł. O projekcie opowiada nam Mateusz Kleska – współtwórca serwisu.

Zacznijmy standardowo – czym są Faworky.pl?

Faworky.pl to platforma wymiany drobnych usług za stałą, niewygórowaną cenę 20zł. Usługi oferowane w serwisie z założenia powinny być dostarczane drogą internetową, jak przekazanie pliku graficznego z zaprojektowanym logiem czy wyretuszowanym zdjęciem. Nie oznacza to jednak, że usługi związane z konkretną lokalizacją są niemożliwe – planujemy wprowadzenie funkcjonalności wspierającej sprzedaż lokalnych usług.

Spektrum ofert ograniczone jest tylko poprzez wyobraźnię użytkowników – pojawiały się takie oferty jak zatańczenie w stroju hot-doga w wybranym miejscu, polecenie strony www na forach i w serwisach społecznościowych, czy udzielenie porad w kwestii walentynkowego wieczoru. Oferowanie usług jest darmowe, użytkownicy nie są zasypywani reklamami, a sam serwis udostępnia własny wewnętrzny system komunikacji. Zamawianie usług, jak i płatności odbywają się przez internet, dzięki czemu w kilka chwil nie wstając z fotela zamawiamy wybraną usługę. Serwis czuwa nad całością transakcji, dzięki czemu nikt nie będzie poszkodowany.

Skąd pomysł na taki serwis? Kto stoi za projektem?

Pomysł na Faworky.pl jest niektórym znany, gdyż pierwowzorem naszego serwisu jest amerykański fiverr.com. Wierzymy w to, że nad Wisłą młodzi ludzie są przedsiębiorczy i mimo młodego wieku (gdyż głównie młodzież oferuje swoje usługi) posiadają niebanalne umiejętności i talenty, które mogą wykorzystać do zarobkowania. Muszę przyznać, że sam kilka razy kupowałem usługi od innych użytkowników, i z radością stwierdzam, że zawsze z pozytywnym skutkiem. Wykonanie usług i komunikacja nie nastręczały problemów, a mi pomogło w wykonaniu prostych zadań, będąc przy okazji niezłą zabawą.

Nad Faworky.pl pracujemy we czterech, większość kończy studia na różnych kierunkach warszawskich uczelni.

Jak wyglądały początki Waszego serwisu? Co było najtrudniejsze? Skąd pozyskaliście fundusze niezbędne do startu?

Co było najtrudniejsze? Hmm… To nie jest łatwe pytanie, bo przy dużym zapale do pracy większość problemów była zażegnywana dość szybko 🙂 Faktem jest, że zaledwie 24-godzinna doba nie ułatwiała dotrzymania narzuconych sobie terminów, więc jak chyba każdy startup na początku mieliśmy problemy z ich dotrzymywaniem. Teraz, gdy już solidniej stoimy na nogach, jest nieco łatwiej. Fundusze na początek udało się pozyskać od inwestora, który widząc z jednej strony nasz zapał i wiarę w sukces, a z drugiej poważne podejście do realizowanego przedsięwzięcia, zdecydował się wesprzeć nasz projekt.

Jaki jest Wasz model biznesowy? Jakie wyniki odnotowaliście od momentu startu serwisu?

Model biznesowy jest wbrew pozorom bardzo prosty, co jest jego wielką zaletą. Użytkownicy rejestrują się za darmo, oferty wystawiają również za darmo. Płatne jest jedynie kupno usług, z których każda kosztuje 20 zł. Z tej kwoty pobieramy 4 zł prowizji, m.in. na pokrycie kosztów e-płatności, więc do sprzedawcy po finalizacji transakcji ostatecznie trafia 16 zł, które można wypłacić na swoje konto PayPal. Co do wyników – nie chcę mówić za wiele, ale większość ważnych danych widać gołym okiem – kilkaset ofert, prężnie działający fanpage na Facebooku, wiele pozytywnych komentarzy pod wystawionymi ofertami… Nie narzekamy na efekty 😉

W jaki sposób pozyskujecie użytkowników?

Na początku zachęcaliśmy znajomych, wiadomo, że od tego się głównie zaczyna. Potem pomógł nam trochę niejaki szum w sieci, gdy napisaliście o nas Wy, AntyWeb i kilku blogerów. Co do zasady jednak wydaje się, że użytkownicy sami chcą się rejestrować – idea jest prosta i atrakcyjna, korzystanie darmowe, zero reklam, a zabawa świetna. I jeszcze zarobić można 😉

Jakie macie plany na przyszłość związane z faworkami?

Plany na przyszłość? Pytasz o strategię? Tego nie mogę zdradzić, ale mogę powiedzieć, że zależy nam na ciągłym rozwoju. Dla przykładu: niedawno rozszerzyliśmy sposoby płatności za faworki. Teraz można płacić nie tylko za pomocą PayPala, ale także dowolnego przelewu internetowego, karty kredytowej itp. Zależy nam, żeby serwis był przyjazny użytkownikom, intuicyjny, a korzystanie z niego było frajdą. Wiadomo, że życzylibyśmy sobie dynamicznego i stabilnego wzrostu – to jednak marzenie każdego startupowca 🙂 Za kilka lat mamy nadzieję, że serwis zdobędzie zaufanie szerokiej rzeszy użytkowników, zarówno tych zarabiających, jak i tych kupujących.

Z pewnością w przyszłości będziemy organizowali różnego rodzaju konkursy. Drugi z nich właśnie miał swój finał, a rezultaty konkursu z pewnością możemy ocenić jako zadowalające. Zwycięzca pierwszego konkursu cieszy się już iPadem, a zwycięzcy drugiego już wkrótce będą m.in. brylować z nowymi iPodami Nano w kieszeniach 😉

Jakie faworki zrobiły na Was jak do tej pory największe wrażenie? Wasi użytkownicy miewają szalone pomysły.

Hmm.. Tu nie chodzi o to, czy faworek wywiera wielkie wrażenie czy nie. Dla nas ważniejsze jest, żeby użytkownicy oferowali usługi z jednej strony pomysłowe, ale z drugiej realistyczne, realizowalne. Mówiąc w dużym skrócie, fajnie brzmi „Za 20 zł dam Ci gwiazdkę z nieba”, ale na fajnym brzmieniu się kończy. Nam chodzi o to, żeby usługi były jednocześnie ciekawe i możliwe do zrealizowania. Jeśli ktoś oferuje np. poranny jogging w koszulce z logo twojej firmy jako reklamą, to jest osobą „czującą” czym są Faworky.pl. A takich ofert (na szczęście) pojawia się sporo.

Oczywiście zdarzają się faworki zupełnie odjechane, ale cały czas do wykonania. Moimi osobistymi faworytami są faworki „Za 20 zł zatańczę la cucarachę w stroju hot-doga” oraz „Za 20 zł przez 15 minut będę trzymać kciuki za ciebie i twój egzamin”. Z tego drugiego nawet skorzystał mój brat i, co mnie mile zaskoczyło, pomogło! 🙂