Zastanawiałem się od czego zacząć felieton o blogowaniu startupów. I chyba najlepiej od początku – to znaczy od bloga, bo przecież tak właśnie powstają startupy. Często prowadzimy własnego bloga, czytamy inne i w takich okolicznościach rodzi się pomysł na własne przedsięwzięcie. Zresztą cała branża internetowa komunikuje się za pomocą blogów. To właśnie tam możemy znaleźć wartościowe treści.
Podobnie jest z blogiem firmowym. Jeśli chcemy pokazać światu, że wiemy co robimy, że znamy się, że mamy wizję, ciekawych ludzi – możemy to zrobić za pomocą naszego bloga. Blogi są nierozerwalnie związane z ideą startupu. Szczerze powiedziawszy, nie mam zaufania do firm, które nie prowadzą blogów. To zapewne „skrzywienie” branżowe, ale mimo wszystko dzięki przejrzeniu bloga firmy jesteśmy w stanie coś o niej powiedzieć. Blog, bez względu na jego jakość powie nam więcej o firmie niż strona internetowa. Regularność wpisów, czas reakcji na komentarze, czy tematyka pokazuje nam poziom zaangażowania i sposób podejścia do prowadzenia biznesu.
To tym ważniejsze w „czasach Facebooka” – gdzie możemy łatwo i bez dużych nakładów pracy coś „powrzucać”. Jednak blog to wymagające narzędzie – premiuje merytoryczność, regularność, wierność idei. Dobry blog jest czasami wart więcej niż niejeden startup. Od jakiegoś czasu łapię się na tym, że nie czytam stron internetowych firm – są nudne. Głównie dlatego, że nie są regularnie aktualizowane. Odświeżanie strony internetowej, w najlepszym układzie, raz w roku nijak ma się do szybkości współczesnej komunikacji. Odruchowo zawsze klikam na link do bloga. Wiem, że jeśli firma ma mi coś do powiedzenia to mogę to znaleźć właśnie tam.
Kiedy 7 lat temu zaczynałem pisać bloga o blogach firmowych (a właściwie, kiedy zaczynałem ewangelizować) w Polsce było ich zaledwie kilka. Namawianie firm do otwartej komunikacji z klientami czy partnerami biznesowymi w sieci brzmiało jak przysłowiowa „Bajka o żelaznym wilku”. Blogi jeśli kojarzyły się z czymkolwiek to z „blogaskami na Onecie” – wówczas największą platformą blogową w Polsce. WordPress był znany jedynie geekom.
Dzisiaj jednak największe globalne firmy prowadzą swoje blogi, co więcej zachęcają nawet swoich pracowników do blogowania o swojej pracy. Coraz częściej również, zwłaszcza małe firmy rezygnują z tworzenia strony internetowej – blog im w zupełności wystarcza. Ta istotna zmiana myślenia na temat blogów dokonała się zaledwie w ciągu kilku lat. I choć blogi firmowe są wciąż relatywnie rzadkim zjawiskiem nie dziwią już nikogo. Co więcej, stały się elementem wyróżniającym otwarte firmy, bez względu na wielkość czy branżę. Dlatego nie wyobrażam sobie młodej, dynamicznej firmy, która stara się poszerzać biznesowe horyzonty bez bloga.
Komunikacja to jeden z kluczowych elementów, o który należy zadbać. Zwłaszcza, że zwykle w przypadku startupu możemy zacząć blogować na długo przed premierą naszego produktu.
Na koniec, jeśli jesteśmy nieźli w tym co robimy (a do tego zaliczam też tworzenie fajnego bloga), możemy zmierzyć się z innymi. W konkursie na blog firmowy roku blogi małych, nawet jednoosobowych firm mogą, i często wygrywają z blogami prowadzonymi przez globalne korporacje.
Dominik Kaznowski
Związany z branżą internetową od 1998 roku. Wykładowca akademicki – obecnie 7 uczelni – na kierunkach związanych z nowymi mediami i komunikacją. Bloger, felietonista, autor podręczników z zakresu Internetu. Badacz nowych mediów i społeczeństwa cyfrowego. Otrzymał tytuł „Człowieka Roku Polskiego Internetu”. Współtwórca i przez dwie kadencje Przewodniczący Rady Nadzorczej Związku Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska.
Autor wpływowych blogów. Przez ponad 3 lata współtworzył portal Nasza-klasa. W latach 2006-2008 pełnił funkcję dyrektora marketingu w Pionie Internet Agora SA. Wcześniej związany zawodowo z Grupą PZU, gdzie odpowiadał za obszar komunikacji korporacyjnej. Organizator konkursu na Najlepszy polski blog firmowy roku – blogifirmowe.com.