Glovo i startupy, czyli symbioza – rozmowa z Shiro Theuri (CTO Glovo)

Dodane:

Przemysław Zieliński Przemysław Zieliński

Glovo i startupy, czyli symbioza – rozmowa z Shiro Theuri (CTO Glovo)

Udostępnij:

Z aplikacji, którą rozwija nasza rozmówczyni, korzystają przez 24 godziny na dobę i 7 dni w tygodniu konsumenci, dostawcy oraz branża gastronomiczna czy handlowa. Jak to się dzieje, że aplikacja działa bez zarzutu? Co trzeba zrobić, aby uniknąć jej awarii i czy mogą pomóc w tym startupy?

Logistyka w czasie rzeczywistym jest sercem produktu Glovo, które zarządza milionami mikrotransakcji i dostaw na sekundę w różnych częściach świata. Jakie są obecnie Wasze największe wyzwania technologiczne? Czy priorytetem pozostaje algorytmiczna optymalizacja wydajności czy może jednak bezpieczeństwo i skalowalność?

Stajemy przed różnymi wyzwaniami – ich skala zależy od kontekstu. Spróbuję o nich opowiedzieć z szerszej perspektywy.

Podstawą naszej działalności technologicznej jest dostarczanie wartości klientom, kurierom i partnerom. Musimy przy tym pamiętać o optymalizacji kosztów i minimalizacji ryzyka dla firmy. To delikatna równowaga, którą musimy stale utrzymywać. Wymaga to zapewnienia klientom świetnego user experience, zagwarantowania, że nasza platforma jest bezpieczna i zawsze dostępna. Z perspektywy użytkownika aplikacji, musi to być doświadczenie błyskawiczne i wysoce wydajne. A jeśli do tego dodamy fakt, że działamy na 22 różnych rynkach, na różnych kontynentach, to tylko zwiększa złożoność.

Powiedziałabym więc, że trudność nie polega tylko na aspekcie logistycznym, ale bardziej na utrzymywaniu harmonii na tym trójstronnym rynku. To jest największe codzienne wyzwanie, które wymaga ciągłych optymalizacji i ulepszeń, aby utrzymać balans.

To teraz zapytam o to, samo, ale prościej i bardziej bezpośrednio. Jaki jest najstraszniejszy koszmar o kłopotach w pracy?

Nasza platforma przestaje działać. To jest ta jedna rzecz, która spędziłaby sen z powiek każdemu CTO.

Co musiałoby się stać, żeby doszło do takiej katastrofy?

Do takiej sytuacji mogłoby dojść, gdyby zabrakło dopracowanych praktyk w zakresie operational excellence, co jest typowym wyzwaniem w branży technologicznej. Inżynierowie powinni nie tylko pisać      kod, ale również odpowiednio optymalizować go, aby nie powodował problemów w przyszłości, a systemy były skalowalne.

Kluczowe jest to, aby dysponować właściwymi narzędziami i miarami do obserwacji platformy i mieć możliwość szybkiej identyfikacji, które systemy stwarzają największe ryzyko, po to, by tam skoncentrować uwagę. Chodzi o to, by mieć taką strukturę, która zapewnia skalowalność i widoczność różnych systemów, wraz z odpowiednimi alertami. Ostatecznie, to wszystko sprowadza się do wypracowania i pielęgnowania inżynierskich praktyk kulturowych, które pozwalają utrzymać biznes w ryzach.

Mówiąc o kulturze – Twoja rola, jako CTO w tak dużej, globalnej organizacji, ulega zmianie. Czy nadal w największej mierze zajmujesz się pisaniem kodu i architekturą, czy może więcej czasu zajmuje Ci budowanie zespołów, które szybko reagują na zmieniające się realia rynkowe?

Szczerze?

Tylko szczerze.

Myślę, że to są wszystkie te rzeczy naraz.

Zawsze uważam pytanie o to, jak wygląda mój dzień, za ciekawe, bo moje dni nigdy nie są takie same. Dzieje się tak, ponieważ nasza branża jest superdynamiczna i ciągle się zmienia.

Jednego dnia mogę spędzać czas na rozmowach z klientami, bo to też jest część mojej pracy. Następnego dnia jestem na przeglądzie architektury naszej platformy. Dziś rano byłam na spotkaniu dotyczącym doskonałości operacyjnej, gdzie analizowaliśmy drobne incydenty z ostatnich siedmiu dni. Zatem faktycznie, jest to wszystko, co przed chwilą opisałeś: dbam o przeglądy architektoniczne, upewniam się, że nasze zespoły są dobrze zorganizowane, że mamy silne zasady inżynierskie i że są one przekazywane w dół do wszystkich naszych zespołów.

W większych organizacjach bywają profile CTO, które są bardzo oddalone od codziennych zadań, a ich praca sprowadza się głównie do zrozumienia biznesu i wartości, jaką wnosi organizacja technologiczna. Ale w Glovo, być może ze względu na nasze wartości związane z byciem super, super hands-on, każdy dzień jest inną przygodą.

A są jakieś obowiązki, które z miejsca odrzucasz, mówiąc: „nie zrobię tego, bo nie mam na to czasu”?

To jest dobre pytanie. Rzeczywiście, są rzeczy, których nie robię, ponieważ nie miałyby one oczekiwanego przeze mnie efektu mnożnikowego. W niektórych przypadkach wykonanie zadania przeze mnie jest wręcz szkodliwe dla organizacji. Ktoś inny mógłby to zrobić lepiej. Decyduję, by nie robić pewnych rzeczy wtedy, gdy podjęcie się ich byłoby złą decyzją dla mojego zespołu i dla firmy.

Teraz słowo o startupach – rozmawiamy przecież przy okazji Glovo Startup Campus Week. Do czego są Wam one potrzebne? Szukacie spółek, które rozwiążą problemy, z którymi mierzycie się na co dzień, czy raczej dostarczą niszowych usprawnień w operacjach?

Mamy kilka powodów. Po pierwsze, kochamy startupy w Glovo – sami kiedyś byliśmy startupem. Uważamy, że zwłaszcza w ekosystemie Barcelony mamy obowiązek i odpowiedzialność otworzyć nasze drzwi, dzielić się naszą wiedzę i angażować naszych ludzi, którzy mają duże doświadczenie, aby inne startupy mogły skorzystać z 10 lat wiedzy, którą zdobyliśmy.

Z perspektywy technologicznej, kluczową korzyścią jest dzielenie się wiedzą. W ekosystemie startupów istnieje dużo dynamiki i innowacji, które w pewnym sensie tracisz, gdy rośniesz i stajesz się coraz większy. Relacja ze startupami to związek symbiotyczny: my pomagamy im, dostarczając informacje i narzędzia, których potrzebują do wzrostu, a one pomagają nam, pokazując nam trendy i innowacje, o których mogliśmy nie pomyśleć.

Po drugie, chodzi o chęć wspierania zbiorowego ekosystemu, którego jesteśmy częścią, czy to w Barcelonie, czy w Warszawie. Chcemy być głęboko zintegrowani ze zbiorowym wzrostem ekosystemów technologicznych.

Po trzecie, ma to związek z dobrobytem i wzrostem gospodarczym. Technologia generuje jakościowe miejsca pracy, a my przyczyniamy się do wzrostu gospodarczego i prosperity w różnych miejscach, w których działamy. Jest to superważne dla rozwoju klasy średniej i zwiększenia siły nabywczej, co pozwala nam być siłą napędową postępu gospodarczego na różnych rynkach.

Jak głęboka jest ta integracja? Czy Glovo dąży do bycia otwartą platformą, czy chroni swoje wewnętrzne rozwiązania przed zewnętrznymi graczami, takimi jak startupy?

Ze względu na specyfikę naszej platformy, nie widzieliśmy do tej pory wystarczającego argumentu biznesowego, aby była ona w pełni otwarta. Nie pracujemy bardzo blisko ze startupami w obszarze naszego głównego biznesu. Dla tych, z którymi współpracujemy – na przykład partnerów, którzy chcą zintegrować się z naszą platformą logistyczną, aby korzystać z naszych usług last mile – jesteśmy dostępni i otwarci.

Mamy publicznie dostępną dokumentację API. Ale w sensie bycia w pełni open source, nie jest to coś, co w pełni ugruntowaliśmy. Choć kulturowo nasz zespół technologiczny jest bardzo pro-open source, to jednak nie przeszliśmy całkowicie na taki model.

Na koniec, spójrzmy w przyszłość. Gdzie spodziewasz się największego przełomu w logistyce na żądanie? Czy będą to drony, pojazdy autonomiczne, czy może bardziej subtelne zmiany, jak algorytmy przewidujące nasze zamówienia, zanim klikniemy przycisk „kup”?

Obserwuję, że wiele innowacji dzieje się wokół autonomicznych dostaw last mile. Jesteśmy częścią grupy Delivery Hero, a jedną z korzyści jest to, że innowacje na poziomie grupy są mnożone. Jeśli Glovo wprowadza 5x innowacji, na poziomie grupy to może być 20x. Widzimy, że wszystkie opisane przez Ciebie rozwiązania dzieją się w różnych miejscach, a my możemy czerpać wiedzę i porównywać je. Na przykład, jeśli Glovo skupi się wyłącznie na dostawach dronami, inna jednostka może koncentrować się na robotyce.

Moje podejście do tych innowacji jest takie, by zachować równowagę i nie ulec szumowi, nie poddać się hype’owi. Innowacje powinny być napędzane ciekawością. Powinniśmy kultywować w organizacji kulturę na tyle ciekawą, by testować wszystkie innowacje i zobaczyć, która sprawdzi się najlepiej w naszym konkretnym przypadku użycia.

Która z tych opcji się utrzyma? Nie wiem. Ale mogę powiedzieć, że my, zarówno jako Glovo, jak i na poziomie grupy, eksperymentujemy ze wszystkimi, aby zobaczyć, która z nich jest najlepsza dla naszego biznesu.

Czytaj także: