fot. unsplash.com
Zazwyczaj firmy najpierw ogłaszają programy tego typu, a później tworzą dookoła nich całe ekosystemy. Google postanowił odwrócić ten proces. Najpierw uruchomił Assistant, a później postanowił otworzyć ekosystem aby mocniej promować kreatywność działających w nim firm, a także zachęcać kolejnych twórców do udziału.
– Dzięki Google Assistant koncentrujemy się na wspieraniu otwartego ekosystemu dla programistów, twórców urządzeń i partnerów w zakresie treści, aby tworzyć nowe doświadczenia” – powiedział Nick Fox w rozmowie z Techcrunch. – Już teraz widzimy dużo kreatywności od programistów i aby pomóc w promowaniu tego, otwieramy nowy program inwestycyjny dla początkujących startupów.
Inwestycje są częścią tego programu, ale Google będzie również współpracować z tymi startupami bezpośrednio, aby zapewnić im doradztwo i porady inżynierów, menedżerów produktu i ekspertów w dziedzinie projektowania. Startupy biorące udział w programie uzyskają również wczesny dostęp do nowych funkcji i narzędzi, a także dostęp do Google Cloud Platform i wsparcie promocyjne. Brzmi to trochę jak program akceleracyjny, choć, jak twierdzi Google, nim nie jest.
Google nie podaje planowanych limitów inwestycji. Chcą inwestować kwoty adekwatne do potrzeb konkretnych projektów. Ich głównym celem w końcu jest pomaganie startupom osiągać sukcesy w tej nowo powstającej przestrzeni.
Pierwsze startupy w tym programie to GoMoment, serwis concierge dla hoteli i Edwin, osobisty nauczyciel języka angielskiego, a także narzędzia programistyczne BotSociety i Pulse Labs. Fox twierdzi, że te startupy doskonale obrazują to, czego szuka Google.
