Połączenie agresywnej ofensywy produktowej Google Cloud z dominującą pozycją NVIDII na rynku akceleratorów to miks, który — zdaniem analityków — może przyspieszyć rozwój rozwiązań AI, ale też pogłębić koncentrację zasobów (compute, talent, kapitał) wokół kilku globalnych graczy. Jakie są najważniejsze skutki tej dynamiki? Co powinna i co może zrobić europejska scena startupowa, by nie zostać w tyle?
Fala od Google’a
W ostatnich doniesieniach pojawiły się sygnały, że Google stopniowo „zalewa rynek” nowymi produktami i pakietami AI w Google Cloud — ofertami od frameworków i TPU po gotowe usługi inference — równocześnie umacniając relacje handlowe z producentami chipów oraz partnerami sprzętowymi. NVIDIA natomiast konsoliduje pozycję jako głównego dostawcy GPU klasy data-center (H100 i następcy), zawierając umowy z dużymi graczami, którzy potrzebują setek tysięcy kart graficznych do trenowania modeli. Efekt jest podwójny: z jednej strony niższy czas wejścia na rynek dla firm, które mają dostęp do tej infrastruktury; z drugiej strony to rosnące bariery dla tych, którzy nie mają dostępu do sieci chmurowych wielkiej skali lub do bloku dostaw GPU.
Kto na tym zyskuje? Spójrzmy najpierw na krótkoterminowe benefity takiej transakcji:
- Google Cloud i wielcy dostawcy chmury: mogą szybciej monetyzować popyt na AI, oferując „stack end-to-end” (świadczysz model — my dostarczamy infrastrukturę, narzędzia devops, monitoring, rozwiązania MLOps);
- NVIDIA: wzrost wolumenów sprzedaży high-endowych układów, umocnienie pozycji cenowej i lepsze warunki kontraktów z dużymi klientami;
- duże firmy i dobrze finansowane scale-upy AI: mają priorytetowy dostęp do mocy obliczeniowej i mogą szybciej eksperymentować z dużymi modelami.
Teraz przyjrzyjmy się tym, którzy ponoszą ryzyko albo koszty omawianej współpracy. Uwaga, spoiler: najmocniej odczują to najsłabsi. Zaskoczeni?
- Małe startupy i zespoły badawcze bez uprzywilejowanego dostępu do GPU — rośnie ryzyko bycia „poza grą”. Trenowanie konkurencyjnych LLM wymaga ogromnych nakładów, a przewaga kosztowa skali może oznaczać stałe opóźnienia dla mniejszych graczy;
- rynki pracy i talenty — kolejna konsolidacja przyciąga talenty do kilku hubów (USA, UK, niektóre kraje UE), utrudniając pozyskanie inżynierów przez mniejsze firmy;
- zależność od jednego dostawcy sprzętu — presja na ceny, warunki dostaw i geopolityczne ryzyko łańcucha dostaw (np. embargo, ograniczenia eksportowe) mają realne znaczenie dla strategii firm AI;
- koncentracja modeli i danych u kilku dostawców — zagadnienia suwerenności danych, prywatności i regulatora stają się istotniejsze.
Dwóch gigantów, trzy obawy
Z jednej strony mamy pełne optymizmu zapowiedzi ze strony Google i NVIDII. To zrozumiałe. Ale z drugiej strony, dla równowagi mamy głosy analityków, zgłaszających swoje obawy. Co w opinii ekspertów jest najbardziej niepokojące? Po pierwsze, zwracają oni uwagę na vendor lock-in i koszty operacyjne. Integracja modelu z konkretnym dostawcą chmury i układami akceleracyjnymi utrudnia przenoszenie się między platformami. A to w praktyce oznacza to długoterminowe koszty. Po drugie, niepokoi skala premii inwestycyjnej dla „compute-intensive winners”. Fundusze wolą stawiać na projekty, które już mają dostęp do skalowalnego compute’u. W rezultacie, doprowadzi to do jeszcze większej koncentracji kapitału. Ale nie sama koncentracja kapitału rośnie. Coraz wyższa będzie bariera wejścia technologicznego. tam, gdzie potrzeba setek lub tysięcy GPU, mały zespół nie będzie konkurować bez serii strategicznych partnerstw lub współpracy z chmurą.
Alarm dla europejskich startupów?
Rywalizacja między oboma ekosystemami – amerykańskim i europejskim nie tyle trwa, co ostatnio przybiera na intensywności. Omawiana kooperacja między oboma gigantami AI nie pozostanie bez wpływu na stan gry. Wydaje się, że kontynentalne spółki będą zmuszone do zdywersyfikowania swojego podejścia do infrastruktury. Nie warto polegać tylko na jednym dostawcy. A warto – i to nawet zdecydowanie – rozważyć multi-cloud (TPU/CPU/GPU), hybrydę on-prem + chmura oraz partnerstwa z dostawcami edge/colocation. Konieczne też będzie budowanie swojej rynkowej przewagi w danych wertykalnych, produktowych integracjach i relacjach z klientami. Słowem, wszędzie tam, gdzie skala compute nie jest jedynym czynnikiem zwycięstwa.
Przy okazji, jak echo powraca znany nam już refren, który słyszymy za każdym razem, gdy Amerykanie chcą się zamknąć na zewnętrzne rynki. Otóż, czy paradoksalnie współpraca Google i NVIDII nie przełoży się na mocniejszą integrację europejskiego ekosystemu? Bo naturalne wydaje się, że tutejsze startupy powinny w takiej sytuacji zdecydować się na lokalną i europejską kooperację. Czy to nie jest najlepszy moment na powstanie konsorcjów dostępu do zasobów compute (wspólne centra chmurowe, wynajem GPU na poziomie regionów) oraz inicjatywy państwowe/uniijne, które subsydiują dostęp do infrastruktury dla projektów strategicznych?
To także dobry moment na to, by przyspieszyć z optymalizacją kosztową i rozwojem „sztuki inżynierii modeli”: praca nad kompaktowymi, efektywnymi modelami (distillation, quantization, sparsity), które dają zbliżone efekty przy mniejszym zapotrzebowaniu na GPU. To realna droga, by konkurować bez budżetów hyperscalerów.
Decydenci – do działania!
Dla dopełnienia obrazu, trzeba również poświęcić kilka linijek na europejskich decydentów – osoby odpowiedzialne za tworzenie ram działalności startupów. Od ich decyzji zależy przecież, czy nasze kontynentalne prawo dostosuje się do nowych warunków gry. Warunków, które bez dwóch zdań narzucają zagraniczni gracze. Warto więc zastanowić się, czy decydenci EU i państw członkowskich wystarczająco mocno wspierają powstawanie regionalnych hubów compute (subsidia, inwestycje w centra danych o neutralnym źródle zasilania)? Czy powstają albo mają powstać instrumenty ułatwiające współdzielenie dużych zasobów obliczeniowych pomiędzy PMŚP i instytucjami badawczymi?
I wreszcie, czy w Europie nie powinien powstać właśnie teraz system zachęt- np. poprzez wprowadzenie voucherów na compute – dla projektów społecznie i gospodarczo ważnych?
Transakcje i porozumienia na linii Google — NVIDIA jedynie przyspieszają to, co obserwowaliśmy od dłuższego czasu: AI to dziś wyścig o infrastrukturę. Dla europejskich startupów kluczowe nie jest konkurowanie z wielkością hyperscalerów, lecz budowanie kompozycji przewag: efektywne modele + unikatowe dane + partnerstwa i wsparcie publiczne. Firmy, które założą, że „compute = wszystko”, znajdą się pod presją cenową i kapitałową. Te natomiast, które wyspecjalizują się w wertykalnych rozwiązaniach, optymalizacjach i interoperacyjności, mają realną szansę odnaleźć niszę i przetrwać — a w wielu przypadkach i skalować globalnie.