Gospodarze oprowadzą po mieście i odbiorą z lotniska. Znajdziesz ich w tym serwisie

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

– Nikt nie zna tak dobrze miasta, jak jego mieszkańcy i to właśnie oni mogą pokazać je w sposób, w jaki nie zrobi tego przewodnik – mówi Tomasz Trościaniec. Do tego odbiorą nas z lotnisk, kupią bilet i pożyczą rower. Tak przynajmniej działa społeczność mySimple.city.

Na zdjęciu (od lewej): Łukasz Fabisiak i Tomasz Trościaniec, współtwórcy mySimple.city | fot. Marta Poczykowska

Dwa pytania 

Prace nad projektem ruszyły kilka miesięcy temu, a zaczęły się od wycieczki do Warszawy i dwóch pytań. Łukasz Fabisiak planował razem z żoną i dzieckiem odwiedzić w czerwcu stolicę. Małżeństwo zakładało, że dostaną się do niej pociągiem, a wrócą do Wrocławia tanimi liniami lotniczymi. Okazało się jednak, że przetransportowanie wózka samolotem przekracza koszt całej wycieczki. Pojawiło się wówczas pierwsze pytanie: od kogo na miejscu pożyczyć spacerówkę na mniej więcej dwa dni? 

Innym razem Łukasz Fabisiak i Tomasz Trościaniec wylądowali w Warszawie z kilkoma kolegami. Zamierzali wieczorem coś zjeść i po imprezować. Nie znając miasta zapytali taksówkarza, gdzie najlepiej się zabawią. Ten zabrał ich do nieczynnego już lokalu, a potem polecił kilka innych miejsc. Ostatecznie udało się im znaleźć na imprezie, ale tylko dlatego, że poprosili o pomoc grupkę młodych osób. Wtedy zadali sobie kolejne pytanie: jak szybko znaleźć kogoś, kto udzieliłby przyjezdnym wskazówek? 

Badania rynku 

Platforma łącząca gospodarzy (konsjerży) z turystami nie była jednak pierwszy pomysłem na biznes, który realizują nasi bohaterowie. – Zanim stworzyliśmy mySimple.city podejmowaliśmy się różnych projektów. Dwa razy nawet organizowaliśmy zbiórkę na Kickstarterze. Niestety nie osiągnęliśmy spektakularnych sukcesów, ale za to zdobyliśmy doświadczenie i wiemy, jakie błędy popełnialiśmy – mówi Tomasz Trościaniec.

Po powrocie do Wrocławia, przedsiębiorcy zaczęli rozglądać się za stronami internetowymi, które pomagałyby podróżującym w rozwiązywaniu problemów, z jakimi sami się zderzyli. Trafili w sieci na oferty licencjonowanych przewodników, ale to niespecjalnie odpowiadało ich potrzebom. Szukali dalej oraz przeprowadzili badania rynku. Okazało się, że internauci poszukiwali podobnych informacji dotyczących Warszawy 8 mln razy i to tylko w ciągu jednego miesiąca.

90 użytkowników 

– Po przeprowadzonych badaniach rynku, bardzo szybko zapadał decyzja o realizacji projektu. I tak krok po kroku znaleźliśmy się w miejscu, w którym mamy gotową platformę, na której już logują się pierwsi użytkownicy – mówi Tomasz Trościaniec. Dodaje, że na dwa tygodnie po starcie jest ich około dziewięćdziesięciu. Z czasem ma ich przybyć – nie tylko na rodzimym rynku, ale także za granicą. 

Natomiast przed tym, jak mySimple.city stanie się globalnym projektem, jego pomysłodawcy zamierzają wypuścić aplikację mobilną na Androida i iOSa. Wcześniej z kolei planują udoskonalić webową wersję serwisu i zmonetyzować przedsięwzięcie. Nie będą jednak pobierać prowizji od gospodarzy, czy zarabiać na reklamach, ale udostępnią platformę w wersji premium. 

Być, jak Uber 

O sukcesie projektu zdecyduje liczba użytkowników oraz miast, w których turyści będą mogli znaleźć gospodarzy za pośrednictwem mySimple.city. – Chcemy być wymieniani w grupie takich platform jak Uber, Couchsurfing i AirBnB, których działanie zrewolucjonizowało rynki, na których się pojawiły – mówi Tomasz Trościaniec.