Heyway z Polski chce konkurować z Tinderem. Ma na to sposób

Dodane:

Paulina Chmielewska Paulina Chmielewska

Udostępnij:

Heyway, aplikacja do umawiania spotkań towarzyskich, zadebiutowała w maju podczas Juwenaliów PW. Chociaż promowana jest na razie tylko w Warszawie, to zyskuje popularność także w innych miastach Polski. Ale ambicje twórców programu wykraczają poza granice kraju. Chcą konkurować z Tinderem.

Na zdjęciu: zespół Heyway | fot. Facebook

Poznawanie ludzi w sieci

Przyzwyczailiśmy się, że portale randkowe są jak giełda ludzi. Proces nawiązywania znajomości w sieci został całkowicie wypaczony, spłycony do minimum, do prymitywnej formuły, za którą nie kryje się żadna większa wartość i idea. Oglądasz zdjęcia wyretuszowane w Photoshopie i przesuwając ekran oceniasz sfotografowane osoby. Ruch w lewo – dana osoba nie podoba Ci się, ruch w prawo – umówiłbyś się na randkę „z benefitami”. 

Nie ważne co dana osoba sobą reprezentuję, jakie ma pasje, poglądy i plany na życie. Ważne, że przesunęliście ekran w tę samą stronę… W lepszym wariancie, umawiacie się na zapoznawczego drinka, który kończy się śniadaniem… Rano, na trzeźwo okazuje się jednak, że dana osoba nie jest jednak tak piękna i interesująca jak na wyretuszowanym zdjęciu. Co gorsza, nie macie żadnych wspólnych tematów. 

Nie łączy Was nic oprócz desperacji i determinacji, żeby jak najszybciej poznać wymarzoną księżniczkę lub księcia. W gorszej wersji, po drinku rozchodzicie się w swoje strony i zastanawiacie „czemu ja zawsze trafiam na samych nudziarzy albo desperatów?”

Nie tylko dla randkowiczów 

Twórcy Heyway wymyślili model, który prezentuje całkowicie odmienne podejście do nawiązywania znajomości w sieci. – Chcieliśmy, aby poznawanie w sieci było jak najbardziej naturalne i odbywało się na takich samych zasadach jak w rzeczywistości. W realu nie spotykamy się na placach, na których gromadzą się sami single i nie wybieramy ich poprzez wskazanie palcem. Samotność zabijamy aktywnym trybem życia, a nowe znajomości nawiązujemy przy okazji określonych aktywności, takich jak impreza, trening, koncert czy wycieczka – mówi Paweł Klusek, który współtworzy projekt z Karolem Wegnerem i Bartoszem Pieślakiem.

Dodaje, że naturalnie łączą nas miejsca, pasje oraz znajomi. Zresztą nie każde wyjście to musi być randka. Co z poznawaniem kolegów, koleżanek, innych par czy też grup znajomych? Dlatego w Heyway znajomości nawiązujemy przy okazji towarzyskich ogłoszeń, które podzielone są na następujące kategorie tematyczne: randka, impreza, sport, kultura, wycieczka, spontan, inne. 

Ogłoszenia

Jeżeli będziemy chcieli, to oczywiście wewnątrz aplikacji możemy znaleźć miłość czy seks. Jednak równie dobrze możemy umówić się z kimś na wódkę, na wspólne wyjście do teatru czy na wycieczkę na kajaki. Twórcy wyszli z założenia, że najbardziej efektywnym sposobem na „matchowanie” użytkowników będzie targetowanie ich ogłoszeń po bieżących potrzebach (Na co mam ochotę? Jak chcę spędzać wolny czas?) a nie po wyretuszowanych zdjęciach i wyidealizowanych opisach, nie mających nic wspólnego z prawdą. 

– W Heyway contentem są nie suche profile tylko konkretne ogłoszenia, angażujące do wykonania pierwszego kroku. Kierujemy naszą aplikację do ludzi, którzy nie ograniczają się do myślenia “jak ktoś wygląda”, tylko bardziej skupiają się na tym “co lubi robić” i “dlaczego z daną osobą nie będę się nudził” – mówi Bartosz Pieślak.

Geolokalizacja 

Dzięki zastosowaniu geolokalizacji można dodawać i przeglądać treści w oparciu o położenie geograficzne. Z jednej strony, możemy szukać spontanicznych znajomości w pobliżu miejsca, w którym aktualnie się znajdujemy. Z drugiej strony, będąc w Warszawie można umówić się na spotkanie w Sopocie za dwa tygodnie.

Dzięki Heyway oprócz ogłoszeń singlowych możemy umawiać się 2+2 lub w jeszcze większych grupach. Tradycyjne portale i aplikacje randkowe pozwalają na łączenie się ze sobą jedynie dwóch użytkowników. Wiele osób jednak boi się nawiązywania takich znajomości z racji strachu przed spotkaniem sam na sam z obcą osobą. Z jednej strony nie wiemy czego można się spodziewać po poznanej w internecie osobie, a z drugiej strony spotkanie tylko we dwoje jest już siłą rzeczy w jakimś stopniu zobowiązujące.

 Spotkanie się w większym gronie minimalizuje niebezpieczeństwo, że druga osoba będzie przysłowiowym psychopatą, a jednocześnie daje większe poczucie pewności dla nieśmiałych osób, które obawiają się spotkania sam na sam. Funkcjonalność spotkań grupowych została zintegrowana z czatem grupowym, który pozwala na wygodne i szybkie ustalenie wszystkich szczegółów dotyczących danego spotkania czy eventu. Jeżeli organizujesz plenerowy event i chcesz coś zakomunikować wszystkim uczestnikom, to nie stanowi to już problemu. 

Kompletowanie zespołu 

Podobnie jest, gdy umawiacie się na grę w piłkę i kompletujecie drużynę. Dzięki Heyway nie trzeba wykonywać tysiąca telefonów i w kółko każdemu z osobna powtarzać ustaleń. Na czacie grupowym błyskawicznie można zorganizować dowolne spotkanie i wspólnie ustalić wszystkie konkrety.

Dotychczasowe portale i aplikacje towarzyskie charakteryzują się tym, że przedstawiamy na nich swoje zdjęcia i opisy. Heyway możliwość prezentacji własnej osoby za pomocą krótkiego filmiku video. – Ze sposobu mówienia, mimiki i gestów można wywnioskować dużo więcej niż z jakiegokolwiek opisu. Mowa ciała i sposób wyrażania emocji najdobitniej świadczą o człowieku. Dlatego też nagranie video jest najbardziej obiektywną prezentacją użytkownika. Krótki, 10-sekundowy materiał z całą pewnością wystarczy, aby stwierdzić czy z daną osobą znajdziemy wspólny język – mówi Paweł Klusek. 

Wideo prezentacja 

Choć nagrania są prezentowane na samej górze listy ogłoszeń to ich wstawianie nie jest obligatoryjne. Użytkownik może tworzyć ogłoszenia tylko w oparciu o zdjęcie. Bartosz Pieślak przekonuje jednak, że warto zaryzykować i wstawić video: –Osoby, które zdecydują się na zaprezentowanie nagrania, wyróżniają się na tle reszty i jednocześnie przechodzą swego rodzaju weryfikację. Tym samym mają większą szansę na nawiązanie ciekawych znajomości – tłumaczy.

Nawet najciekawszy pomysł może zostać zmarnowany jeżeli nie zostanie wdrożony na odpowiednim poziomie technicznym i z należytą dbałością o detale. Twórcy Heyway poświęcili dużo czasu na stworzenie przyjaznego i estetycznego designu. 

UX/UI

– Świetny projekt UX/UI był dla nas priorytetem. Zdajemy sobie sprawę, że kluczem do sukcesu jest intuicyjność interfejsu i przejrzystość aplikacji. Dlatego wykorzystaliśmy sprawdzone rozwiązania, takie jak feed ogłoszeń, który znamy między innymi z Facebooka i Instagrama – mówi Bartosz Pieślak. 

W aplikacjach mobilnych ważne są także kwestie związane z niezawodność i możliwość skalowania. – Postawiliśmy na technologię Google Cloud, z której korzystają miedzy innymi Snapchat i PokemonGo. Technologia ta z jednej strony gwarantuje nam szybkość działania, z drugiej natomiast pozwala na pełne skalowanie rozwiązania. Ponadto, system zabezpieczeń Google Cloud czuwa nad bezpieczeństwem danych naszych użytkowników – dodaje.

Debiut 

Aplikacja Heyway zadebiutowała w maju podczas Juwenaliów PW. Mimo że jest promowana tylko w stolicy, szybko zyskuje popularność również w innych miastach. Niezobowiązująca, lekka formuła i „odczarowanie” randkowych stereotypów sprawiają, że użytkownicy chętnie wstawiają swoje ogłoszenia, dzieląc się tym samym swoimi potrzebami i pasjami. Aplikację można pobrać ze sklepu Google Play lub AppStore.

Paulina Chmielewska

Specjalista ds. marketingu w itCraft

Tworzy strategie, planuje działania, przeprowadza kampanie oraz kreuje wizerunek marek. Skupia się na e-marketingu jako, że jest przekonana, że Internet i nowe technologie są przyszłością, która ma miejsce obecnie. Jej mocne strony to multitasking, umiejętność podejmowania decyzji i doradztwo. Jest otwarta na ludzi i ich pomysły – mieszając ich propozycje z własnym doświadczeniem, szuka rozwiązań idealnych. Nie boi się nowości ani wyzwań. Zawsze gotowa do działania.