Co ci się nie podoba w byciu przedsiębiorcą?
Założenie biznesu jest trudne, ale im coś jest trudniejsze, tym bardziej mi się podoba. Podoba mi się ciągła praca; uwielbiam, gdy ludzie mówią, że coś nie zadziała – daje mi to całą motywację, której potrzebuję. Więc nie ma nic, czego nie lubię w byciu przedsiębiorcą.
Co chciałbyś wiedzieć o międzynarodowej ekspansji, zanim zdecydowałeś się na wejście na pierwszy zagraniczny rynek?
Piękno modelu D2C (direct to client) polega na tym, że można wejść na nowy rynek po niskich kosztach. Problemem jest zdobycie wiedzy na temat danego rynku i znalezienie kluczowych osób, które pomogłyby wprowadzić produkt na rynek, znaleźć magazyn dostosowany do twoich potrzeb i dopasować biznes do lokalnych przepisów prawa.
Dlaczego zdecydowałeś się wejść do Polski?
Praktycznie wszystkie nasze decyzje napędzają nasi klienci. I tak było tym razem. Otrzymaliśmy setki zgłoszeń, aby uruchomić Huel w Polsce, a ponadto widzieliśmy skąd pochodzi ruch na naszej stronie – i duże natężenie odnotowaliśmy właśnie z Polski.
Jaka jest różnica między rynkiem polskim a brytyjskim?
Istnieje bardzo mała różnica między naszą ofertą produktową w Polsce a Wielką Brytanią. W rzeczywistości bardzo niewiele robimy, aby dostosować się do każdego kraju, w którym się rozwijamy. Myślę, że gatunek ludzki więcej łączy niż różni. Kluczową różnicą jest język, ale to z kolei kwestia dość łatwa do rozwiązania.
Jak poznałeś Jamesa Colliera, swojego wspólnika?
Pomysł na Huel narodził się, gdy pracowałem w firmie, która pozwalała użytkownikom testować rozmaite plany zdrowotne, by przekonać się, który działa najlepiej. Okazało się, że wymagania dietetyczne narzucane w planach były dla wielu osób zbyt skomplikowane, aby za nimi podążać.
To spostrzeżenie sprawiło, że zacząłem zastanawiać się, czy zdrowe odżywianie może stać się tak łatwe, jak przygotowanie koktajlu. Chciałem znaleźć sposób na stworzenie produktu, który zawiera wszystkie niezbędne składniki odżywcze potrzebne ludziom. W efekcie dotarłem do różnych dietetyków i tak znalazłem Jamesa Colliera, który stworzył formułę Huel.
Dlaczego zdecydowaliście się na wspólne prowadzenie Huel?
Stawiamy odżywianie na pierwszym miejscu w naszym biznesie, więc wiedza żywieniowa musi być u podstaw naszej działalności. I ja jestem dość dobry w dziedzinie żywienia, ale James ma ponad 27 lat doświadczenia w pracy z żywieniem i dietetyką. Wcześniej specjalizował się w doradztwie dla kulturystów i sportowców wyczynowych. Pracował również w Narodowej Służbie Zdrowia jako dietetyk kliniczny przez ponad 7 lat, obejmując szereg obszarów klinicznych. To sprawiło, że zdecydowaliśmy się poprowadzić Huel razem.
Jak jest Twoja recepta na udaną współpracę między wspólnikami?
Miejcie różne umiejętności, trzymajcie się „swojej działki” i pamiętajcie o wzajemnym szacunku.
Wolisz sprzedawać w Internecie czy w stacjonarnych sklepach?
W Internecie. Trzy główne powody to:
- Po pierwsze szybkość w sprzedaży. Korzystając z takich platform jak Shopify, możesz stworzyć stronę e-commerce w ciągu jednego dnia.
- Po drugie globalny zasięg. W dniu, w którym uruchomisz stronę, od razu zyskujesz globalny zasięg.
- Po trzecie bezpośrednia relacja z użytkownikiem. Rozmawiamy z naszymi klientami tysiące razy dziennie, więc wiemy, co im się podoba i czego nie lubią w Huel. Umożliwia nam to znacznie szybszą i sprawniejszą pracę nad produktem.
Zdajemy sobie również sprawę, że istnieje ogromna szansa w handlu detalicznym, szczególnie z gotowymi napojami Huel i batonami. W 2019 roku z powodzeniem rozpoczęliśmy naszą pierwszą partnerską współpracę z brytyjską siecią supermarketów Sainsbury’s. Po raz pierwszy nawiązaliśmy współpracę handlową z gigantem detalicznym, aby zapewnić możliwość dokonywania zakupów na miejscu, czego nie możemy osiągnąć za pośrednictwem naszej strony internetowej.