Impact od początku? Tak, ale z głową. Rozmowa z Małgorzatą Żurowską z Glovo

Dodane:

Marta Janczewska-Bażak Marta Janczewska-Bażak

Impact od początku? Tak, ale z głową. Rozmowa z Małgorzatą Żurowską z Glovo

Udostępnij:

Startupy zazwyczaj zaczynają od budowania produktu, szukania PMF-u i gonienia za pierwszą trakcją. Działania z obszaru sustainability czy impactu kojarzą się raczej z dużymi firmami, które „odkładają” część budżetu na CSR. Ale czy naprawdę trzeba czekać do momentu skalowania, by zrobić coś sensownego społecznie?

– Wierzę, że właśnie na początku może być… najłatwiej – mówi Gosia Żurowska, Impact & Sustainability Lead w Glovo. – Gdy masz pitch deck, a nie jeszcze milion przychodów, możesz zapisać sobie małą zasadę – że np. jeden grosz z każdego zamówienia będzie odkładany na działania pro bono. Taka decyzja kosztuje niewiele, ale skaluje się razem z firmą.

Sustainability nie jako dodatek, tylko część core’u

W Glovo impact i sustainability są elementem modelu biznesowego – nie dodatkiem. Każde zamówienie generuje 1 cent do budżetu impaktowego. Z tych środków finansowane są projekty społeczne i klimatyczne: dostawy posiłków dla seniorów, wspieranie banków żywności, edukacja restauratorów, działania na rzecz zmniejszenia śladu węglowego.

– Największy błąd? Myślenie o impactcie jak o „CSR-ze z lat 90.”. Jednorazowe akcje, eventy, darowizny – to za mało. Jeśli chcesz robić impact serio, musisz zadać sobie pytanie: co w moim core biznesie może działać na rzecz społeczności? – tłumaczy Gosia.

Od czego zacząć?

Zamiast wymyślać nowy projekt, warto spojrzeć na to, co robimy na co dzień – i zadać sobie pytanie: czy jakaś część tego może być wykorzystana pro bono? W przypadku Glovo to logistyka – więc powstała platforma Glovo Access, która umożliwia fundacjom darmowe dostarczanie paczek czy posiłków osobom potrzebującym.

– To operacyjnie łatwe, bo korzysta z tego, co i tak robimy. A jednocześnie daje realny efekt – mówi Małgorzata. – Impact to nie musi być innowacja. Czasem wystarczy uważność i decyzja, że coś udostępniamy innym.

Strategia i liczby. Tak samo jak w biznesie

W Glovo projekty impactowe mają KPI-e, budżety i plany. Ma to sens, bo pozwala pokazać wartość – także wewnątrz organizacji.

– Współpraca z innymi działami działa wtedy, gdy mówisz ich językiem. Nie przychodzisz z ideą, tylko z projektem, który wpisuje się w ich KPI-e. Jeśli uda się to połączyć – wygrywają wszyscy – mówi Małgorzata.

Startupy i impact: małe kroki, duża zmiana

Z perspektywy Gosi najważniejsze jest: zacząć od prostego systemu finansowania i wybrać jeden obszar, który ma sens dla danej firmy. Nie próbować robić wszystkiego – tylko skupić się na tym, gdzie nasz produkt faktycznie może coś zmienić. Bo – jak mówi – „jedna firma nie uratuje świata, ale może przesunąć sytuację o milimetr w dobrą stronę”.

Posłuchaj rozmowy z Małgorzatą Żurowską w MamStartup Podcast – o tym, jak startupy mogą działać z impaktem od samego początku, bez napinki, ale z efektem.