Rynek e-commerce rośnie
Kto z Was nie kupił ostatnio czegoś w internecie? Z każdym rokiem takich osób jest coraz mniej. Do 2020 roku wartość rynku e-commerce w Polsce ma wynieść ponad 60 miliardów złotych, głównie za sprawą rosnącego tempa rozwoju technologii internetowych, a także dzięki zmianom przyzwyczajeń konsumentów, którzy coraz chętniej kupują produkty i usługi przez internet.
Potwierdza to „Badanie otwartości polskich konsumentów na innowacyjne metody płatności” przygotowane przez dom badawczy Maison & Partners na zlecenie Mastercard. Aż 87 proc. pytanych internautów odpowiedziało, że robi zakupy online, a 40 proc. spośród nich przyznało, że robi to co najmniej dwa-trzy razy w tygodniu. A Wy jak często klikacie „Kup teraz”, siedząc wygodnie przed laptopem albo na kanapie z telefonem w ręku?
Z badania Mastercard wynika też, że mamy swoje ulubione kategorie produktów, które nabywamy w sieci. Na szczycie listy znalazły się ubrania i buty, po które sięga 67 proc. kupujących przez internet. Zaraz po nich znajdują się kosmetyki, elektronika, sprzęt RTV i AGD oraz książki, muzyka i filmy. Pewnie nie zdziwi Was, że mężczyźni najczęściej sięgają po sprzęt – elektroniczny, RTV lub AGD – a kobiety wertują strony przede wszystkim w poszukiwaniu ubrań, butów i kosmetyków.
Co ciekawe, Gemius podaje, że Polacy coraz częściej odwiedzają również zagraniczne platformy e-commerce takie jak Amazon, eBay lub AliExpress. Robią to przede wszystkim młode osoby, mieszkańcy miast i użytkownicy sieci, których dochód w przeliczeniu na gospodarstwo domowe jest wyższy niż 5 tys. zł. Kiedy już znajdą się na którymś z zagranicznych serwisów, najczęściej kupują odzież, dodatki i akcesoria. Chętnie wybierają też książki, muzykę i filmy oraz wycieczki, a nawet artykuły kolekcjonerskie.
Dostawy tego samego dnia i drony
Klienci sklepów internetowych są niecierpliwi. Oczekują, że zamówione w sieci towary dotrą do nich jeszcze tego samego dnia – tak przynajmniej wynika z badania przeprowadzonego wśród brytyjskich konsumentów. Aż 72 proc. z nich wskazało, że częściej składają zamówienia w tych sklepach, które taką możliwość oferują.
Nic dziwnego więc, że właściciele wirtualnych punktów sprzedaży testują coraz nowocześniejsze sposoby realizacji dostaw. Dla przykładu, pod koniec ubiegłego roku Amazon pochwalił się, że po raz pierwszy dostarczył paczkę za pośrednictwem bezzałogowego drona. Jego maszyna wylądowała po 13 minutach lotu na podwórku przed domem internauty zamawiającego przesyłkę.
Wcześniej z kolei sieć pizzerii Domino dowiozła w ten sam sposób posiłek mieszkańcom Nowej Zelandii. W Chinach natomiast jeden z największych tam sklepów internetowych już regularnie dostarcza przesyłki za pośrednictwem dronów. Podobny test przeprowadził w Polsce serwis PizzaPortal.pl. Można spodziewać się, że doręczanie przesyłek za pośrednictwem dronów będzie z czasem czymś zupełnie powszechnym.
Sztuczna inteligencja i Internet Rzeczy
Klienci stacjonarnych i internetowych sklepów są przyzwyczajeni, że zwykle mają pod ręką pracowników obsługi, którzy pomagają im przejść przez cały proces zakupowy. Obecnie jednak doradcą nie musi być człowiek, może nim być równie dobrze maszyna albo sztuczna inteligencja. Multikino na przykład udostępniło ostatnio swoim klientom chatbota, z którym można porozmawiać za pośrednictwem Messengera. Pomaga on kinomanom w wyborze repertuaru oraz pośredniczy w rezerwowaniu i kupowaniu biletów na preferowane seanse.
Nie jest to jednak jedyne rozwiązanie kompatybilne z popularnym komunikatorem. Aplikacja PayKey, której twórcy wzięli udział w programie dla startupów Mastercard Start Path Global, podczas rozmowy prowadzonej przez Messengera umożliwia dokonywanie płatności.
Coraz częściej będziemy spotykać się w handlu także z rozwiązaniami z segmentu Internetu Rzeczy. Przykładem jest chociażby inteligentna lodówka produkowana przez Samsunga z zainstalowaną w niej aplikacją Groceries by Mastercard.
Dzięki temu maszyna poznaje przyzwyczajenia żywieniowe domowników oraz pozwala zamówić artykuły spożywcze, za które płaci się online, potwierdzając zamówienie na ekranie lodówki. Analogicznie, dzięki dodaniu funkcji płatniczej do różnych sprzętów podłączonych do sieci, nasza pralka będzie mogła sama zamówić proszek, a nasz samochód sam zapłaci za autostradę.
Szybkie płatności
Większość z nas robiąc zakupy w sieci chce mieć możliwość wyboru, co do sposobu płatności. Dobra wiadomość jest taka, że firmy kurierskie powoli zaczynają wyposażać swoich kurierów w terminale. Ale skoro kupujemy cyfrowo, to po co w ogóle używać gotówki? Częstym wyborem internautów, którzy wybierają płatności bezgotówkowe, są przelewy typu pay-by-link. Innym sposobem są płatności za pomocą karty.
Daje one możliwość przeniesienia płatności na nowy poziom wygody i automatyzacji, jeśli podepniecie swoją kartę do aplikacji lub sklepu samodzielnie pobierającego odpowiednie kwoty. Jeśli jeszcze nie próbowaliście i jesteście ciekawi, czy jest to szybkie i bezpieczne, spytajcie np. użytkowników Ubera lub Amazona. Karta to też dobry sposób na zakupy w zagranicznych sklepach online, gdzie bardzo często opcja przelewu jest po prostu niemożliwa, albo – w najlepszym przypadku – bardzo droga.
Często jednak płacenie kartą w sieci jest tylko trochę szybsze niż przelew. Rozwiązaniem jest w tym przypadku cyfrowy portfel Masterpass udostępniany przez Mastercard. Narzędzie to służy do przechowywania w bezpieczny sposób informacji o kartach płatniczych użytkownika, szyfrując je i chroniąc. Jak Masterpass działa w praktyce? Dzięki niemu przy każdych kolejnych zakupach nie musimy wpisywać od nowa informacji o swojej karcie, a jedynie wybrać z listy jedną z dodanych wcześniej kart. To jedyne tego rodzaju rozwiązanie na rynku, dzięki któremu w sieci można zapłacić w mgnieniu oka.
Rozwiązanie funkcjonuje już w ponad 250 tysiącach sklepów online na świecie, w tym ponad połowie spośród tych działających w Polsce. Wśród nich są takie sieci jak np. Media Markt, Saturn, 4F, Empik, E.Leclerc, Gino Rossi, Cinema City i wiele, wiele innych. Aplikacją tą można płacić nie tylko w sklepach lub za bilety do kina, ale także za bilety PKP, wejściówki na mecze, a także przekazywać datki organizacjom charytatywnym.
Należy spodziewać się, że w przyszłości zostaną zatarte granice między światem fizycznym a wirtualnym. Według przedstawicieli Mastercard omówione wyżej technologie zwiększą wówczas komfort robienia zakupów i sprawią, że proces finalizacji transakcji będzie maksymalnie wygodny. Powinien przebiegać sprawnie, prawie niezauważalnie, ale na tyle bezpiecznie, żeby klient wciąż miał kontrolę nad swoimi wydatkami.
Skoro z internetu korzystamy coraz częściej za pomocą komórki, to coraz więcej będziemy też kupować i płacić mobilnie – czy to przez przeglądarkę, czy przez aplikacje zakupowe. Wtedy kupowanie w sieci nie będzie wymagało nawet włączenia komputera. Wystarczy wyjąć telefon z kieszeni. Bo skoro sklep może być internetowy, pieniądz może być elektroniczny, a karta płatnicza – cyfrowa, to dlaczego telefon nie miałby zastąpić portfela?
–
Jeśli wiesz, jak Twoim zdaniem będą wyglądały sklepy w inteligentnym mieście przyszłości – daj nam o tym znać w komentarzu na naszej stronie konkursowej. Wśród autorów najlepszych wypowiedzi wylosujemy osobę, która w nagrodę otrzyma smartfona Huawei P9. Polecamy!