Twój program rozpoznawania emocji ma ogromny potencjał w ratowaniu życia, np. w pracy dyspozytorów karetek pogotowia. Jak wpadłeś na pomysł stworzenia takiego rozwiązania i jak widzisz jego zastosowanie w praktyce?
Wpadłem na pomysł stworzenia programu wykrywającego emocje podczas myślenia o sposobach, w jakie sztuczna inteligencja wkracza w nasze życie. Oczywiście sama w sobie nie posiada emocji, a te odgrywają bardzo ważną rolę w nawet najmniejszych decyzjach, które podejmujemy na co dzień. Mój program – EMMY – powstał w celu wypełnienia malejącej luki między światem fizycznym a cyfrowym.
Stworzyłem ten projekt z myślą o sytuacjach kryzysowych, zwłaszcza w sferze zdrowia i dobrobytu psychicznego. Jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie, widzę, aby EMMY osiedliła się w telefonach zaufania, np. dla osób z depresją lub myślami samobójczymi, a także po stronie użytkownika w chwilach, gdy profesjonalna pomoc nie jest dostępna – nie jako zastępstwo, ale jako kolejne narzędzie pomocnicze.
Co zainspirowało Cię do połączenia nowoczesnej technologii z tradycyjnym japońskim pismem?
Podczas gdy maszyny do pisania zdobywały popularność na Zachodzie, kraje wschodnioazjatyckie wymyśliły odpowiednik na wzór naszej prasy drukarskiej. Wybiera się poszczególne znaki z tacy, które są w określonych miejscach i drukuje się je przy wciśnięciu klawisza. Był to żmudny i czasochłonny proces, a skoro trzeba znać około 2000 znaków, żeby potrafić wygodnie czytać po japońsku, pisanie na maszynie było prawdziwą katorgą. Maszyny do pisania wciąż oferują kilka zalet w porównaniu do komputerów – nie da się do nich włamać ani wychwycić poufnych informacji.
Wygrałeś prestiżowy konkurs Regeneron Science Talent Search w USA. Jak ta wygrana wpłynęła na Twoje plany na przyszłość?
Konkurs Regeneron Science Talent Search to siostrzany konkurs tego, który wygrałem. Pierwsze miejsce w Irlandii dało mi możliwość wystawienia swojego projektu na światowym targu naukowym International Science and Engineering Fair w Los Angeles. To było niesamowite przeżycie – poznałem wspaniałych ludzi, młodych naukowców, jak również naszą dumę narodową, czyli rodzinę Chmielewskich.
Ten konkurs nauczył mnie o tym, jak niezwykle ważna jest sieć osobista i zawodowa, oraz pokazał mi możliwości, które są dostępne poza obrębem kraju. Często, jeśli coś wydaje się trudne lub wręcz niemożliwe, wystarczy szukać trochę dalej – prosić różnych ludzi o pomoc, zgłaszać się do większej rzeszy odbiorców.
Chciałbyś zacząć działać w Polsce – edukacyjnie, zawodowo?
Na pewno przeszło mi to przez myśl. Choć planuję ukończyć studia informatyczne w Irlandii, jestem w równej mierze Polakiem – ten kraj jest dla mnie jak drugi dom. Na pewno chciałbym poszerzyć horyzonty i rozpocząć działalność też w Polsce.
Już na tym etapie Twoje CV jest wypełnione mocnymi osiągnięciami, umiejętnościami i językami – to wszystko otwiera przed Tobą masę drzwi. Co chcesz robić w przyszłości?
W przyszłości chciałbym się zajmować inżynierią oprogramowania. Uwielbiam budowanie złożonych systemów i podzespołów oraz patrzeć, jak one integrują się w coś większego. Chcę wykorzystać swoje umiejętności i potencjał, aby krok po kroku zmieniać świat na lepsze.