Co dziś oznacza „budować ekosystem startupowy w Polsce”? Czy to bardziej kwestia relacji, infrastruktury, czy może zaufania?
Może lepiej „wzmacniać”?
Może być i „wzmacniać”. Co więc oznacza zwrot „wzmacniać ekosystem startupowy w Polsce”?
Ekosystem startupowy w Polsce mamy od kilkunastu lat, a zbudowali go ludzie pełni pasji, ambicji i zaangażowania. Dzisiaj może trochę bardziej weryfikujemy te pierwotne założenia, przyglądamy się uważnie, co zadziałało, a co nie, i na tej podstawie wyciągamy wnioski i opracowujemy projekty kolejnych inicjatyw. Oczywiście w pierwszej kolejności myślę tu o PARP, jako instytucji, którą reprezentują, ale to się dzieje na poziomie wielu podmiotów i w różnorodnych obszarach związanych z ekosystemem.
Aby takie działania podejmować i aby były skuteczne, potrzebne są wszystkie elementy, które Pan wymienił, ale przede wszystkim to codzienna, często niełatwa praca wszystkich osób związanych ze środowiskiem i czujących za nie swoistą odpowiedzialność.
Czy dzięki inicjatywie „Startups are us” widzicie już w PARP konkretne luki w polskim systemie wsparcia startupów? Co jest dziś największym wyzwaniem?
„Startups are us” to program ukierunkowany na wsparcie startupów, które mają apetyt na wszechstronny rozwój – rynkowy i relacyjny . W programie zaplanowaliśmy między innymi misje zagraniczne, podczas których uczestnicy poznają ekosystemy startupowe poszczególnych krajów, mają okazję nawiązać relacje biznesowe i inwestorskie, a finalnie po prostu znaleźć klientów. Inny element programu to liczne spotkania – warsztaty, business mixery, best practise, podczas których proponujemy tematy, które mogą być przydatne, a wręcz kluczowe w skalowaniu biznesu – zapraszamy ekspertów, którzy dzielą się praktyczną wiedzą na temat strategii wejścia na rynki zagraniczne. Motywujemy do sprawdzenia się uczestników w sesjach pitchingowych w języku angielskim czy też oferujemy wiedzę z zakresu negocjacji biznesowych, w tym: inwestorskich.
To są takie obszary, w których startup, o ile poważnie myśli o wzroście, musi się sprawnie poruszać, ale powinien też mieć wsparcie mentorskie w tym zakresie.
Wreszcie, trzeci komponent programu „Startups are us” to program ekspercki dla akceleratorów, czyli tych podmiotów, które statutowo wspierają startupy. To szansa dla nich, aby pozyskać najbardziej aktualną wiedzę od uznanych, międzynarodowych ekspertów, to okazja także do wzajemnego uczenia się i wymiany doświadczeń, a w rezultacie możliwość przygotowania atrakcyjnych i konkurencyjnych ofert dla startupów
Jesteśmy po ważnym wydarzeniu – Acceleration Network Days. Czy na podstawie przeprowadzonych w trakcie niego rozmów uważa Pani, że Polska powinna rozwijać jeden wspólny model akceleracji? A może raczej różnicować go według branż, regionów, dojrzałości zespołów?
Nie chciałabym po jednym wydarzeniu, aczkolwiek ważnym, przesądzać o strategicznych podejściach, natomiast zawsze jest tak, że oferty „szyte na miarę”, czyli spersonalizowane zazwyczaj są lepiej oceniane przez rynek i samych odbiorców.
W debacie pojawił się temat weryfikacji zgłoszeń startupów przez zespoły akceleratorów. Czy sztuczna inteligencja może – realnie – pomóc w wyłanianiu najbardziej obiecujących startupów?
To jest kwestia bardzo krótkiego czasu, kiedy poznamy odpowiedź.
W trakcie Acceleration Network Days dużo mówiło się o współpracy pomiędzy akceleratorami. Czy widzi Pani szansę na powstanie wspólnych standardów działania lub oferty?
Powiem więcej, to spotkanie miało stać się takim przyczynkiem, inspiracją do kolejnych spotkań i w rezultacie – zacieśniania współpracy akceleratorów. Na czym dokładnie taka współpraca miałaby polegać, to kwestia ustalenia tych potrzeb i możliwości pomiędzy akceleratorami. My jako PARP zachęcamy do tych rozmów, organizujemy przestrzeń, zapraszamy ekspertów, również sami jako przedstawiciele PARP aktywnie bierzemy udział w takich spotkaniach.
Jak Pani zdaniem najlepiej ocenić „ukryty potencjał” startupu? Czy da się to zamknąć w metrykach, czy trzeba postawić na intuicję ekspertów pracujących w lub dla akceleratorów?
Z ukrytym potencjałem to chyba jest taki kłopot, że jest ukryty. A to oznacza, że nie zawsze w jego odkryciu sprawdzają się standardowe metody czy techniki. Według mnie przydaje się umiejętne połączenie wiedzy, doświadczenia i intuicji. Wskaźniki czy metryki to sparametryzowane odzwierciedlenie cech, które wymieniłam. I naturalnie – proszę tego nie traktować jako listy zamkniętej.
Oczywiście. To spójrzmy teraz na proces akceleracji z innego punktu widzenia. Michał Misztal ze Startup Academy Poland, które pomagało Wam w organizacji Acceleration Network Days, twierdzi, iż „firmy powinny postrzegać akcelerację jako narzędzie do rozwiązywania swoich realnych problemów”. Co PARP zamierza zrobić, aby tak się stało?
Zgadzam się z Michałem, że proces akceleracji powinien być szansą dla rozwoju biznesu i to dla wszystkich stron tego procesu. I myślę, że tak jest, tylko czasem brakuje właściwego przygotowania, wiedzy, a wówczas pojawiają się błędne założenia, nierealne oczekiwania i w konsekwencji spora frustracja. My wraz ze Startup Academy realizujemy szereg działań promujących dobre przykłady. Zależy nam wspólnie, aby pokazać ich jak najwięcej. Demonstrujemy liczne historie fantastycznych osiągnięć, które bez akceleracji nie byłyby możliwe. Ale nie boimy się pokazywać też tych innych dróg do osiągnięcia sukcesów, czy – jak padło w pytaniu – czy do „rozwiązywania problemów”.
Chcemy, aby uczestnicy naszych spotkań pozyskali pełny obraz środowiska startupowego i mogli sięgnąć po to, co im najbardziej odpowiada. A dla tych, którzy są na początku drogi – mamy liczne grono ekspertów, mentorów. Są nimi najczęściej osoby, które też kiedyś były początkującymi startupowcami i którzy otwarcie i chętnie dzielą się swoim doświadczeniem.
Najważniejsza rzecz, jaką Pani wyniosła z Acceleration Network Days to…?
Warto rozmawiać i trzeba rozmawiać na wszystkie, nawet te bardzo trudne tematy. I nie należy poprzestać na jednym spotkaniu.
Jak w Pani opinii warto mierzyć skuteczność akceleracji? Czy powinniśmy sięgać po takie wskaźniki jak liczba startupów, które powinny przetrwać na rynku po zakończeniu akceleracji? Liczbę startupów, które zyskały inwestora? Liczba spółek, które wdrożyły swój produkt?
Myślę, że to są bardzo dobre, mierzalne wskaźniki, z których nie powinno się rezygnować. Jeśli akcelerator pochwali się, że x% startupów, które ukończyło akcelerację, pozyskało inwestora i jest to odsetek znaczący, to jest wskaźnik, który nam daje pewien obraz takiego akceleratora. Ale najważniejszy miernik to taki, kiedy firmy, które wyszły z akceleracji, polecają ją innym, tym mniej doświadczonym podmiotom i robią to w sposób naturalny, niewymuszony.
A my, również w projekcie „Startups are us”, bardzo często „prowokujemy” takie rozmowy.
Czy akceleratory powinny pełnić dziś rolę „trampoliny do inwestora” czy może raczej „trampoliny do firmy”?
Nie ma potrzeby, aby tak jednoznacznie stawiać linię demarkacyjną: jedno bądź drugie. Rolą akceleratora jest przyspieszenie rozwoju startup – dla każdego to mogą być różne ścieżki.
Gdyby miała Pani dziś doradzić młodemu founderowi, co jest lepsze: wejść do akceleratora czy zbudować produkt i od razu ruszyć w świat, to jaką drogę by Pani rekomendowała?
Jego własną. A tak na poważnie – chciałabym, aby młodzi founderzy aktywnie i od wczesnych lat brali udział w życiu ekosystemu startupowego. Aby przypatrywali się uważnie, co robią ich koledzy i koleżanki, aby podpatrywali najlepszych, uczyli się na ich sukcesach i porażkach. Jak najwięcej rozmawiali, eksperymentowali w może nieco bardziej bezpiecznych warunkach – łatwiej pogodzić się z brakiem akceptacji dla produktu na warsztatach czy hackathonie niż rzeczywiście ponieść spektakularną porażkę na rynku.
Jako PARP coraz częściej bierzemy udział w inicjatywach przeznaczonych dla młodzieży.
Zaczynaliśmy jako mentorzy na hackathonach, eksperci na warsztatach czy jurorzy w konkursach. Te pierwsze doświadczenia były dla nas dużym wyzwaniem, musieliśmy przestawić się na język zrozumiały dla młodych odbiorców, ale też czuliśmy ogromną odpowiedzialność za treści, które im przekazujemy. Jednocześnie, to było fantastyczne uczucie poznawać sposób postrzegania świata przedsiębiorców i innowacji przez młodzież.
Przy okazji jednego z takich wydarzeń zapytaliśmy tych młodych ludzi, co ich motywuje do udziału w tego typu spotkaniach, z kim chcieliby współpracować przy projektach biznesowych, o to, co usłyszeliśmy:
– Chcę współpracować z doświadczonymi przedsiębiorcami, którzy wiedzą, jakimi prawami rządzi się świat biznesu.
– Z kim chcę współpracować… – osoby o większej wiedzy, liderzy, osoby z branży startupowej. Osoby, które osiągnęły sukces w młodym wieku.
– Z ludźmi, którzy czują się pewnie i wiedzą, jaką wiedzę i umiejętności chcieli, mogli i potrafiliby mi przekazać.
Nasze doświadczenie i zebrane potrzeby młodych ludzi przełożyliśmy na autorski program dla młodych innowatorów. To jest dość świeża inicjatywa. Za nami dopiero pierwsze spotkanie inspiracyjne w Krakowie, podczas którego uczestnicy mogli poznać liderów biznesowych takich jak Adam Weber z Pomelody, polskiego startupu, który łączy muzykę z technologią, tworząc innowacyjne rozwiązania edukacyjne dla dzieci czy Paulina Wójtowicz-Szmit, założycielka oraz CEO Social Movers Hub – organizacji wspierającej liderów NGO w budowaniu skutecznych i dochodowych organizacji pozytywnego wpływu .
Czytaj także: Czy technologiczni founderzy są tradycyjnymi rodzicami? – Anna i Adam Weberowie (Pomelody)
Przed nami jeszcze kolejne spotkania inspiracyjne z osobami, które już odniosły sukces, warsztaty pod znakiem „Jak zostać przedsiębiorcą” oraz Hackathon w Gdańsku.
W najbliższym czasie – jeszcze tego lata planujemy dwa spotkania. 10 lipca organizujemy warsztat, podczas którego wspólnie z młodymi innowatorami przetestujemy możliwe ścieżki rozwoju biznesu od pomysłu do globalnego rozwoju. Informacje o tym spotkaniu będzie można znaleźć na stronie PARP w aktualnościach. Kolejne wydarzenie odbędzie się pod koniec sierpnia. To będzie ciekawe, bo poruszymy temat startupów impaktowych, czyli takich podmiotów, które w swojej działalności kierują się zasadą, że biznes powinien służyć szerszemu celowi, niż tylko zysk. Może to być cel społeczny, środowiskowy, kulturowy. Najistotniejsze jednak jest to, że te firmy absolutnie nie działają charytatywnie, nie odmawiają sobie prawa do osiągania wskaźników biznesowych, ale wybierają dużo trudniejszą drogę. To jest fascynujący temat wykraczający poza zakres naszej rozmowy, ale jeśli ktoś jest zainteresowany, to zapraszam do śledzenia naszej strony, wkrótce zamieścimy tam szczegółowe informacje.
A wracając do Pana pytania, to myślę, że jeśli młodzi founderzy przejdą te ścieżkę „pre- akceleracyjną”, „pre- komercyjną”, oswoją się ze specyfiką rynku i środowiska, dobrze będą wiedzieli, którą drogę w dalszej kolejności wybrać.
Dziękuję za rozmowę, Pani Maju.
Maja Wasilewska
Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji UŁ, ze specjalizacją Prawo Ochrony Środowiska oraz studiów podyplomowych z zakresu projektowania usług (metodologią service design) na SWPS, jak również studiów kierunkowych – CSR. Cele Zrównoważonego Rozwoju w strategii firmy, ukończonych na Akademii Leona Koźmińskiego.
Posiada ponad 20 letnie doświadczenie zawodowe z obszaru biznesu i projektów na styku biznesu i administracji. Z PARP związana od 2009 r. W ostatnich latach zaangażowana w inicjatywy związane z sieciowaniem, koordynacją i rozwojem środowiska innowatorów oraz w projekty badawcze i konkursowe (w tym: Polski Produkt Przyszłości). Mentorka i jurorka w konkursach dla innowatorów. Obecnie prowadzi projekt „Startups are us”, który integruje i rozwija ekosystem startupowy w Polsce oraz wspiera polskie startupy w ekspansji na rynki zagraniczne.