1. Jak oceniasz kondycję polskiego ekosystemu startupowego?
Co roku organizujemy konkurs Pitch to London, w którym zapraszamy zwycięzców kilku najbardziej renomowanych konkursów startupowych z Polski do Londynu, żeby podczas konferencji Polish Tech Day zaprezentowali się brytyjskim inwestorom. W Pitch to London prezentują się bardzo zróżnicowane startupy praktycznie z całego przekroju rynku. Jest to więc świetna okazja, żeby zobaczyć co polski ekosystem startupowy ma najlepszego do zaoferowania.
W 2019 roku w październiku odbyła się czwarta edycja tego konkursu, można już więc mówić o pewnym porównaniu z roku na rok. I muszę powiedzieć, że w minionym roku zaliczyłem naprawdę solidny opad szczęki.
Poziom prezentowany przez te startupy był bardzo wysoki. Królowała automatyzacja i AI, co oczywiste, bo to światowy trend. Niemniej zarówno od strony technologicznej, prezentacyjnej oraz trakcji był to poziom co najmniej europejski, jeśli nie lepiej. Ważne jest również to, że coraz częściej startupy ogłaszają rundy inwestycyjne od zagranicznych funduszy – to daje nadzieję na coraz szybszą internacjonalizację i międzynarodową ekspansję naszych rodzimych startupów.
Wniosek jest więc jeden: jest bardzo dobrze! I perspektywa jest optymistyczno-wzrostowa.
2. Jakie są najsłabsze i najsilniejsze punkty polskiego ekosystemu startupowego?
W tej materii już od jakiegoś czasu nie widać wielkiej zmiany. Polskie startupy są bardzo mocne technicznie i technologicznie, jednak w obszarze sprzedaży i marketingu mamy sporo do nadrobienia.
Ludzi, którym udało się odnieść międzynarodowy sukces ze swoim startupem i mogą pełnić dzisiaj rolę mentorów i przykładów jest jeszcze niewielu. To się zmienia, ale też potrzeba na to sporo czasu. Nadzieją są wspomniane wcześniej rundy inwestycyjne od zagranicznych VC, które mogą pomóc w skalowaniu się poza Polskę.
Tym co według mnie również skutecznie utrudnia rozwój ekosystemu w Polsce jest nadmiar finansowania, w szczególności publicznego. Z jednej strony łatwa dostępność do kapitału wysokiego ryzyka jest czymś teoretycznie dobrym, z drugiej jednak strony jak czegoś jest dużo, to nie trzeba o to walczyć, nie ma to dużej wartości.
W dodatku obwarowania formalne i prawne, którymi “znakowane” są te pieniądze są czasami kompletnie nierynkowe, a w skrajnych przypadkach wręcz szkodliwe. Na szczęście się to poprawia i kolejne programy funduszowe z PFRu czy innych instytucji są już coraz bardziej sensowne. Sądzę jednak, że prawdziwy rozkwit polskiego ekosystemu pojawi się wtedy, kiedy zwiększy się liczba prywatnych VC.
3. Czego możemy się nauczyć od zagranicznych społeczności startupowych?
Parafrazując benedyktyńskie powiedzenie “ora et labora”, główną nauką dla polskiego ekosystemu płynącą z zagranicy jest według mnie “humilitas et labora” czyli “pokora i praca”.
Niedawną szeroko komentowaną, i dla niektórych wręcz szokującą, sytuację z WeWork można traktować jako pewien Rubikon świadczący o końcu pewnej ery: ery inwestycji w startupy jako instrumenty spekulacji. Zaczyna się era startupów-biznesów, które muszą zarabiać i z tego będą rozliczane przez inwestorów.
4. Jak Twoim zdaniem na przestrzeni 5-10 lat zmieni się polski ekosystem startupowy?
Zakładając, że za 5-10 lat klimat pozwoli nam jeszcze na relatywnie swobodne prowadzenie działalności biznesowej zamiast walki o przetrwanie, bardzo liczę na to, że nasz ekosystem się wyspecjalizuje lub że ta specjalizacja będzie wyraźniejsza pomiędzy 3-4 głównymi ośrodkami startupowości w Polsce.
Silne ekosystemy na świecie to klastry łączące uzupełniające się biznesy, działające w podobnym obszarze czy na rzecz podobnego sektora rynku. Dzisiaj już widać pewne sygnały, że np. w Krakowie umacnia się klaster IoT, a w Warszawie bardziej software (SaaS, platformy i inne).
Za 5-10 lat będzie to okres deinwestycji dla większości funduszy PFRowych i NCBiRowych. Wtedy też okaże się ile startupów z programów akceleracyjnych takich jak Poland Prize faktycznie zostało w Polsce. Pokaże to skuteczność tych instrumentów – to może być niespodzianka zarówno pozytywna jak i negatywna. Trzymam kciuki, żeby jednak była to ta pierwsza. Dużą zagadką jest też kolejna perspektywa budżetowa UE, która może sporo poprzestawiać w obszarze VC.
Wracając do początku tej odpowiedzi myślę, że najbliższe lata to również czas na to, aby startupy pokazały swój potencjał w rozwiązywaniu faktycznych problemów ludzkości, a nie tylko zwiększeniu konwersji sprzedaży czy kolejnej metodzie opomiarowania nas.
5. Jak PLUGin wspiera polski ekosystem startupowy?
Przede wszystkim wspieramy ekspansję na rynki zagraniczne. Społeczność, którą PLUGin wspiera, jest fantastycznym portalem do rynków międzynarodowych z całego świata, dzięki której można sobie zapewnić softlanding w nowych lokalizacjach.
Każdy, kto próbował lub zastanawiał się nad spróbowaniem swoich sił na obcym rynku wie ile pytań od razu pojawia się w głowie z jednym szczególnym: “jak i gdzie zacząć?”. PLUGin może pomóc na to pytanie odpowiedzieć. Wersja podstawowa to dostęp do społeczności i “localsów” podczas naszych eventów i konferencji. Wersja dedykowana to już konkretnie celowane wsparcie.