Dla pracowników pozytywną informacją powinny być zapewnienia, że w ocenie aż 61% firm automatyzacja lub/i robotyzacja nie przyczyni się do zmniejszenia poziomu zatrudnienia. Eksperci Personnel Service wskazują jednak, że panująca obecnie epidemia koronawirusa wpłynie na działania firm i zmobilizuje je do wdrażania rozwiązań, które zautomatyzują pracę. Nie pozostanie to bez wpływu na rynek zatrudnienia.
– Epidemia koronawirusa spowodowała, że wiele firm zaczęło zastanawiać się nad możliwością cyfrowej transformacji ich biznesu. Wcześniej nie istniał tak silny impuls, który mobilizowałby przedsiębiorców do podjęcia działań w tym kierunku. Teraz okazało się, że szybsza digitalizacja to najlepsza tarcza antykryzysowa. Zautomatyzowany biznes łatwiej wróci do stanu sprzed epidemii, ponieważ te rozwiązania pomagają oszczędzić czas i zasoby, a jednocześnie poprawiają produktywność. Jedynym czynnikiem wstrzymującym firmy mogą być koszty wdrożenia automatyzacji, ale te w perspektywie długoterminowej powinny się zwrócić, co stanowi zachętę dla pracodawców. Popularyzacja robotów wiąże się z konsekwencjami dla polskiego rynku pracy. Chociaż 61% ogółu firm nie zakłada, że robotyzacja wpłynie na poziom zatrudnienia, to wśród największych przedsiębiorstw aż połowa jest przeciwnego zdania i liczy się ze zmniejszeniem liczby etatów – mówi Krzysztof Inglot, Prezes Zarządu Personnel Service.
Przedsiębiorcy nie są z automatyzacją za pan brat
Z pierwszej edycji „Barometru Polskiego Rynku Pracy” wynika, że jeszcze w lutym aż 74% firm w Polsce deklarowało, że nie zamierza wdrażać automatyzacji lub/i robotyzacji. Natomiast kolejne 17% przedsiębiorców nie planowało tego wtedy, ale nie wykluczało takiej możliwości w przyszłości. Na początku roku, tylko co dziesiąte przedsiębiorstwo było w trakcie wdrażania rozwiązań związanych z automatyzacją lub/i robotyzacją.
Brak entuzjazmu wobec cyfryzacji, wynika z nieprzygotowania. Aż 68% przedsiębiorców jest zdania, że ich firma nie jest gotowa na automatyzację lub/i robotyzację. Spokojny o rewolucję technologiczną jest tylko co czwarty pracodawca. Koronawirus zapewne pomoże przełamać tę zachowawczość względem transformacji cyfrowej. Skutki epidemii dla wielu firm będą impulsem do myślenia o nowoczesnych rozwiązaniach, które pomagają podnieść produktywność, przy jednoczesnym braku konieczności zwiększania zatrudnienia. W przypadku firm produkcyjnych automatyzacja może wręcz wiązać się z redukcją etatów.
Pracownicy bez powodów do obaw?
W ocenie aż 61% firm automatyzacja lub/i robotyzacja w firmie nie przyczyni się do zmniejszenia poziomu zatrudnienia. Przeciwnego zdania jest co trzeci przedsiębiorca. Warto jednak zwrócić uwagę, że w największych firmach zatrudniających ponad 250 pracowników, prawie połowa pracodawców twierdzi, że postępująca automatyzacja przyczyni się do obniżenia liczby etatów. Tego zdania jest też 30% małych i 27% średnich przedsiębiorstw.
– Automatyzacja dzieli się na dwa podstawowe rodzaje: przemysłową, gdzie maszyny wykonują czynności manualne za ludzi i biurową, gdzie program komputerowy, zwany robotem, może zautomatyzować do 30% zadań administracyjnych. Niezależnie od przeznaczenia, obecnie w Polsce robotyzację wdraża się głównie, aby ograniczyć potrzebę tworzenia nowych etatów, a nie by zwalniać pracowników. W perspektywie 10-15 lat, rozwój automatyzacji przełoży się na konieczność podnoszenia umiejętności przez zatrudnionych, ponieważ roboty przejmą część prac niewymagających kwalifikacji. Ciężko dziś przewidzieć jaki będzie to miało wpływ na poziom zatrudnienia. Na pewno zmiany te będą bardziej odczuwalne w zakładach produkcyjnych niż w biurach – podsumowuje Piotr Balwierz, wiceprezes Abile Consulting.
Raport do pobrania tutaj.