Listopad, czyli nikomu nie jest lekko: robotowi, Rafałowi, raperowi. Najcięższe wydanie #OHO ever

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Listopad, czyli nikomu nie jest lekko: robotowi, Rafałowi, raperowi. Najcięższe wydanie #OHO ever

Udostępnij:

W listopadowym #OHO! zapraszamy Was na najcięższe wydanie. Ale spokojnie, nie czyta się tego ciężko. Chyba.

Ciężar oczekiwań

Znacie to uczucie, gdy wszystko spoczywa na Waszych barkach? Gdy wszyscy oczekują od Was cudów, a Wam samym trudno jest zrobić choćby kilka kroków? Napięcie, stres, wymagania zdają się być nie do zniesienia.

To samo musiał czuć pierwszy rosyjski robot w pierwszym dniu swojej pracy podczas pierwszej publicznej prezentacji.

I mimo że o robotach mówi się, że nie mają emocji, to ta maszyna wykazała się człowieczym odruchem.

Ciężar talentu

Wiecie, że na nasze łamy najchętniej zapraszamy utalentowanych ludzi. Czasem zgłaszają się do nas sami, czasem to my ich wyszukujemy – a czasem nawzajem nie wiemy o swoim istnieniu. I wtedy do akcji wchodzi los, przypadek, fatum. Tak właśnie natrafiliśmy na Andrzeja Nogę – Managing Director, Sales Director, Board Member.

A przede wszystkim – człowieka talentu. Nie dość, że układa mu się świetnie w pracy („prowadziłem duże firmy”, „wszystko poukładane”, „wiedziałem, jak skalować”, „zarządzałem milionami”), to jeszcze pan Andrzej świetnie układa rapowe wersy.

Czytamy jego post i automatycznie słyszymy beat, od razu czujemy żar ulicy i chłód blokowiska, od razu czujemy twardość osiedlowej ławki, na której mógłby siedzieć Andrzej i pisać tekt Mógłby, gdyby nie zarządzał milionami.

Czytamy jego post i patrzymy na tę maszynę, oczami wyobraźni widząc, jak Andrzej sunie Warsaw City, rapuje swoje wersy („Nie masz budżetu, yeah, nie masz zespołu, no, nie masz zaplecza, fuck, masz tylko siebie, siebie, siebie”) i zdobywa pierwsze miejsce Rapowej Listy Przebojów Hot10.

Ciężar patriotyzmu

Polska – wielka rzecz! Paczkomat (R) – rzecz jeszcze większa, wszak mieszcząca w sobie biliony paczek Polek i Polaków, mieszcząca mimo podziałów, nikomu nie odmawiająca dostępu i otwarta dla każdego. Paczkomat (R) wciąż porusza, być może wkrótce organizować będziemy Patriotyczny Marsz Szlakiem Paczkomatów (R) albo urządzać Marsze Ku Paczkomatowi (R).

Przykład dał pan Rafał Brzoska, który zdecydował się na ultrapatriotyczny, inspirujący gest. Jak wiadomo, z Paczkomatami (R) i InPostem trzeba bardzo ostrożnie, dlatego oddajmy głos samemu p. Brzosce:

„Na jednym z naszych Paczkomatów [pisownia oryginalna – red.] w Hiszpanii przykleiłem wspólnie z moją Ukochaną [pisownia oryginalna – red.] Amma Omenaa Mensah naklejkę z napisem: „Z Polski-z Miłością”.

I, jak dalej rzecze p. Brzoska, takie naklejki będą naklejone (ale już nie wiadomo, czy przez niego, czy przez p. Mensah, czy przez kurierów) na wszystkich Paczkomatach (R) stojących samotnie na obczyźnie. Po to, aby dodać tym maszynom otuchy, a obcym ludom uświadomić, „skąd wziął się ten pomysł i kto jest jego właścicielem”.

Przy lekturze ostatniego zdania – baczność:

„W Dniu Niepodległości – trudno o lepszy symbol niezależności i dumy.”

Rzeczywiście, lepiej być nie mogło.

Ciężar manier

Jeansy i czarny podkoszulek to już jakby coraz bardziej takie nieeleganckie, jakby już nie, jakby już dość. Sygnał do zmian idzie zza Wielkiej Wody – to tam zespół Slow Ventures urządził darmowe, kilkugodzinne warsztaty z… dobrych manier. Jak mówią przedstawiciele Slow Ventures, chcieli oni pomóc founderom stać się bardziej „fancy”.

„Technologia nie jest już zabawna i urocza” – powiedział podobno publiczności Sam Lessin, partner generalny Slow Ventures. „Zabiera ludziom pracę i zmienia otoczenie. Wszyscy czują się przez nią zagrożeni, co oznacza, że trzeba być raczej „obecnym i pełnym szacunku”, a nie „obecnym i celowo lekceważącym”.

Ciężar dopuszczalny w windzie

Ciągle tylko elevator pitch i elevator pitch. Nic dziwnego, że niektórym z nas jazda windą zaczęła kojarzyć się z czymś stresującym. Dlatego – mamy dla Was coś, co w windzie można robić z przyjemnością.

Zamiast mówić – po prostu słuchać.