Na te pytania starali się odpowiedzieć uczestnicy panelu AI-Resilient Workforce Development:
- Yasemin Arhan Modeer – Altitude Meetings
- Minh-Huy Lai – Generation Europe
- Seira Yun – Socious Fund
- Jacek Siadkowski – Tech To The Rescue
Każdy z nich przywiózł do Malmö inne doświadczenia, ale łączyło ich jedno: przekonanie, że przyszłość pracy nie zależy wyłącznie od technologii — zależy przede wszystkim od tego, jak my, jako społeczeństwa i instytucje, zdecydujemy się na tę technologię odpowiedzieć.
AI nie tylko tworzy nowe szanse, ale też pogłębia nierówności – Seira Yun, Socious Fund
Seira Yun rozpoczął panel od najbardziej konkretnych danych: „job disruption nie jest teorią. To dzieje się naprawdę.” Według badań, na które się powoływał, 2,5 miliona miejsc pracy w Europie zostanie w najbliższym czasie zlikwidowanych lub gruntownie zmienionych przez AI. Nie oznacza to, że rynek pracy się kurczy — ale że jego struktura pęka na pół: ci, którzy potrafią korzystać z technologii, zyskują. Ci, którzy nie potrafią — zostają z tyłu.
Seira postawił więc pytanie, które powinno dziś zadawać sobie każde państwo i każda firma: czy koszty bezrobocia i wykluczenia nie przewyższą korzyści płynących z AI?
Odpowiedź zależy od tego, czy uda się przeprowadzić szybką, szeroką i dostępną dla wszystkich edukację w zakresie nowych umiejętności — zanim ludzie wypadną z rynku pracy na dobre.
Problemem nie jest AI. Problemem jest to, że nie tworzymy miejsc pracy dla wykluczonych – Yasemin Arhan Modeer, Altitude Meetings
Yasemin skierowała dyskusję w zupełnie inną stronę. Stwierdziła jasno: „jeśli nie będziemy tworzyć miejsc pracy dla wykluczonych, pojawią się protesty, napięcia społeczne i wzrost ruchów nacjonalistycznych.” Podkreśliła, że AI stała się wygodnym kozłem ofiarnym. Tymczasem brak zatrudnienia uchodźców, migrantów czy osób o niskich kompetencjach nie wynika z technologii — tylko z decyzji biznesowych. W Malmö wprowadzono programy zatrudniania uchodźców i osób z doświadczeniem migracyjnym, które przyniosły firmom realne korzyści — od większej różnorodności perspektyw po wejście na nowe rynki.
Yasemin zwróciła również uwagę, że:
- AI nie zastąpi doświadczenia życiowego ani perspektyw ludzi;
- To my decydujemy, czy dopuścimy AI do zabierania pracy;
- Potrzebujemy powszechnej edukacji dorosłych dotyczącej wykorzystania AI w codziennej pracy;
Jeden z najciekawszych wątków jej wystąpienia dotyczył wieku: w Szwecji średni wiek wejścia na rynek pracy to… 29 lat. To oznacza, że duża część młodych ludzi nie ma praktycznego kontaktu z AI jeszcze przez długi czas. Według Yasemin, uniwersytety powinny zacząć ten kontakt ułatwiać — natychmiast.
Gdy pracownik traci pracę przez AI, mamy 12 miesięcy na reakcję – Minh-Huy Lai, Generation Europe
Minh-Huy Lai przedstawił perspektywę organizacji, która codziennie pracuje z ludźmi tracącymi pracę. Jego przesłanie było proste: jeśli interwencja nastąpi w ciągu pierwszych 12 miesięcy, możliwa jest skuteczna reskillingowa transformacja. Po roku koszty społeczne i psychologiczne gwałtownie rosną.
AI, jak zauważył, nie tylko zmienia pracę — zmienia też sposób edukacji. Dzięki niej czas stworzenia programu szkoleniowego skraca się o połowę, a tempo uczenia — rośnie. Jednak to wymaga:
- dużych inwestycji w edukację,
- elastycznych programów,
- współpracy z pracodawcami, którzy muszą aktywnie wskazywać pracownikom, jak AI może im pomóc.
Kluczowa lekcja od Minh-Huya brzmi prosto: „edukacja AI to nie jest uczenie, jak korzystać z narzędzia. To jest uczenie sposobu myślenia.”
I właśnie to myślenie — adaptacyjne, otwarte, elastyczne — będzie kluczowe na rynku pracy przyszłości.
Impact sector zostanie w tyle. Za dwa lata luka może być już nie do zasypania – Jacek Siadkowski, Tech To The Rescue
Ostatni głos w dyskusji należał do Jacka Siadkowskiego, który od pięciu lat prowadzi jedną z najbardziej inspirujących inicjatyw: Tech To The Rescue mobilizuje firmy technologiczne, aby wspierały organizacje non-profit w cyfryzacji i wdrażaniu narzędzi AI. Na koncie mają już niemal 1000 projektów — od automatyzacji procesów po aplikacje pomagające w działaniach humanitarnych.
Jacek podkreślił, że:
- sektor technologiczny musi dziś zmieniać swoje działania co 3–6 miesięcy,
- sektor non-profit dopiero kończy… cyfryzację podstawową,
- różnica między nimi rośnie w tempie, które grozi powstaniem cyfrowej przepaści nie do zasypania.
Zidentyfikował trzy największe bariery stojące przed organizacjami:
- double-skill gap – brak dostępu do technologii + brak kompetencji, aby jej używać.
- perfection trap – NGO oczekują perfekcyjnych rozwiązań już pierwszego dnia, podczas gdy innowacja wymaga eksperymentowania.
- innovator’s dilemma – jak rozwijać przyszłość, gdy trzeba gasić pożary tu i teraz?
Według Siadkowskiego jedynym rozwiązaniem jest pilne rozpoczęcie eksperymentowania z AI. Bo za chwilę może być za późno.
Jakie umiejętności przetrwają erę AI?
To pytanie padło pod koniec panelu i wywołało dłuższą refleksję uczestników. Wszyscy byli zgodni, że:
- prace wymagające osądu, etycznej decyzji i złożonego kontekstu zawsze będą ludzkie,
- AI stanie się narzędziem wspierającym, a nie zastępującym,
- najważniejsza kompetencja przyszłości to umiejętność uczenia się i adaptacji.
Jak ujął to jeden z panelistów: „nie uczmy ludzi konkretnych narzędzi. Uczmy ich korzystania z technologii jako takiej.”
AI nie jest zagrożeniem. Zagrożeniem jest brak strategii
Dyskusja podczas AI-Resilient Workforce Development pokazała, że Europa stoi dziś na rozdrożu. AI może:
- zwiększyć dobrobyt,
- wzmocnić rynek pracy,
- podnieść efektywność edukacji,
- umożliwić integrację wykluczonych grup,
- wzmocnić sektor impactu.
Albo:
- powiększyć nierówności,
- wypchnąć miliony ludzi z rynku pracy,
- pogłębić napięcia społeczne,
- doprowadzić do politycznej radykalizacji.
Wybór między tymi scenariuszami zależy nie od technologii, ale od decyzji, które podejmiemy dzisiaj — jako społeczeństwa, pracodawcy, instytucje i startupy.