Jak doszło do tej rozmowy, dlaczego rozmawiamy z koordynatorem Early Warning Europe? Kilka lat temu miałam przyjemność pracować z Mortenem w jednej z duńskich firm konsultingowych. Widząc, że obecnie kieruje m.in. duńskim programem pomocy przedsiębiorcom, pomyślałam że warto zapytać, jakie sposoby ratowania firm w kryzysie sprawdzają się, w tym cieszącym się dobrymi warunkami dla rozwoju biznesu kraju.
Morten opowiada, co jest najczęstszym podłożem problemów duńskich (ale i szerzej, europejskich) firm i dzieli się gromadzonymi przez trzynaście lat pracy dla Early Warning Denmark poradami dla przedsiębiorców w kryzysie.
Z jakimi problemami zgłaszają się duńskie firmy? Jaki rodzaj pomocy jest dla nich najważniejszy?
Właściciele firm, w szczególności startupów, są świetni w tym co robią, ale nie znają się na zarządzaniu. Wiele z osób, z którymi współpracujemy, ma przekręcone pojęcie tego, co składa się na bycie przedsiębiorcą. W najbardziej szalonych przypadkach mieliśmy do czynienia z ludźmi, którzy nie wiedzieli, że muszą płacić podatki. Mieliśmy również do czynienia z młodymi celebrytami, którzy ściągali produkty z Alibaby i chcieli je sprzedawać pod własnym logiem w Danii, zrobili drogą sesję zdjęciową mającą wspierać promocję. Kiedy okazało się, że nikt nie chce tego kupować, nie rozumieli, że muszą spłacić zaciągnięty kredyt. Kiedy przyszliśmy im pomóc, w ramach Early Warning Denmark, myśleli, że rozwiążemy tę sprawę za nich. Gdy wyjaśniliśmy, że nikt nie pokryje ich zobowiązań, próbowali przenieść odpowiedzialność jeden na drugiego, krzyczeć. Zachowywali się jak totalnie dzieciaki. Zajęło nam kilka dobrych spotkań, zanim doszli do tego, że biznes to ich odpowiedzialność. Również, gdy nie wychodzi.
Okej, to byli młodzi ludzie, w dodatku celebryci. Ale przecież tak nie zachowuje się przeciętny przedsiębiorca w tarapatach?
Zdziwiłabyś się, i tu nie mówię tylko o duńskich firmach, ale o ogóle przedsiębiorców, z którymi pracujemy w różnych krajach, w ramach Early Warning Europe.
Stan zaprzeczania rzeczywistości, to nagminna sytuacja z którą mierzymy się w trakcie naszej pracy. Tak naprawdę najwięcej czasu zajmuje nam uświadomienie, że przedsiębiorca mierzy się z naprawdę poważnym problemem i że tylko on może go rozwiązać. Druga sprawa, to obwinianie za porażkę wszystkich na około, tylko nie siebie. To zawsze takie dwa „ice-breaking points”. Gdy mamy je już za sobą, to tak naprawdę reszta naszej pracy idzie już z górki. Rozwiązanie problemu przedsiębiorcy leży w jego głowie.
Do niektórych osób można dotrzeć szybko, ale z wieloma przedsiębiorcami jest to znaczący problem. Trzeba pamiętać, że przy porażce firmy, oni przechodzą również kryzys osobisty, to dotyka ich samym. Klęska firmy to w ich rozumieniu klęska ich samych, co oczywiście bardzo często nie jest prawdą (o czym mówi w poniższym wideo Morten):
źródło: kanał YouTube Early Warning Europe
Jakie problemy najczęściej dostrzegacie u startupów?
Po wielu latach pracy w Early Warning widzimy, że startupy przychodzą do nas bardzo późno, a błędy które popełniają, związane są z podstawowymi brakami wiedzy z zarządzania. Ostatnie pięć lat mamy projekt ResC-EWE, który kierowany jest wyłącznie do startupów, prowadzimy go w kilku krajach Europy, również w Polsce, a jednym z naszych partnerów jest Fundacja Firmy Rodzinne.W tym tygodniu na przykład prowadzimy warsztaty dla duńskich startupów, korzystając z materiałów szkoleniowych ResC-EWE.
Pierwszym problemem z którym mierzymy się mówiąc o startupach w Danii jest fakt, że wiele z nich rozpoczyna swoją przygodę zupełnie poza systemem publicznego wsparcia. Mają dobry pomysł, ciekawe rozwiązanie, ale kompletnie nie są przygotowani do niego pod względem biznesowym. Nie wiedzą wiele o zarządzaniu przepływami pieniężnymi, nie wiedzą w jaki sposób można najkorzystniej pożyczać pieniądze, nie wiedzą jak budować swój zespół, np. zatrudniają znajomych, kierują się zaufaniem, a nie kompetencjami, co niestety jest błędem, bo szybko rozwijająca się firma potrzebuje nawet nie przeciętnych, ale doskonałych managerów. Tworzenie startupu przez grupę przyjaciół to również problem gdy trzeba podjąć trudne decyzje. Takie spółki często nie mają jednego szefa, co utrudnia szybkie, zdecydowane działanie.Kolejny problem to strategia firmy. Często spotykamy się z przypadkami, gdzie właściciele startupów wpadają na świetny pomysł, tworzą innowacyjny produkt, sprzedają, ale nie myślą o tym, w jakim kierunku zmierza firma. Cieszy ich, że sprzedaż rośnie i nie interesuje ich już nic innego. A co ze strategią cenową, co z ciągłym monitorowaniem zmian na rynku i dostosowywaniem do nich strategii?
Jeżeli popatrzeć na badania w Polsce, to jednym z największych problemów polskich firm są nieuczciwi kontrahenci. Jakich porad, bazując na swoim doświadczeniu, mógłbyś udzielić w tym zakresie?
Sprawdzić dziesięć razy, zanim rozpoczniemy współpracę. Pamiętam jedną restaurację z naszego programu w Hiszpanii, która stosując się do naszych wskazówek, mocno przyglądała się swoim kontrahentom i w ten sposób odkryła, że jeden z nich pierze brudne pieniądze dla mafii. Z kontrahentami szczególnie ostrożni powinny być najmniejsze przedsiębiorstwa. Większe zawsze mogą iść się sądzić, ale co gdy mówimy o zaleganiu z płatnością 3 tysięcy euro? Taka suma nawet nie pokryje kosztów przewodu sądowego…
Co najczęściej zalecacie w ramach „akcji ratunkowej”?
Gdy przychodzimy zazwyczaj pierwszym krokiem jest zwolnienie księgowego i zastąpienie go naszym specjalistą. Najczęstszym błędem, który dostrzegamy pracując ze startupami, są błędy w księgowości. Nie wiedzą ile mają pieniędzy, a sytuację pogarsza COVID – dostają pomoc od państwa, ale nie wiedzą kiedy mają oddać środki, kiedy i z jakim oprocentowaniem. Wielu z przedsiębiorców wpada w problem dlatego, że księgowi nie wykryli wystarczająco wcześnie problemów. Oprócz budżetu, zajmujemy się również przeglądem strategii i procesów biznesowych, a także kontrahentami. Nawet takimi rzeczami, jak zwrócenie uwagi na dopasowanie produkcji do popytu.
Ogólnie chodzi nam o to, żeby wskazać startupowcowi/przedsiębiorcy, gdzie leży wartość na każdym etapie łańcucha produkcji. Jak widzisz, jest to bardzo wiele rzeczy, ale ogólnie chodzi po prostu o bardziej profesjonalne podejście do zarządzania firmą, coś, co wielu przedsiębiorców, jak mówiłem już wcześniej, zupełnie ignoruje.
W Early Warning Denmark oczywiście nie zawsze udaje się nam uratować firmę przed bankructwem (szczególnie dlatego, że przedsiębiorcy zgłaszają się do nas zdecydowanie za późno!). Ale nawet jeżeli muszą zamknąć firmę, to widzimy, że z kolejną radzą już sobie dużo lepiej. Odrobili lekcję.
Jak układała się współpraca w programie Early Warning Poland?
[W trakcie naszej rozmowy okazało się, że Morten pracował również w programie Early Warning Poland i może podzielić się ciekawym dla nas spostrzeżeniem na temat relacji państwo-firma w naszym kraju].
Realizując Early Warning Poland zauważyliśmy, że polscy przedsiębiorcy w dużo mniejszym stopniu niż duńscy, ufają państwu/urzędnikom. W Danii mieliśmy na przykład firmę, która prowadziła część płatności w gotówce, nie rejestrowała tego nigdzie. Mimo to, powiedzieli nam o tym, bo mieli zaufanie, że nie przekażemy tej informacji dalej. Natomiast w Polsce natknęliśmy się na problem braku zaufania bardzo mocno, na szczęście udało się go rozwiązać wymieniając w programie publicznych urzędników na mentorów. Ci zostali już obdarzeni przez przedsiębiorców kredytem zaufania, bo pochodzili z kręgu fundacji którą znali i byli to przedsiębiorcy z długoletnim doświadczeniem. Od tego momentu program rozwijał się już dobrze.
–
Early Warning Europe to organizacja, której celem jest pomoc firmom w trudnych sytuacjach. Najczęściej ma na celu uratowanie przed bankructwem, ale nie tylko. Czasem doradzają i wspomagają sprawne zamknięcie firmy i otwarcie na nowe. Samo Early Warning Denmark do tej pory pomogło już 7 000 przedsiębiorcom.