newonce.media zmienia zasady gry na rynku mediowo-reklamowym. Rozmawiamy z Michałem Michalskim

Dodane:

Kasia Krogulec Kasia Krogulec

newonce.media

Udostępnij:

– Nasza siła tkwi w tym, że szczerze pasjonujemy się tym, co robimy, i że naprawdę zależy nam na zrozumieniu naszego odbiorcy. Nie jest on dla nas target-grupą, tylko kompanem do żywej rozmowy o otaczającym nas świecie – mówi Michał Michalski, CEO newonce.media.

Czym jest newonce.media?

Jest to hybryda grupy mediowej i agencji kreatywno-produkcyjnej specjalizująca się w docieraniu do młodego (w szerokim ujęciu) wielkomiejskiego odbiorcy. Po angielsku zgrabnie ujęliśmy to jako „urban culture powerhouse”. Zajmujemy się docieraniem do ludzi zainteresowanych popkulturą, modą, sportem, różnego rodzaju trendami i – ostatnio w coraz większym stopniu – sprawami społeczno-polityczno-ekologicznymi, i przy tej okazji reklamą marek, które chcą docierać do tej grupy. Chcemy dostarczać najlepsze na rynku mediowo-reklamowym insighty na temat milenialsów oraz genzetów i myślę, że całkiem nieźle nam się to udaje. Do tego mamy jeszcze swój bar.

Kto stoi za tym projektem?

Kluczowe decyzje biznesowe podejmujemy w gronie trzyosobowym – moi wspólnicy, Piotr Kędzierski i Marcin Łuniewski, plus ja. W realizacji naszych celów i marzeń pomaga nam fantastyczny team współpracowników. W tym momencie jest to ponad 40 osób na pokładzie day by day, do tego dochodzi drugie tyle osób związanych z nami luźniej, na przykład prowadzących audycje w newonce.radio.

Skąd pomysł na hybrydowe połączenie agencji/grupy mediowej z agencją kreatywno-produkcyjną i przestrzenią eventową?

Idea pod hasłem newonce ewoluuje niezmiennie i bardzo dynamicznie od drugiej połowy 2015 roku, kiedy wystartowaliśmy z portalem newonce.net. W naszych założeniach miała być to odpowiedź na podobne media z Zachodu – skupione wokół kultury ulicznej, streetwearu oraz wchodzącego wówczas do mainstreamu rapu. Z czasem dorzucaliśmy do puli następne media – kolejno: drukowany magazyn newonce.paper, internetowe newonce.radio i portal newonce.sport – każdorazowo udowadniając sobie i innym, że jesteśmy w stanie kreować zupełnie nową jakość i stwarzać popyt na coś, czego wcześniej nie było. Hasło newonce.sport brzmi „Zmieniamy zasady gry. Każdej.” i jest to dewiza, która przyświeca nam w działaniach całej grupy.

Najbardziej spektakularnym jak dotąd przykładem tego myślenia jest newonce.radio, którym – pokuszę się tutaj o odważne stwierdzenie – na nowo zdefiniowaliśmy, czym może być radio internetowe. Nasz każdy kolejny ruch biznesowy wynika z przekonania, że coś, co już było, można zrobić lepiej, na innym poziomie. Nasza rozbudowa struktur agencyjnych jest motywowana dokładnie tym samym – mamy przekonanie, że niektóre rzeczy czujemy lepiej niż reszta rynku i że możemy zaproponować tutaj niespotykaną wcześniej wartość i jakość.

Jak finansujecie całe przedsięwzięcie?

Utrzymujemy się z najróżniejszego rodzaju reklam emitowanych w naszych mediach (najczęściej mowa tutaj o kampaniach szytych na miarę i content marketingu), white-labelowej działalności agencyjnej (kreatywnej i produkcyjnej) oraz baru. Ta ostatnia noga biznesowa stanowiła w 2019 roku niecałe 20% naszego przychodu.

W czym tkwi siła newonce?

Na najgłębszym poziomie nasza siła tkwi w tym, że szczerze pasjonujemy się tym, co robimy, i że naprawdę zależy nam na zrozumieniu naszego odbiorcy. Nie jest on dla nas target-grupą, tylko kompanem do żywej rozmowy o otaczającym nas świecie. To podejście sprawiło, że newonce to dziś marka, z którą identyfikuje się fantastyczna społeczność. Ci ludzie czytają nasze teksty, słuchają naszego radia (live lub podcastów), kupują nasz magazyn, są gośćmi naszego baru, chodzą w ubraniach z naszym logiem. Myślę, że nie zadziałoby się tak, gdybyśmy do tego projektu podchodzi na zasadzie „OK, zróbmy medium/media dla pokolenia Y albo Z”. U nas nie ma wyrachowania, jest pasja i chęć rozmowy.

Do ilu czytelników/słuchaczy/klientów docieracie miesięcznie?

Nasze portale (newonce.net i newonce.sport) docierają miesięcznie do ponad miliona unikalnych użytkowników (Google Analytics), natomiast newonce.radio ma słuchalność na poziomie 200 000 unique listeners i 1 300 000 total listeners (Radio.co) i do tego ok. 700-800 000 odsłuchań podcastów co miesiąc.

Kim jest wasz słuchacz/czytelnik/klient? Do kogo chcecie dotrzeć?

Tak jak wspomniałem na początku, naszym odbiorcą jest – oczywiście w uproszczeniu – wielkomiejski odbiorca zainteresowany tematyką poruszaną przez nasze media. Naturalnie wyznacznikiem nie jest tutaj mieszkanie w dużym mieście, bo można też mieszkać w malutkim miasteczku i żyć popkulturą, śledzić premiery Netflixa i emocjonować się nowym modelem butów Kanye’ego Westa albo wyborami w USA. A można też, mieszkając w Warszawie, Poznaniu czy Krakowie, nie mieć żadnych potrzeb kulturalnych i nie identyfikować się z kulturą miejską. Naszych odbiorców łączy mindset, potrzeba rozumienia tego, co nas otacza. Stąd naszą nową platformę i aplikację – łączącą newonce.net i newonce.radio w jeden organizm – promujemy hasłem „interesuj się”. Nie interesujesz się – nie jesteś dla nas partnerem do rozmowy.

Jak tworzyć media, które będą wiarygodne i wysokojakościowe?

Tak, jak my (śmiech). A poważnie mówiąc, to kluczowy jest zespół. Jeśli tworzą go ludzie, którzy podzielają wspólny cel i czują ten sam – to chyba coraz rzadziej używane dziś słowo – etos, możemy liczyć na to, że poziom treści będzie wysoki, a za tym pójdzie wiarygodność. Po stronie twórców treści stawiam tutaj zarówno dziennikarzy/prowadzących, ale też ludzi, którzy te informacje podają dalej. Mam tutaj na myśli m.in. social media managerów, grafików, producentów wideo, realizatorów radiowych, mediowców, team performance’owy czy, last but not least, osoby na stanowiskach kierowniczych. Na każdym z tych odcinków musi być profesjonalista, tylko wtedy do naszego czytelnika czy słuchacza dotrze komunikat, na którym nam zależy.

Czy zamierzacie poszerzyć jeszcze portfolio? Jeśli tak, to o co?

Mamy pomysły na kolejne projekty/produkty, natomiast uważamy, że jest to bardziej czas na budowanie umocnień istniejących konstrukcji niż tworzenie nowych bytów. Metaforycznie rzecz ujmując, po pierwszej (covidowej) powodzi wymieniamy dach i stawiamy falochron, żeby ewentualna druga nas już tak nie zaskoczyła. Jesteśmy też świeżo po launchu wspomnianej platformy i aplikacji – pochwalę się przy okazji, że na swoich urządzeniach ma ją już prawie 150 000 osób – i skupiamy się na tym, żeby możliwie dużo osób dowiedziało się o tym innowacyjnym produkcie.

Jaki jest Wasz przepis na sukces?

Staramy się nie szafować słowem „sukces”, bo nawet jeśli w jakichś aspektach udało nam się go osiągnąć, to nie był on nigdy i nie będzie naszym celem jako takim. Dlatego też nie rozmyślamy zbyt często nad tym, jakie są składowe takiego pojęcia. Jeśli miałbym natomiast określić, co sprawia, że newonce nieustannie się rozwija, poszerza swoje portfolio, zdobywa zaufanie słuchaczy, czytelników i klientów, to jest to pewnie dobry i żywy kontakt z odbiorcą, traktowanie go po partnersku, a nie jak CPM (czyli kwotę, którą można zarobić za 1000 wyświetleń). W jakiejś amerykańskiej książce coachingowej pada na pewno hasło: „Rób to, co robisz, najlepiej jak potrafisz, a pieniądze i sława znajdą cię same” i o ile brzmi to oczywiście trochę tanio i naiwnie, to na pewnym poziomie fundamentalnie się z tym zgadzamy (śmiech).