Pomysł jest prosty, ale nośny: stworzyć interaktywną mapę lokalnych rzemieślników, rolników, artystów i tradycji. Miejsc, które często działają od pokoleń, ale giną w natłoku anonimowych, masowych ofert. KRAM.IO chce, by każdy mógł je odkryć – zarówno mieszkańcy, jak i turyści. Z członkami KRAM.IO spotkaliśmy się w Krakowie na jednym z branżowych wydarzeń, w których akurat uczestniczyli. Porozmawialiśmy z nimi, aby dowiedzieć się, czy wybrany przez nich sposób rozwoju sprawdza się w praktyce i czy jest to metoda dla każdego.
Od hackathonu po inkubację – startup w praktyce
Na tle wielu młodych projektów KRAM.IO wyróżnia się tym, że jego zespół konsekwentnie wykorzystuje każde dostępne wsparcie. Tylko w ciągu ostatnich miesięcy:
- brał udział w prowadzonym przez Startup Academy programie inkubacyjnym “Akcja Inkubacja”,
- uczestniczył w Hackathonie dla Małopolski, współorganizowanym przez Województwo Małopolskie,
- skorzystał z mentoringu branżowego,
- próbował sił w kampanii crowdfundingowej na Kickstarterze.
To model działania, który wielu początkującym founderom może wydać się nie tylko żmudny, ale i sprzeczny z samą ideą startupów. Spółek, które powstają w okamgnieniu i nie cyzelują w nieskończoność swoich rozwiązań. W tym kontekście zespół KRAM.IO idzie pod prąd. Wybrana przez nich strategia to uczenie się, testowanie i iteracyjne poprawianie pomysłu.
— Chcieliśmy, żeby nasz projekt nie był kolejnym „fajnym pomysłem”, który można odłożyć do szuflady i zapomnieć. Naszym celem jest stworzenie rozwiązania odpowiadającego na realne potrzeby. Dlatego każda inicjatywa, w której bierzemy udział, to dla nas szansa, by zobaczyć, jak reagują ludzie, co działa, a co wymaga poprawy. Wciąż się uczymy i stawiamy kolejne kroki naprzód. Konstruktywna krytyka pomaga nam czasem zrobić krok wstecz, aby wrócić na właściwą ścieżkę, a pozytywny odbiór dodaje sił i upewnia nas, że zmierzamy w dobrym kierunku – tłumaczy Mateusz Zawiski, founder oraz software developer.
„Technologia nie musi oddzielać nas od korzeni”
KRAM.IO ma być z założenia czymś więcej niż zwykły katalog firm. Twórcy chcą, aby platforma była interaktywną mapą, gdzie każdy punkt to nie tylko lokalizacja, ale też historia. Historia przedstawiona za pomocą zdjęć, opowieści, kontekstu kulturowego. W planach jest także warstwa społecznościowa, pozwalająca użytkownikom dodawać własne odkrycia. Opisując KRAM.IO, można sięgnąć po słowo klucz: „glokalizacja”. Czyli połączenie nowoczesnej technologii z ochroną dziedzictwa lokalnego. Tym samym, startup wpisuje się w szerszy trend myślenia globalnego przy jednoczesnym działaniu na poziomie lokalnym.
– Wierzymy, że technologia nie musi oddzielać nas od korzeni. Przeciwnie, może je ożywiać. Dzięki niej lokalne historie zyskują nowe życie w wirtualnym świecie, a każdy użytkownik staje się ich odkrywcą. Chcemy, aby smartfon stał się przewodnikiem prowadzącym do realnych spotkań z tym, co lokalne i autentyczne – zaznacza Adrian Wydra, software developer.
Zbliżyć konsumentów i lokalnych producentów
W erze masowej produkcji, globalnych aplikacji i jednolitych centrów handlowych, wiedza o lokalnych twórcach często zanika. KRAM.IO chce odpowiedzieć na ten problem w sposób prosty w formie. Ambitne ma być wykonanie. Jak wierzy zespół KRAM.IO, jeśli projekt osiągnie odpowiednią skalę, stanie się realnym narzędziem do odbudowy więzi między konsumentami a lokalnymi producentami.
— Prowadzimy rozmowy z interesariuszami i poznajemy potrzeby lokalnych społeczności. Uczestniczymy w targach rzemiosła, wydarzeniach kulturalnych oraz debatach poświęconych rozwojowi rękodzielnictwa, aby lepiej zrozumieć oczekiwania twórców. Zdobyta wiedza pozwala nam projektować platformę precyzyjnie dopasowaną do tych oczekiwań. Pierwsze opinie wskazują, że taka przestrzeń może skutecznie wspierać lokalne inicjatywy oraz promować region — jego tradycje, dziedzictwo i to, co w nim najcenniejsze – opowiada Aleksandra Szczypka, graphic designer.
Kolejna rzecz warta odnotowania to droga, którą na szczyt wybrał sobie zespół KRAM.IO. Pokazuje on, że startupu nie buduje się w próżni. Programy inkubacyjne, hackathony, mentoring – to wszystko daje nie tylko wiedzę, ale też sieć kontaktów, dostęp do ekspertów i realną weryfikację pomysłu. Ale wymaga też otwartości i pokory.
– Obserwuję ten zespół od dłuższego czasu i widzę, jak z ogromnym zaangażowaniem rozwijają swój pomysł. To młodzi ludzie, którzy mimo pracy na etacie znajdują siłę i czas, by działać w tylu obszarach naraz. To naprawdę cieszy, bo pokazuje, że determinacja połączona z ciężką pracą może przynieść konkretne efekty. Ich historia to świetny przykład na to, że konsekwencja i pasja potrafią otworzyć drzwi do realizacji nawet najbardziej ambitnych planów – twierdzi Justyna Ratajczak, project manager w Startup Academy i jedna z mentorek wspierająca KRAM.IO.
Obecnie KRAM.IO pracuje nad kolejnymi funkcjonalnościami mapy i poszerzaniem bazy lokalnych twórców. Rozważają także ponowne podejście do crowdfundingu – tym razem z większym doświadczeniem i rozbudowaną społecznością.
– Nawet na samym początku drogi ze startupem, a zwłaszcza jeszcze przed jego założeniem, kluczowe jest aktywne poszukiwanie wiedzy i wsparcia. To właśnie w zderzeniu z ekspertami i innymi founderami można znaleźć odpowiedzi na kluczowe pytania, uczyć się na cudzych błędach i zaoszczędzić naprawdę wiele czasu – puentuje Daniel Zaczek, mobile developer.