Sellbox powstaje w stolicy wielkopolski i swoje początki wiąże z lokalnym wydarzeniem Startup Sprint. Podczas spotkania, w rozwoju pomysłu pomogli mentorzy. Teraz pomysłodawcy pomagają innym – zarabiać na wirtualnych produktach.
Grafika główna artykułu pochodzi z Fotolia
Daniela Mendalka poznałem zupełnie przypadkiem, w poznańskim ZOO coworking – zaczyna Piotr Machowski, CEO Sellboxa. Po upływie kilku miesięcy trochę z ciekawości wybraliśmy się na Startup Sprint Finanse. Właśnie tam, dokładnie o godzinie 24 w piątek narodził się pomysł na Sellbox’a – mówi Machowski.
Losy projektu, który powstaje na potrzeby startupowego eventu zazwyczaj kończą się z dniem finału wydarzenia. Każdy z członków z zespołu idzie w swoją stronę i zajmuje się pracą, czy też innymi projektami. W tym przypadku było inaczej. Sellbox zachwycił jurorów jak i samych pomysłodawców, którzy nie mogli tego pomysłu po prostu włożyć do szuflady. Byliśmy tak zdeterminowani, że postanowiliśmy dalej rozwijać Sellbox’a – mówi Piotr Machowski, CEO Sellboxa.
Pierwsze koty za płoty
Aplikacja internetowa do sprzedaży autorskich plików, które trzymamy na Dropboxie albo w Google Drive, to pierwszy startup dwójki Poznaniaków. Daniel Mendalka wcześniej pracował jako freelance webdeveloper, Piotr Machowski najpierw rozwijał projekty bankowe w korporacji, a później założył Blerdo.com – firmę robiącą gry i aplikacje mobilne. Od ponad roku tworzą razem Sellbox. Komu przyda się ich projekt?
Sellbox usuwa największą przeszkodę dla nietechnicznych osób, jaką jest obsługa transakcji i automatyczna wysyłka pliku do kupującego – tłumaczy Daniel Mendalka, CTO Sellboxa. Proces rozpoczęcia sprzedaży takiego pliku zajmuje podobno 30 sekund. Wystarczy zarejestrować się, dołączyć plik, podać cenę, nazwę i opis produktu. Jeśli już wykonamy wszystkie kroki, to pozostaje nam podzielić się właśnie otrzymanym krótkim linkiem np. z fanami na Facebooku, Twitterze lub na swojej stronie internetowej.
Na zdjęciu: (Od lewej) Daniel Mendalka, CTO Sellbox’a i Piotr Machowski, CEO Sellbox’a
Wielka rzecz
Po zajęciu pierwszego miejsca w konkursie Startup Sprint Finanse, zespół Sellboxa otrzymuje propozycję dołączenia do pierwszej edycji poznańskiego akceleratora HugeThing. Po krótkim zastanowieniu postanawia spróbować swoich sił i przystać na propozycję, która otworzyła wiele perspektyw. Dała też wiedzę niezbędną do rozwijania e-biznesu jak i 30 tysięcy złotych na rozwój.
Mieli jasny, konkretny plan produktu skierowanego na globalny rynek – mówi Arkadiusz Hajduk, współtwórca HugeThing. Byli mocno zdeterminowani aby produkt stworzyć i zacząć go sprzedawać, a dodatkowo tworzyli kompletny zespół o uzupełniających się kompetencjach. Od razu zwróciliśmy na nich uwagę.
Największym wyzwaniem w tworzeniu Sellboxa, okazały się rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Jak mówi Machowski do takiego spotkania trzeba się odpowiednio przygotować i umieć przedstawić swój pomysł “językiem inwestorów”, który bardzo różni się od codziennych rozmów z użytkownikami. To wszystko wymagało sformalizowania i uporządkowania pewnych pomysłów na Sellboxa i planów na jego dalszy rozwój – mówi Piotr Machowski.
Szybka kasa
Czym startup z Poznania różni się od konkurencji? Mamy najlepszą integrację z Dropbox’em i Google Drive’em – chwali Machowski. Po prostu przeciągasz plik i już możesz go sprzedawać – dodaje. Mówi też o procesie wgrywania, opisywania i sprzedaży pliku. Według ich obliczeń interakcja z Sellboxem nie powinna zająć więcej niż 30 sekund. U konkurencji trwa to znacznie dłużej. Testując inne aplikacje zdarzało się, że po godzinie wgrywania dużego pliku, z powodu błędu, cały proces trzeba było zaczynać od początku, kilka razy – mówi Daniel Mendalka.
Twórcy przekonują też użytkowników szybkością wypłat. Po każdej udanej transakcji Sellbox natychmiast przekazuje środki bezpośrednio na konto PayPal sprzedającego. Bez zbędnych formularzy i długiego czasu oczekiwania na wypłatę. Konkurencja każe czekać na pieniądze nawet do trzech tygodni – przekonuje Piotr Machowski. Zespół teraz odnotowuje stabilny, dwucyfrowy tygodniowy wzrost transakcji. Użytkowników przybywa, liczba transakcji jak i zainteresowanie projektem rośnie. Startupem interesują się też różne instytucje. Wszystko to zostało docenione przez Plug and Play, którego przedstawiciele zaprosili nas do 3 miesięcznego programu akceleracyjnego – mówi Daniel Mendalka.
Wielki świat
Startupowcy na tyle wierzą w projekt, że chcą nim przekonać świat do łatwej sprzedaży wirtualnych produktów. Dlatego w niedalekiej przyszłości planują wzmocnić rozbudowę marki w Stanach Zjednoczonych. To tam widzą swoją przyszłość i pieniądze, które czerpią pobierając 5% prowizji od każdej kwoty ze sprzedaży.
Dziś kupujący jak i sprzedający, transakcje mogą przeprowadzać za pomocą konta na PayPalu. Nie wszyscy jednak są do tej usługi przekonani, dlatego twórcy Sellboxa chcą wyjść im na przeciw i udostępnić możliwość obsługi kart kredytowych. W planach mają jeszcze kilka zagadnień, o których jeszcze nie chcą wspominać. Jedno jest pewne: nie spoczną dopóki Sellbox nie będzie naturalnym wyborem dla ludzi chcących zarabiać na tym, co tworzą online.