I jak się czujesz po pierwszych inwestycjach jako SMOK Angels? Czujesz ulgę, satysfakcję, spokój – a może przeciwnie, Twój apetyt na kolejne takie przedsięwzięcia został jeszcze bardziej rozbudzony?
Jestem bardzo zadowolony! SMOK Angels to była spontaniczna inicjatywa, która zaskakująco szybko zebrała trakcję, co pokazuje jak bardzo udało się trafić w oczekiwania i potrzeby zarówno aniołów biznesu jak i founderów poszukujących finansowania.
Czytaj także: Smocza piątka: SMOK Angels ogłasza swoje pierwsze inwestycje
Jak w praktyce wyglądał proces wyboru pięciu startupów? Wszystko przebiegło zgodnie z Twoimi oczekiwaniami? A może zdarzyło się coś, czego nie oczekiwałeś, czego się nie spodziewałeś?
Plan miałem taki, że będę dzielił się z aniołami deal flow. Czyli takimi okazjami inwestycyjnymi, w które sam angażuję się inwestycyjne przez fundusz SMOK Ventures, jak i takimi, w których z różnych powodów nie jestem zaangażowany. W praktyce okazało się, że aniołowie sami również przychodzą ze swoim deal flow, dzieląc się własnymi projektami, w które zdecydowali się zainwestować.
Stworzyliśmy więc sieć, która sama się napędza – zarówno zespół Smoka, jak i co bardziej aktywni aniołowie polecają zweryfikowane okazje inwestycyjne, dając w ten sposób możliwość pozostałym członkom sieci zainwestować w projekty, które często w ogóle nie pojawiają się oficjalnie na rynku inwestycyjnym.
Jak z Twojej perspektywy przebiega proces budowy sieci SMOK Angels?
Na pewno uruchamiając tę nieformalną sieć, oczekiwania miałem mniejsze. Myślałem że zainteresuje się kilkunastu, może kilkudziesięciu aktywnych aniołów, głównie z Polski. Po dwóch miesiącach od startu mamy już 170 inwestorów w sieci i kilkunastu kolejnych, czekających w kolejce na weryfikację. To ważne, bo w przeciwieństwie do innych sieci, nie mam ambicji budowania jak największej grupy potencjalnych aniołów. Stawiam raczej na grupę ekskluzywną, składającą się głównie z przedsiębiorców, którzy już zbudowali swoje portfolio inwestycyjne i nadal aktywnie inwestują w startupy.
Nie chcę w sieci przypadkowych osób. To ma zapobiec sytuacjom znanym mi z innych grup, gdzie startup przychodzi na pitch i mówi do kilkunastu osób, które nigdy nie zainwestowały w podobny projekt. Na naszym pierwszym wydarzeniu pojawiło się 45 osób, prawie 1/3 całej grupy, i trzy z pięciu projektów zebrała już finansowanie od aniołów, a dwa kolejne są nadal w dyskusjach z aniołami z grupy.
Founderzy wybranych przez aniołów spółek, podkreślają, jak szybko przebiegł cały proces pozyskania wsparcia. Chcesz, aby ta szybkość stała się Waszym znakiem rozpoznawalnym?
Zdecydowanie tak. Fundraising to ta aktywność foundera, która zajmuje zbyt dużo czasu w stosunku do wartości. Im bardziej uda się zoptymalizować ten proces, tym większe szanse na sukces startupu, bo zespół będzie mógł się skupić na tym co ważne, czyli weryfikacji potrzeby biznesowej, sprzedaży i skalowaniu.
Jesteś zwolennikiem takiego szybkiego łączenia startupów z inwestorami? Wolisz to podejście od metodycznego, starannego, a przez to czasochłonnego weryfikowania startupów przez inwestorów?
Weryfikacją w sieci zajmuje się zespół Smoka. Nie polecamy niezweryfikowanych projektów. Każdy projekt, który pokazuję sieci to albo nasz startup z portfolio, albo startup z portfolio innego anioła z sieci, albo zespół, który już dokładnie prześwietliłem przed zaprezentowaniem go w gronie SMOK Angels. Stąd sam proces fundraisingu dla founderów wydaje się znacznie szybszy niż w tradycyjnych procesach z aniołami lub funduszami, gdzie zaczynać muszą od zera i powoli budować swoją reputację. Do aniołów Smoka przychodzą już zweryfikowani, dzięki czemu decyzje inwestycyjne dzieją się znacznie szybciej, czasem nawet w ciągu jednego dnia!
W niedawnym raporcie Vestbee SMOK VC został okrzyknięty „jednym z najaktywniejszych funduszy VC w Europie Środkowo-Wschodniej”. Jaki jest Wasz przepis na tak duże zaangażowanie, tak dużą częstotliwość działania?
Smoka stworzyliśmy po dwudziestu latach budowania reputacji przez działania na rynku startupów zarówno mojej, Diany w Polsce, Sashy w Ukrainie jak i Paula i Dana Bragieli w Dolinie Krzemowej i na całym świecie. To niezbędne, bo całość sukcesu funduszu preseed opiera się o unikalny deal flow, który mamy dzięki ciągłym rekomendacjom okazji inwestycyjnych od przedsiębiorców, aniołów i innych funduszy w regionie. Jako zespół poświęciliśmy się absolutnie jednemu celowi: żeby zbudować najlepszy dla founderów fundusz inwestycyjny w Europie Środkowo-Wschodniej. Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze do tego celu.