Elity nie na piedestał, lecz do kolejki po kebaba
Dramy z Linkedina są naszymi ulubionymi! W dzisiejszym odcinku – doktór klęczący, nad narodem polskim płaczący. Gdy tylko przeczytaliśmy ten post, otworzyliśmy szeroko usta, a z warg kapał sos łagodno-pikantny.
bhljkvgcfdhxdyehblkj, sorki, musiałam wytrzeć sos z klawiatury.
Prezydent przyjął zaproszenie na kebsa, a naród klaszcze, jak to napisał Kawecki „to jest jakiś obraz upadku myślenia w naszym kraju”.
Aż strach pomyśleć, co by było, gdyby prezydent Rzeczpospolitej Polskiej zamiast kebsa zjadł zapiekankę albo hot-d0ga z Orlenu.
Rzeżucha na zawołanie
W ten poniedziałek stało się to, na co czekają z utęsknieniem rodzice, a na co ich dzieci nie czekają zwykle wcale. SZKOLNIAKI do szkoły!
Kto ani razu nie zapomniał przynieść [wstaw cokolwiek] na zajęcia [wstaw cokolwiek], niech pierwszy rzuci rzeżuchą! Wtem, na osiedle wjeżdża blaszany automat z rzeżuchą. Rodzice z pewnością ucieszyliby się z takiego rozwiązania.
Na co komu komputery kwantowe, kiedy codzienność wymaga przyniesienia na drugi dzień rzeżuchy? Startupowcy, podpowiemy, że przydałby się taki automat z bibułą, cyrklem, brystolem w różnych kolorach oraz gotowy słupek z soli, wyhodowany na sznurki!
Lekcja dla każdego (i dla nikogo)
Autor postu widzi w Anguilli inspirację dla każdego, kto chce zarobić na AI. A my widzimy tu inspirację dla kogoś, kto chce zarobić na opowiadaniu o tym, jak inni zarabiają.
Prawdziwa lekcja z Anguilli jest taka: szczęście to podstawa, ale bez ciężkiej pracy i zarządzania nim, pieniądze szybko wyparują. To jak wygrać w loterii i potem nie wiedzieć, co zrobić z tym fantem. Anguilla wiedziała. Dlatego autorom, którzy chcą zarobić na AI, nie robiąc nic, polecam… kupić domenę .ai. Ale żeby na niej zarobić, trzeba będzie zacząć coś robić.
Post na „dzień po”
Znacie to uczucie, o którym pisze Katarzyna? „Wielkie wdrożenie – nowy ERP, zrobotyzowana linia, system AI. Jest „go-live”, szampan, gratulacje od zarządu. Rewolucja się dokonała. A potem przychodzi poniedziałek.”
My nie znamy. Jedyna linia, jaką znamy, to linia prosta w zeszycie, który nosimy na konferencje prasowe funduszy czy startupów. Szampana nie pijamy, bo nie wolno, a rewolucji unikamy jak ognia, odkąd ktoś nam powiedział, że jest ona żarłoczna i mogłaby nas pożreć.
Zakładamy jednak, że Wy jesteście w innej sytuacji i że niejedną rewolucję już wprowadziliście. A może nawet i rewolucję do rewolucji, co czyniłoby z Was kontrrewolucjonistów. Katarzyna Szwarocka pyta Was więc, czy i Wam zdarzyło się odczuwać kaca po innowacji.
(Właśnie dlatego nie pijamy szampana, niektóre polskie innowacje i tak są trudne do zrozumienia na trzeźwo, a co dopiero po drinku…)
UWAGA, AI ZABIERA PRACĘ!!!!11!!
Nie wiemy, czy słyszeliście, ale AI może uczynić nas bezrobotnymi. Szokujące, lecz prawdziwe! Gdy tylko trafiliśmy na ten podcast prowadzony przez Karolinę Korwin-Piotrowską, od razu miny nam zrzedły. Tak właśnie czuliśmy, że z tym AI to nie do końca tak różowo!!!!
Weźcie dorośnijcie (i zacznijcie słuchać Korwin-Piotrowskiej)
Ekipa „The Daily Show” najwyraźniej nie ogląda i nie słucha red. Karoliny Korwin-Piotrowskiej. Bo oni w tej amerykańskiej redakcji robią sobie żarty z AI. Gdyby tylko wiedzieli, jak bardzo jest to poważna sprawa i że AI ZABIERZE NAM PRACĘ!!!11!!, to na pewno byliby poważniejsi.
To opowieść o Tobie
Tak pisze Andrzej Targosz. Jako że jesteśmy narcystyczni i egoistyczni, to od razu taka zachęta przykuła naszą uwagę. Czytamy, czytamy i wysuwamy wniosek, że z tego, co pisze Andrzej, to nic dobrego nie wyniknie. Że AI coś wywraca, że my spaleni, że o czymś zapomnieliśmy, że mamy mozolnie maszerować i układać cegłę po cegle.
Jak tak ma wyglądać zmiana świata wywołana przez AI, to my chyba wolimy sobie pooglądać, jak Jon Stewart nabija się z Groka, który udaje silikonowego Hitlera.