#OHO!: Twardzi dziadersi i lękliwe zetki. Zuchwali złodzieje i krwiożerczy kapitalizm

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

#OHO!: Twardzi dziadersi i lękliwe zetki. Zuchwali złodzieje i krwiożerczy kapitalizm

Udostępnij:

Czemu nie jesteśmy jak legioniści? Czemu siłę zamieniliśmy na lajki, a praca w Żabce jest szczytem luksusu?

Kiedyś to było…

50 km w pancerzu, w błocie, a to wszystko bez żadnego posta motywacyjnego z Linkedina? Arkadiusz Kosznik, współczesny legionista,  krzyczy, że staliśmy się „miękcy”, zapraszając jednocześnie na „bieżnie i pokazanie swoich umiejętności” (serio, zaprasza w jednym z komentarzy).

Zauważmy, że prawdziwy legionista miał jeszcze gorzej! Żadnego pakietu opieki medycznej, owocowych czwartków… Jedynie dzień wolny w momencie, gdy umierał w bólu na polu walki.

Dalej pisze o tym, że charyzmę „charyzmę zastąpił filtr”, odporność zastąpiliśmy wygodą, a zamiast siły mamy lajki.

Legionista Kosznik ilustruje swoje przemyślenia grafiką wygenerowaną przez AI. Czy nie jest to… wygodne?

Czy te przemyślenia mają zebrać lajki?

… nie to, co teraz

Bo teraz jest o wiele trudniej.

Zwierza się nam z tego Wiktoria Gers. Wiktoria w swoim niekrótkim poście zwierza się nam, że ma „slack anxiety”. Jednym z objawów, który dotyka także i Wiktorię, jest to, że potrzebuje ona 20 minut na napisanie wiadomości na Slacku: „Cześć, masz chwilę?”. Bierze się to stąd, że Wiktoria rozmyśla, czy „Cześć!” brzmi zbyt luźno, a „Dzień dobry” zbyt sztywno. Czy emotka to profesjonalizm czy infantylizm.”

Rozumiemy. I w ogóle się nie śmiejemy, bo to rzeczywiście brzmi jak bardzo, bardzo poważny problem. Problem poważniejszy niż najpoważniejszy problem w dyplomacji międzynarodowej.

Całe szczęście, że Wiktorii nie dopadł jeszcze „LinkedIn anxiety”. Aż strach pomyśleć, ile w takim wypadku zajęłoby jej dzielenie się z nami swoimi przemyśleniami.

Praca w Żabce, czyli luksusy przy ul. Złotej

Żadna praca nie hańbi, ale januszostwo już tak! Przedsiębiorca Kamil, jak domniemujemy po nicku, poszukuje osoby do pracy w Żabce. Na własnej działalności, bo „brutto równa się netto”.

Brzmi jak hasło z billboardu, które obiecuje wolność finansową. Ta zaczyna się najwyraźniej od paragonu i faktury VAT.

Praca nie w Żabce, czyli luksusy w Park Avenue w Nowym Jorku

O miejscu pracy pisze również Paweł Wujec, który donosi, że JPMorgan Chase, czołowy bank Ameryki wprowadza się do nowej siedziby za 3 miliardy dolarów. Budowa trwała sześć lat i właśnie teraz do wielkiego budynku mogą wprowadzać się pracowniczki i pracownicy. Będzie to łącznie, bagatela, 10 000 osób. Nowo powstała siedziba jest dla Wujca „konkretem” w dyskusji, jak przekonywać ludzi do powrotu do biur. Luksusowa siedziba to miejsce, gdzie – w opinii autora posta – chce się pracować.

Łapać złodzieja

Tam, gdzie inni widzą przestępstwo, tam Małgorzata Krukowska widzi biznesową refleksję. Aby wygenerować ciekawy content, pani Krukowska opisuje bankowy napad. I tylko w sobie znany sposób (bądź też skopiowany z innego posta), na podstawie rabunku objaśnia nam takie zjawiska jak „zmiana sposobu myślenia”, „doświadczenie”, „płynięcie z prądem”.

Nie to, żebyśmy uważali się za wybitnie bystrych (albo bystrych w ogóle), ale wydawało się nam, że są prostsze sposoby na tłumaczenie takich pojęć.

Jeśli w ogóle tłumaczyć je trzeba.

Pani Małgorzata Krukowska, specjalizująca się w sprzedaży, kończy swojego posta zaproszeniem czytelnika do refleksji. „Kto jest złodziejem”, pyta autorka posta. Nam nasuwa się jedna odpowiedź.

 

Rubryka OHO! ma charakter satyryczny i prezentowane w niej treści nie służą obrażania kogokolwiek. To autorski komentarz do zaobserwowanych postów, newsów czy artykułów – ale pisany w sposób świadomie prześmiewczy. Wierzymy, że w ten sposób dostarczymy Wam rozrywki albo przynajmniej chwili oderwania od codziennych obowiązków.