Polacy chętnie korzystają z płatności mobilnych, ale ubezpieczenia nadal częściej kupują za pośrednictwem agenta – Danuta Żukowska (Cachet)

Dodane:

Karolina Kwietniewska Karolina Kwietniewska

Polacy chętnie korzystają z płatności mobilnych, ale ubezpieczenia nadal częściej kupują za pośrednictwem agenta – Danuta Żukowska (Cachet)

Udostępnij:

O bezpieczeństwie i jakości życia, mikro mobilności oraz niezgodzie na “marnowanie” danych – rozmawiamy z Danutą Żukowską, dyrektor generalną Cachet w regionie CEE – startupu, który oferuje elastyczne ubezpieczenia zarówno kierowcom jednośladów jak i samochodów.

Na Linkedln dzieli się Pani refleksją dotyczącą wizji stworzenia aplikacji, która informowałaby o potencjalnych niebezpieczeństwach, np. stanie zdrowia oraz konsekwencjach jakie mogą nas czekać, kiedy przekroczymy jakiś rodzaj limitu, np. zjemy o jednego cukierka za dużo. Czy dostrzega Pani powszechną potrzebę wzmocnienia kontroli w różnych obszarach życia?

Danuta Żukowska: Dostrzegam nie tyle potrzebę zwiększenia kontroli w naszym życiu, co potrzebę zwiększenia bezpieczeństwa i jakości naszego życia. Ta potrzeba może być według mnie zaspokojona dzięki nowej generacji ubezpieczeniom. Ubezpieczenia w swojej istocie polegają na zarządzaniu ryzykiem i przewidywaniu przyszłości. Niestety dzisiaj jesteśmy beneficjentami ubezpieczeń post factum, tzn. dopiero gdy nieszczęście się wydarzy.

Tymczasem dzięki wykorzystaniu technologii, naszych indywidualnych danych behawioralnych, w połączeniu z tradycyjnymi modelami aktuarialnymi możemy zyskać potężne narzędzie predykcyjne. Ubezpieczyciele mogliby udostępniać takie indywidualne modele wraz z polisą. Przykładowo, w formie opisanego przeze mnie w artykule asystenta AI, który z wyprzedzeniem mógłby ostrzegać przed niebezpieczeństwami, na które jesteśmy narażeni – z uwagi na nasze indywidualne predyspozycje, zachowania, zewnętrzne uwarunkowania i określone prawdopodobieństwo zdarzenia.

W tym miejscu chciałabym nawiązać do naszej firmy Cachet. Słowo Cachet w dosłownym tłumaczeniu oznacza pieczęć, prestiż, coś unikalnego… My, w Cachet rozumiemy to jako unikalny dla każdego klienta cyfrowy ślad danych, który klient pozostawia w trakcie korzystania z cyfrowych platform. Wykorzystujemy ten ślad danych do tworzenia spersonalizowany ubezpieczeń, w których składka i świadczenia są uzależnione do indywidualnego scoringu. A w przyszłości chcemy pójść o krok dalej i zaoferować usługi, które będą nagradzać bezpieczne zachowania – będą też pełniły funkcję preferencyjną i edukacyjną.

Idea wzmożonej kontroli nad własnym życiem i zdrowiem wydaje się kusząca, bo pozwala działać prewencyjnie, zmniejsza ryzyko błędu przy szacowaniu własnych możliwości np. zdrowotnych. Niemniej, czy dzielenie się swoimi danymi, często bardzo intymnymi, nie pozbawia nas, użytkowników aplikacji, resztki prywatności i anonimowości? Co więcej, czy nie osłabia naszej czujności w obszarach oddanych w ręce sztucznej inteligencji?

Jest to pytanie o równowagę pomiędzy prywatnością, a korzyściami płynącymi z udostępniania danych. Wszechobecne media społecznościowe, smartfony w naszych dłoniach (w ciągłej gotowości do robienia zdjęć o wszystkich i wszystkim), rozwój Internetu rzeczy i sztucznej inteligencji – cały ten postęp technologiczny doprowadził nas do miejsca, w którym mogłoby się wydawać, że w ogóle nie mamy prywatności. I być może jest to do pewnego stopnia prawda. Z drugiej jednak strony, działania regulatorów tj. RODO, czy prace w zakresie etyki AI, są w głównej mierze skoncentrowane na tym, aby zwiększać ochronę danych osobowych i abyśmy to my mieli pełną kontrolę i możliwość zarządzania naszymi danymi.

To od nas, naszych decyzji, zależy czy, komu i w jakim zakresie, chcemy nasze dane udostępniać. Nikt nas do tego nie może i nie będzie zmuszać. Oczywiście postęp technologiczny sprawia, że udostępnianie tych danych staje się coraz łatwiejsze, a korzyści z ich przetworzenia (np. przez sztuczną inteligencję) wręcz oszałamiające, co może stwarzać zagrożenie zbyt pochopnego udostępniania danych i wystawiać nas na dodatkowe ryzyka, np. cybernetyczne.

To jednak nie zmienia faktu, że my w Cachet bardzo wierzymy w postęp technologiczny i usługi skoncentrowane na indywidualnym kliencie. Stale rozwijamy ofertę spersonalizowanych ubezpieczeń bazujących na danych. Uczymy klientów, jak mogą lepiej zarządzać swoimi danymi, jednocześnie tworząc takie środowisko, które zapewnia najwyższy stopień ochrony przed zagrożeniami cybernetycznymi.

W jaki sposób firma dba o kwestie związane z ochroną danych i prywatnością klientów w kontekście korzystania z aplikacji ubezpieczeniowej?

Przede wszystkim przestrzegamy wszystkich obowiązujących przepisów oraz zasad w zakresie ochrony i bezpieczeństwa danych oraz na bieżąco monitorujemy pojawiające się ryzyka i zagrożenia. Aspekt ochrony danych to dla nas kamień węgielny, absolutnie kluczowy element naszej działalności. Nasze podejście jest kompleksowe. Prowadzimy cykliczne szkolenia pracownicze w zakresie ochrony danych osobowych. Mamy odpowiednie procedury wewnętrzne oraz narzędzia informatyczne, które zapewniają najwyższy poziom bezpieczeństwa danych. Gromadzimy i przetwarzamy tylko te dane, które klient zgodził się nam udostępnić, i tylko takie, które są absolutnie niezbędne do świadczenia usług.

Cachet działa na rynku międzynarodowym, jeśli miałaby Pani porównać otwartość polskich użytkowników aplikacji na rozwiązania oferowane przez rynek InsurTech, oraz użytkowników innych narodowości, jak wypadamy na ich tle?

Porównując otwartość polskich użytkowników aplikacji na rozwiązania oferowane przez rynek InsurTech z użytkownikami innych narodowości, widać, że istnieją dysproporcje. Cachet działa na rynku międzynarodowym, a został założony w Estonii, w kraju uznanym za jeden z najbardziej zaawansowanych cyfrowo na świecie. Z wyjątkiem ślubu i rozwodu 98% pozostałych spraw Estończyk może załatwić przez Internet – od rozliczenia podatków, założenia firmy w 15 minut, po ubezpieczenie, które również kupuje przez internet. To jest tak oczywiste jak zamawianie taxi poprzez aplikację. Estonia to też kolebka 11 jednorożców, czyli firm z kapitalizacją powyżej 1 mld dolarów. Estonia może poszczycić się największym wskaźnikiem tego typu firm per capita co pokazuje wyjątkowy postęp tego kraju.

Z kolei w Polsce krajobraz technologiczny i poziom cyfryzacji społeczeństwa wygląda inaczej. Możemy być dumni z naszej prężnie rozwiniętej bankowości internetowej. Ponad 20 milionów Polaków chętnie korzysta z płatności mobilnych, ale ubezpieczenia nadal częściej kupujemy za pośrednictwem agenta. Ale to powoli się zmienia i my jako Cachet też wyznaczamy nowy trend. Warto też zaznaczyć, że naszą ofertę w głównej mierze kierujemy do klientów, którzy już korzystają z cyfrowych platform na co dzień. Mam tu na myśli użytkowników i klientów cyfrowych aplikacji tj. taxi czy kurierskich oraz cały segment mikro mobilności.

Podsumowując, otwartość polskich użytkowników aplikacji na rozwiązania InsurTech systematycznie rośnie, ale w porównaniu z Estonią, krajem w czołówce cyfryzacji, widać wyraźną różnicę. Zaawansowany ekosystem cyfrowy Estonii sprawił, że działania online, w tym kupowanie ubezpieczeń, stały się częścią codziennego życia, podczas gdy Polska wciąż jest w trakcie wdrażania w pełni internetowych rozwiązań ubezpieczeniowych.

Jakie wyzwania i okazje widzi Cachet na polskim rynku ubezpieczeniowym, zwłaszcza w kontekście zmieniających się potrzeb klientów i regulacji?

Większość wyzwań pojawiających się na rynku to (z mojego punktu widzenia) również szanse. Staramy się je jak najlepiej wykorzystać, mając na uwadze przede wszystkim klientów i ich potrzeby. Innowacje w ubezpieczeniach to nie tylko cyfryzacja. Chodzi o tworzenie nowych rozwiązań ubezpieczeniowych, które wcześniej nie istniały, a które adresują nowe rodzaje ryzyka pojawiające się w szybko zmieniającym się świecie. Tradycyjni ubezpieczyciele rozpoczęli swoją przygodę z cyfryzacją od back office i „ucyfrowienia” agentów. Insurtechy takie jak nasza firma robią to inaczej – koncentrują się na klientach końcowych.

Według mnie największym „nieuniknionym” w ubezpieczeniach będzie personalizacja. Personalizacja zagościła w większości usług i ubezpieczenia nie będą tu wyjątkiem. Nie da się dłużej ignorować oczekiwań klientów w zakresie zindywidualizowanej oferty. Nie da się dłużej „marnotrawić” potężnej dawki danych, które codziennie klienci pozostawiają w cyfrowym świecie, a które mogłyby być wykorzystane z korzyścią dla nich. Dlaczego kierowca taxi – każdy bez wyjątku – ma płacić 3 razy większą składkę za OC? My, w Cachet fundamentalnie nie zgadzamy się na taką niesprawiedliwość i dlatego zaprzęgamy dane i technologie, żeby z tą niesprawiedliwością walczyć dzięki spersonalizowanym ubezpieczeniom.

Czy stworzenie wygodnej i łatwej w obsłudze aplikacji może pomóc w podjęciu decyzji? Czy strona estetyczno-logistyczna ma na nią jakiś wpływ?

Projekt i użyteczność aplikacji Cachet są kluczowymi czynnikami, które wpływają na podejmowanie decyzji dotyczących ubezpieczenia pojazdu. Niezależnie od tego, czy chodzi o rowery, hulajnogi, czy samochody, stworzenie wygodnej i przyjaznej dla użytkownika aplikacji znacząco wpływa na wybory klientów. Bezproblemowa obsługa, prosty proces zakupu, przejrzysta prezentacja informacji, intuicyjna ścieżka zakupowa upraszcza transakcje i zmniejsza tarcia. Dodatkowo, atrakcyjna wizualnie strona, prosty język komunikacji i ogólny branding, odzwierciedlają naszą wartość bycia przystępnym i budzą zaufanie wśród klientów.

Kto najchętniej korzysta z aplikacji Cachet?

Z naszej aplikacji, ubezpieczeń i usług korzystają zarówno klienci indywidualni (głównie kierowcy, rowerzyści i użytkownicy innych pojazdów), jak również klienci biznesowi (głównie firmy z branży samochodowej i mikro mobilności). Koncentrujemy się na tych segmentach, które w pewien sposób (pośrednio lub bezpośrednio) są dzisiaj wykluczane przez ubezpieczenia. Mam tu na myśli użytkowników i klientów cyfrowych platform taksówkarskich czy kurierskich oraz cały segment mikro mobilności. Jako jedyni w Polsce oferujemy dla tych klientów spersonalizowane, bazujące na danych ubezpieczenia „pas-how-you-drive”, w których składka zależy od tego jak jeździ dany kierowca.

Co najczęściej ubezpieczają użytkownicy?

W przypadku klientów indywidualnych mówimy o szerokiej gamie pojazdów: samochody, rowery, skutery, hulajnogi. W przypadku klientów firmowych – chodzi o kierowców.

Jaka jest rola ekosystemu partnerów i współpracy z innymi firmami w strategii rozwoju Cachet w Polsce?

Bardzo duża. Partnerstwa to kluczowy element budowania naszej długofalowej przewagi konkurencyjnej i stabilna podstawa do ciągłego wzrostu. Co do zasady jesteśmy cyfrowi i pozostaniemy cyfrowi. Liczba pobrań aplikacji Cachet dynamicznie przyrasta, tak samo jak liczba kalkulacji i sprzedaży polis online. Ten „ruch” i transakcyjność są dzisiaj w dużej mierze generowane właśnie dzięki współpracy z partnerami. Obecnie współpracujemy z kluczowymi firmami z branży mobilności.

Mamy w planach kolejne alianse strategiczne i wbudowywanie naszych ubezpieczeń w platformy transakcyjne naszych partnerów. Będzie to wzmacniać nasz brand, zasięg dystrybucyjny i coraz więcej klientów będzie kupować ubezpieczenia online. Jeszcze 10 lat temu nikt w Polsce nie zamawiał taksówki przez aplikację. Zamawiało się na telefon. Do czasu pojawienia się iTaxi, potem Uber, Bolt, FreeNow. Dzisiaj zamawianie taksówki przez aplikację jest czymś zupełnie naturalnym. Z ubezpieczeniami będzie podobnie.

 

Przeczytaj:

Cachet umożliwia miastom ubezpieczenie się od kolizji spowodowanych przez hulajnogi elektryczne

Allegro i Hop.City prezentują usługę ładowania i wymiany baterii elektrycznych jednośladów w automatach paczkowych One Box