Polka sprzedaje edukacyjne zabawki dla dzieci. SmartBee ma podbić Europę

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Polka sprzedaje edukacyjne zabawki dla dzieci. SmartBee ma podbić Europę

Udostępnij:

– System edukacji na świecie nie zmienił się od czasu rewolucji przemysłowej – mówi Joanna Ossowska-Rodziewicz, CEO SmartBee Club. W dużej mierze opiera się na zapamiętywaniu, a nie na zdobywaniu umiejętności. Z tym problemem chce zmierzyć się nasza rozmówczyni, która tworzy edukacyjne zabawki dla dzieci.

Mam wrażenie, że rynek produktów edukacyjnych dla dzieci zdominowany jest przez materiały dydaktyczne do nauki języków obcych. Tymczasem w SmartBee sprzedajesz zestawy do eksperymentów. Na jak dużym rynku działasz?

To prawda. Materiałów do nauki języków obcych jest całkiem sporo, tak samo jak zabawek kreatywnych. SmartBee Club proponuje zupełnie nowatorskie podejście do nauki przedmiotów przyrodniczych. Po pierwsze, ze względu na model subskrypcyjny – paczki z eksperymentami przychodzą systematycznie, raz w miesiącu. Po drugie, połączyliśmy analogowe, empiryczne doświadczanie z nowoczesnymi technologiami. W każdym przesyłanym zestawie jeden z eksperymentów jest wzbogacony o projekcję 3D z wykorzystaniem rozszerzonej rzeczywistości. Zaprojektowaliśmy do tego specjalną aplikację, a w zestawach znajdują się karty z markerami, które aktywują model trójwymiarowy. Wykorzystanie AR w edukacji połączone z tradycyjnym doświadczaniem ułatwia zrozumienie procesów, zjawisk i zwiększa tzw. retencję wiedzy.

Skąd wzięła się Twoja fascynacja tą branżą? Zwłaszcza kreatywnymi zabawkami edukacyjnymi?

Moje wykształcenie i doświadczenie zawodowe związane są z sektorem nowych technologii. Po sprzedaży ostatniej spółki, którą miałam przyjemność współtworzyć, chciałam zająć się projektem „impactowym”, czyli takim, który w jakiś sposób polepszą jakość życia, zajmuje się jednym z problemów systemowych, przed którym stoimy jako społeczeństwo. Po wielu miesiącach poszukiwań i przemyśleń za cel obrałam edukację.

System edukacji na świecie nie zmienił się od czasu rewolucji przemysłowej. Szkoły w większości bazują na systemie hierarchicznym, weryfikując wiedzę sparametryzowanymi testami, w dużym stopniu wtłaczają uczniów oraz nauczycieli w system zapamiętywania partii wiedzy. A przecież metodologia, bazująca na uczeniu się jedynie poprzez zapamiętywanie faktów, jest nieefektywna w dobie internetu i wyszukiwarek, gdzie informacje możemy odnaleźć za jednym kliknięciem. Zresztą takie podejście już od lat 70. ubiegłego wieku uważane jest za najmniej wydajne. Edgar Dale w latach 60., na podstawie serii badań ze studentami, opracował piramidę uczenia się. Wykazał, że po dwóch tygodniach od procesu nauki pamiętamy zaledwie 10% tego, o czym czytamy lub słyszymy, 30% tego, co widzimy, ale już ponad 90%, jeśli jakąś wiedzę przyswajamy przez doświadczanie. Jest to bezpośrednio skorelowane ze sposobem funkcjonowania mózgu. Eksperymentowanie buduje ciekawość, zaangażowanie i krytyczne myślenie, emocje wyzwalane w tym procesie wspomagają utrwalanie wiedzy.

Ponadto, zgodnie z badaniami naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego, prawie 47% procent znanych obecnie zawodów zniknie w perspektywie najbliższych 25 lat, ponieważ sztuczna inteligencja oraz procesy automatyzacyjne będą wykonywać te prace szybciej i bezbłędnie, a co za tym idzie taniej i efektywniej. Dlatego już dziś musimy pracować nad tym, aby budować w najmłodszych kompetencje przyszłości takie jak kreatywność, zdolność krytycznego myślenia oraz inteligencje emocjonalną. Musimy jako społeczeństwo stworzyć warunki, w których rozwijać się będą ludzie potrafiący sprawnie zarządzać środowiskiem człowiek-maszyna.

Zatem kreując pomysł na nowy biznes, wzięłam pod uwagę wyzwania przyszłości, które stoją przed systemem edukacji i postanowiłam skupić się na rozwijaniu kompetencji przyszłych kreatorów w oparciu o dziedzinę STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics). Ważnym elementem była również kwestia aktywizacji oraz wzmacniania dziewczynek w zakresie nauk ścisłych. Niestety nadal niewiele kobiet wybiera w nich karierę zawodową. Zaledwie 23% doktorów habilitowanych i 10% profesorów w obszarze nauk technicznych i ścisłych to kobiety.

Obrawszy dziedzinę oraz kierunek, musiałam określić model biznesowy oraz strategię rozwoju. W pierwszym etapie kształtowania projektu chciałam stworzyć Centrum Aktywnej Nauki, na podobieństwo Centrum Nauki Kopernik w Warszawie, ponieważ w Wielkopolsce brakowało takich obiektów. A sama od wielu lat z córkami odwiedzam centra i muzea nauki na całym świecie.

Analiza biznesowa pokazała jednak, że obiekty tego rodzaju nie są w stanie funkcjonować samodzielnie, bez dotacji publicznych lub prywatnych. Zatem odwróciłam zagadnienie – skoro nie da się w każdym mieście stworzyć centrum nauki, żeby do niego ściągnąć dzieci, to może trzeba dostarczyć centrum nauki każdemu dziecku do domu.

I stąd wziął się SmartBee Club – inicjatywa edukacyjna mająca na celu popularyzację nauk z dziedziny STEM. Brakowało mi jednak elementu technologicznego w tym rozwiązaniu.

Inspiracji szukałam w innowacyjnym ośrodku edukacyjnym, Singularity University w Mountain View w Kalifornii na kurs Exponential Innovation. Po bardzo intensywnym szkoleniu wróciłam z pomysłem wsparcia boxów z eksperymentami i elementem rozszerzonej rzeczywistości (AR), która urozmaica i wzmacnia proces nauczania.

Kończąc konceptualizację projektu, przeszłam do spraw operacyjnych. Do zaprojektowania eksperymentów zaprosiłam młodych naukowców, doktorów i doktorantów z lokalnych instytucji naukowych. W międzyczasie uzupełniłam swoje kwalifikacje do prowadzenia przedsiębiorstwa w branży edukacji kursem „Leaders in learning” na HarvardX University.

A do prowadzenia projektu zaprosiłam dwie bardzo znaczące w moim życiu kobiety – moje siostry, by wspólnie rozpocząć budowę firmy.

Z czego składa się przykładowy zestaw SmartBee? Jakie umiejętności zdobywa dziecko wykonując eksperymenty z wykorzystaniem Twoich zabawek?

Każdy zestaw subskrypcyjny (BeeBox) zawiera od jednego do trzech eksperymentów z zakresu chemii, fizyki lub biologii oraz nasz najnowszy produkt – Code Fun, zadania do nauki kodowania. Innowacyjność konceptu polega przede wszystkim na wdrożeniu do tradycyjnego eksperymentowania technologii rozszerzonej rzeczywistości. Pozwala to na spektakularną, nieomal namacalną edukację, oddziałującą na wszystkie zmysły, które uczestniczą w procesie uczenia się.

Nasze eksperymenty nie są losowo dobierane, comiesięczny program edukacyjny STEM (#smartdzieciaki) ma przemyślaną strukturę. Zaczynamy od najprostszych pojęć i ćwiczeń, a wraz z uczestnictwem w programie poziom skomplikowania i zaawansowania młodych naukowców rośnie. W dodatku każdy zestaw pomyślany jest tak, żeby umieszczone w nim doświadczenia powiązane były tematycznie. Np. dzięki zestawowi „Królestwo kolorów” dzieci dowiadują się, jak to możliwe, że wszystkie barwy świata to tak naprawdę tylko trzy kolory zmieszane ze sobą, a także skąd bierze się tęcza. Dodatkowo poznają podstawowe zagadnienia z dziedziny optyki, uczą się o zwierciadłach, ich historii i zastosowaniach. Kolejny BeeBox („Magnetyzm”) pozwala odkryć, jak zachowuje się ciecz magnetyczna, jak skonstruować elektromagnes i co to są bieguny magnetyczne Ziemi. I tak dalej…

Program edukacyjny #smartdzieciaki występuje w dwóch odsłonach – Premium i Basic – w zależności od tego, ile czasu rodzic z dzieckiem chce przeznaczyć miesięcznie na edukacje i jaki budżet chce przeznaczyć na dodatkowe aktywności. Program Premium to ok. 120 minut zabawy i nauki, natomiast Basic ok. 45 minut. Z programów można wypisać się w każdym momencie, zawiesić np. na czas wakacji wysyłkę paczek lub przyspieszyć do kilku w miesiącu. Należy również wspomnieć, że maksymalny horyzont wysyłek w programach jest różny – w Premium 12 miesięcy, a w Basic 18 miesięcy.

Program subskrypcyjny #smartdzieciaki uzyskał tytuł zabawki roku 2020.

Dodatkowo, w odpowiedzi na zapotrzebowanie na zajęcia online w czasie pandemii, wprowadziliśmy cotygodniowe zajęcia z naukowcami o nazwie #smartcamp. Dzieci wykonują podczas nich eksperymenty, a naukowcy tłumaczą ich przebieg, odpowiadają na pytania oraz stymulują do odkrywania i nieszablonowego myślenia. Te zajęcia odbywają się w dwóch ujęciach tematycznych – fizyka i chemia.

Ponadto z końcem 2020 roku wprowadziliśmy nową linię subskrypcyjną – Code Fun – przedstawiającą dzieciom programowanie od podstaw. W ciągu trzech miesięcy dzieci poznają historię technologii informatycznych, podstawowe zasady myślenia algorytmicznego, kodują animacje poklatkowe oraz labirynt. Ta linia produktowa została zaprojektowana wspólnie z firmą Kids Code Fun, ekspertem w warsztatach programowania dla dzieci. Konsekwentnie wspierając misję wzmacniania dziewczynek w zakresie nauk ścisłych, firma przeznacza 10 złotych ze sprzedaży każdego zestawu na rzecz Fundacji Girls Code Fun.

SmartBee Club posiada rekomendacje Mensa Polska oraz IFM Polskiej Akademii Nauk. Rozwiązanie jest również polecane przez Fundację Rozwoju Talentów współpracującą z wybitnie uzdolnionymi dziećmi w Polsce oraz Fundację Uniwersytet Dzieci.

W zakresie jakości i bezpieczeństwa nie idziemy na żadne kompromisy. Wszystkie produkty spełniają wszelkie normy prawne zarówno polskiego, jak i unijnego ustawodawcy. Zwracamy szczególną uwagę na pochodzenie odczynników i ich składy. Każdy element posiada własną kartę charakterystyki weryfikowaną z najwyższą starannością. Do każdego pudełka dodajemy ochronne rękawice, okulary, a także folię ochronną.

Aż 90% naszych komponentów pochodzi z Polski. Bardzo ważne dla nas jest także, aby wszelkie substancje były prawidłowo zabezpieczone, dlatego opakowania wielokrotnie są poddawane próbom wytrzymałościowym. Pamiętamy też o ekologii, dlatego w naszych zestawach znajdują się informację, jak należy postąpić z poszczególnymi odpadami.

Poza zestawami subskrypcyjnymi dostarczanymi raz w miesiącu do domów, mamy również zestawy edukacyjne jednorazowe w wersji Mini, Premium oraz pakiety tematyczne 6+, fizyczny, chemiczny oraz inżynieryjny. Jest to alternatywa dla osób, które chcą sprawić jednorazowy prezent czy też zaznajomić się z naszą metodyką. Zestaw Mini BeeBox, czyli minimum 60 minut mądrej zabawy, odkrywa pojedyncze zagadnienie, natomiast zestaw Premium to ok. 4 godzin naukowego eksperymentowania, w ramach którego poznajemy wiele zjawisk fizycznych i chemicznych ukrytych w zagadnieniu np. zmiennokształtności.

Ostatnim naszym produktem są również wielostanowiskowe zestawy do szkół oraz boxy przeznaczone do aktywizacji dzieci w świetlicach, placach zabaw czy klubach dzieci np. w hotelach. Dla klienta indywidualnego stworzyliśmy również linię Party Box, przeznaczoną na różnego rodzaju imprezy domowe najmłodszych.

W produkcję zabawek SmartBee zaangażowani są polscy naukowcy. Jak dwa lata temu, gdy wchodziłaś na rynek, przekonałaś ich do współpracy?

Mnie napędzała fascynacja nauką, ale sama naukowczynią nie jestem. Uczeni, których zaprosiliśmy do współpracy, to osoby młode, pracujące na co dzień w jednostkach m.in. Polskiej Akademii Nauk. Wszystkim bardzo zależy na popularyzacji nauki, bo widzą zapotrzebowanie na „świeżą krew” w świecie naukowców. Z roku na rok liczba doktorantów na kierunkach ścisłych spada. Praca przy SmartBee Club to dla nich nie tylko dobra zabawa przy tworzeniu eksperymentów, ale również misja, aby zachęcić młodych ludzi do rozwijania się w zakresie nauk ścisłych. Zgodnie z hasłem – let’s make science „sexy” again.

Opowiedz o procesie produkcji. Jak tworzycie zabawki?

Produkcja jest ostatnia fazą naszych prac i chyba najmniej uciążliwą. Sam proces zaczyna się od konceptualizacji oraz projektowania eksperymentów przez team naszych naukowców. Następnie testujemy koncepty wewnętrznie, czyli najzwyczajniej w świecie w biurze bawimy się w eksperymentowanie. Robimy modyfikacje, odrzucamy część eksperymentów i ostateczny zbiór idzie na właściwe testowanie do naszej grupy focusowej dzieci i rodziców. I tu się zaczyna zabawa. Dzieci szaleją, przelewają, podłączają, zadają tysiące pytań i oczywiście oceniają dane eksperymenty. Natomiast rodzice na początku pilnie nadzorują przebieg, aż w pewnym momencie włączają się i… zabierają eksperymentowanie dzieciom. Te z kolei przychodzą skarżyć się naukowcom obserwującym proces prototypowania.

Po określeniu finalnej zawartości merytorycznej BeeBoxa wchodzi osoba od tworzenia treści. Buduje opowieść, aby wyjaśnienia eksperymentów były przyswajalne. Muszą dziecko zainteresować i zmobilizować do myślenia. Mamy również zespół graficzny, który tworzy rysunki do instrukcji oraz cały layout graficzny dla produktów. A team logistyczny zamawia komponenty oraz odczynniki. Całość jest konfekcjonowana u nas.

Co ciekawe, sprzedajesz je w modelu subskrypcyjnym. Skąd pomysł na taki model biznesowy?

Model subskrypcyjny bardzo prężnie rozwija się na świecie. Odznacza się rekurencyjnymi przychodami, które są bardzo efektywnym rozwiązaniem. Prognozy rozwoju subskrypcyjnego rynku e-commerce są bardzo optymistyczne – ma on osiągnąć 462 mld USD z CAGR na poziomie 67% między 2019-2025 rokiem. Dodatkowo rosnąć ma również segment zabawek STEM, zwłaszcza w Europie, natomiast europejski rynek wykorzystania VR/AR w edukacji ma wzrosnąć o 58% (CAGR) do 2024.

Od początku stawiałaś na subskrypcje? Czy może wcześniej próbowałaś innych modeli biznesowych?

Tak, od początku stawiałam na subskrypcje i to miało być naszą główną osią przychodową. Napotkaliśmy jednak początkowo na kilka przeciwności, takich jak ostrożność Polaków jeśli chodzi o płatności kartą czy tempo rozwoju samego e-commerce. Pandemia jednak odwraca powoli ten trend. Coraz więcej kupujemy online.

Skoro mowa o sprzedaży, gdzie najlepiej sprzedają się zabawki SmartBee?

Obecnie sprzedajemy głównie w Polsce, do rynków zagranicznych właśnie się przymierzamy. Jeśli chodzi o nasz kraj, to zestawy sprzedają się najlepiej w większych miastach i ich okolicach. To po pierwsze jest związane z wielkością budżetu domowego, który można przeznaczyć na dodatkowe aktywności. Pod drugie z aspiracjami rodziców, pragnących rozwijać w dzieciach różne talenty oraz umiejętności, korzystając z możliwości, których sami nie mieli.

Na jakich zagranicznych rynkach zamierzasz się rozwijać?

W pierwszej kolejności chcemy wejść na rynki z produktem anglojęzycznym, dlatego będziemy celować w kraje i regiony, gdzie dzieci uczą się obowiązkowo tego języka od najmłodszych lat. Dodatkowym kryterium decydującym o kolejności wyboru rynku był poziom adaptacji innowacji, opisany w modelu Rogersa. Narodowościami charakteryzującymi się największą liczbą innowatorów i wczesnych użytkowników w Europie są Holendrzy oraz Skandynawowie. Dodatkowo pod uwagę wzięliśmy tempo rozwoju rynku e-commerce’owego, płatności elektronicznych oraz oczywiście prognozy naszego sektora rynku – zabawek edukacyjnych. Ostatecznie poza Skandynawią i Niderlandami będziemy w pierwszym uderzeniu celować w Niemcy i Francję oraz już poza EU, Wielką Brytanię. Weryfikujemy też rynek hiszpański, zwłaszcza w obszarach, w których mieszka dużo ekspatów.

Zaczynamy jednak nasze działania od współpracy z międzynarodowymi szkołami, aby zbudować rozpoznawalność i lepiej poznać odbiór produktu.

Gdzie będzie SmartBee za 12 miesięcy?

Mam nadzieję, że nasze produkty będzie można kupić już w całej Unii Europejskiej, a nasza wartość będzie ciągle wzrastać. Wierzę, że w ciągu najbliższych 5 lat SmartBee Club stanie się synonimem subskrypcyjnych produktów STEM dla dzieci. Jest na to duża szansa, gdyż budujemy trochę nową kategorię. Ale aby to osiągnąć, potrzebne są fundusze na etap scaling-up naszej firmy, nad czym obecnie pracujemy.