Na zdjęciu (od lewej): Artur Gibas, Michał Krużycki i Marcin Sieczkowski, twórcy DEBN
– Coraz częściej w medycynie sięga się po urządzenia pokryte lekami lub innymi substancjami chemicznymi, które uwalniają się podczas kontaktu z organizmem człowieka – mówi jeden z pomysłodawców DEBN Marcin Sieczkowski. Jest tak między innymi w przypadku stentu kardiologicznego, implantu stomatologicznego i soczewki kontaktowej, ale nikt nie wpadł na to, aby udoskonalić w taki sposób igłę do biopsji prostaty. Nikt poza urologami z Gdańska, którzy już nad nią pracują.
5 mln zabiegów rocznie
Sieczkowski wyjaśnia, że taki wynalazek jest potrzebny, bo podczas wykonywanych zabiegów jedynie antybiotyk podawany doustnie chroni pacjenta przed ewentualnymi powikłaniami infekcyjnymi (rzadziej dożylnie). Mimo tego nie każdego można przed nimi ustrzec. – Niestety, ten odsetek stale rośnie, co jest związane z uodparnianiem się szczepów flory jelitowej na antybiotyki rutynowo stosowane w profilaktyce okołozabiegowej – tłumaczy i dodaje, że potwierdzają to statystyki.
Co roku pięć milionów mężczyzn poddawanych jest biopsji prostaty. Spośród nich aż 350 tysięcy cierpi z powodu powikłań, co trzeci do tego stopnia, że wymaga hospitalizacji. Igła opracowana przez polskich naukowców ma więc zredukować ryzyko występowania takich dolegliwości. Twórcy zakładają, że kombinacja antybiotyków, którą pokryty jest ich wynalazek, uwolni się w tkance gruczołu krokowego, czyi bezpośrednio w miejscu, gdzie mogą zostać przeniesione bakterie flory jelitowej.
Badania kliniczne
Na razie projekt jest na wczesnym etapie rozwoju. – Dotychczas udało nam się zweryfikować zapotrzebowanie na udoskonaloną igłę do biopsji prostaty i stworzyliśmy jej prototyp – mówi Artur Gibas, współtwórca DEBN. Zdaniem twórców, technologia będzie gotowa w 2020 roku i wówczas trafi na rynek. Gdy tak się stanie, producentom sprzętu biopsyjnego będą sprzedawane licencje na jej wykorzystywanie.
Wcześniej jednak przedsiębiorcy muszą potwierdzić skuteczności igły podczas badań klinicznych i zadbać o jej odpowiednie certyfikowanie. Do tego potrzebują kapitału z zewnątrz. – Początkowo finansowaliśmy nasze działania z własnych środków, ale zdaliśmy sobie sprawę, że dalsze prace nad igłą do biopsji prostaty wymagają o wiele większych nakładów finansowych – mówi Gibas. Pod koniec sierpnia jego spółka pozyskała 500 tys. złotych od funduszu Alfabeat, które przeznaczy na przeprowadzenie badań przedklinicznych. Mają one na celu między innymi określenie optymalnej kombinacji antybiotyku jaką ma zostać pokryta igła do biopsji prostaty.
30 proc. rynku
Wydaje się jednak, że 500 tysięcy złotych to wciąż za mało, bo przedsiębiorcy przygotowują się do kolejnej rundy finansowania. Jednak tym razem poszukują inwestora branżowego, ale gdy już go znajdą, przejdą do kolejnego etapu pracy nad przedsięwzięciem. Przeprowadzą wcześniej wspomniane badania kliniczne z udziałem 140 pacjentów i ostatecznie wprowadzą rozwiązanie na rynek.
– Mierzymy wysoko. Uznamy, że osiągnęliśmy sukces, gdy w 2024 roku przypadnie nam 30 proc. udziału w rynku, czyli co trzecia igła używana do biopsji prostaty będzie wykonana z wykorzystaniem opracowanej przez nas technologii. Liczymy, że w ten sposób będziemy chronić pacjentów na całym świecie – dodaje Michał Krużycki, project manager w DEBN.