Prototyp polskiego drona pasażerskiego wykonał pierwszy załogowy lot

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Udostępnij:

Prototyp polskiego drona pasażerskiego Speeder wykonał pierwszy załogowy lot, zabierając pilota w krótką powietrzną przejażdżkę. To pierwszy kamień milowy na drodze do udostępnienia elektrycznej mobilności w powietrzu dla każdego.

Latająca maszyna przyszłości została stworzona przez firmę Jetson Aero, za którą stoi dwóch pasjonatów lotnictwa: Tomasz Patan oraz Peter Ternström.

– Od dziecka zafascynowany byłem samolotami i lotnictwem. Projektowaniem i budową bezzałogowych statków powietrznych(UAV) zajmuję się od przeszło dwóch dekad. Był to naturalny bieg wydarzeń, zawsze chodził za mną pomysł budowy własnego „gokarta przestworzy”, a postęp technologii i napędów elektrycznych nareszcie to umożliwił. Mój partner biznesowy przedsiębiorca Peter Ternström, również pasjonat lotnictwa i technologii przyszłości, miał podobne marzenia. Przypadkowa rozmowa zaowocowała decyzją o podjęciu wspólnego przedsięwzięcia – komentuje Tomasz Patan, prezes i założyciel Revoflite.

Konstrukcja pojazdu Speeder

Osobisty pojazd powietrzny Speeder waży około 75 kg, a zasilany jest przez 8 potężnych bezszczotkowych silników elektrycznych i baterii litowych. Jest w stanie podnieść pasażera o wadze do 100 kg, a obecnie możliwy czas lotu to 15 minut.

Do budowy pojazdu użyto aluminium gatunku lotniczego. Profile zostały precyzyjnie wycięte i połączone za pomocą nitów, jest to technologia stosowana od dawna w przemyśle lotniczym. Pozwoliło to uzyskać bardzo sztywną, a jednocześnie lekką konstrukcję. Dla pilota zamontowano fotel kubełkowy z samochodu wyścigowego.

Całość dopełnia cichy, mocny i pro-ekologiczny napęd elektryczny, który umożliwia szybkie ładowanie z gniazdka elektrycznego. Kompaktowe wymiary, ultralekka konstrukcja, zorientowane na bezpieczeństwo pasażerów, a przede wszystkim wyjątkowa łatwość w użyciu – to cele, które zespół postawił przed sobą.

– Pierwsza wersja Speedera jest zaledwie demonstracją technologii, taki „proof of concept”, który wykaże ewentualne błędy i potwierdzi zasadność naszych założeń. Jest owocem kilku miesięcy ciężkiej pracy. Trzon zespołu tworzą obecnie dwie osoby – tłumaczy Tomasz Patan.

Przyszłość latających pojazdów

Polska firma postanowiła podjąć wyzwanie zaprojektowania i zbudowania pojazdu, który można nazwać „latającym” samochodem sportowym lub taksówką.

I choć Tomasz Patan przyznaje, że ta branża obecnie raczkuje, wierzy w jej przyszłość. Na chwilę obecną nie ma zbyt wielu regulacji, a konkurencja dopiero zaczyna się kształtować. Projektant przyznaje, że zagranicą jest kilka podobnych pomysłów, jednak każdy z nich ewoluuje w trochę innym kierunku. W Polsce co jakiś czas można usłyszeć o jakimś podobnym pomyśle, lecz działającego rozwiązania dotychczas nie było.

– Stoimy dziś na krawędzi rewolucji. Rewolucji, która już się rozpoczęła, i choć na małą skalę, to wkrótce wszyscy będziemy jej świadkami. Realizując swoje marzenie, zdecydowaliśmy się podjąć realne działania, które zaowocowały praktycznym, działającym rozwiązaniem, dostępnym dla każdego. To rozwiązanie nie jest rozwiązaniem transportu przyszłości, jest zaledwie pierwszym krokiem i z założenia bardzo zaawansowanym gadżetem – mówi Tomasz Patan.

Plany Jetson Aero

– Największą przeszkodą w realizacji wizji, w której wszyscy będziemy mieli możliwość przemieszczać się w ten sposób na większe odległości, jest technologia baterii ich pojemności. Kolejnym wyzwaniem są regulacje, które dziś po prostu jeszcze nie istnieją. Myślę, że na latające nad naszymi głowami taksówki przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka lat – tłumaczy Tomasz Patan.

Choć na popularyzację latających pojazdów na naszych ulicach będziemy musieli jeszcze trochę poczekać, zespół Jetson Aero nie zamierza poprzestać na budowie prototypu. Być może jeszcze w tym roku, będziemy mogli kupić taki latający gadżet.

– Planujemy Speedera w znacznie zmienionej, bezpiecznej dla użytkownika i otoczenia formie wprowadzić do sprzedaży. Być może uda się tego dokonać jeszcze w tym roku. Na bieżąco będziemy o postępach informować na naszej stronie na Facebooku – dodaje Tomasz Patan.