Przedsiębiorca jest jak szewc, który bez butów chodzi. O modzie na zarządzanie firmą bez biurka

Dodane:

Andrii Byczkowski Andrii Byczkowski

Udostępnij:

Dzięki coraz większym możliwościom digitalizacji, praktycznie każdy przedsiębiorca może dziś całkiem dobrze prosperować nie będąc przywiązanym do konkretnego miejsca pracy. Jakie są plusy coworkingu i jak wygląda praca na odległość?

Posiadanie określonego miejsca pracy, którym może być biuro lub pomieszczenie typu open space ma niewątpliwie wiele plusów. W ciągu 10 lat działalności biznesowej pracowałem zarówno w biurach, jak i coworkingach, teraz natomiast moim głównym narzędziem pracy są moje własne nogi. Dokładnie tak jak w przysłowiu: “wilka nogi karmią”, które w 100% charakteryzuje współczesnych biznesmenów. Od dawna nie prowadzą oni bowiem negocjacji siedząc w skórzanych fotelach, lecz omawiają swoje biznesowe sprawy podczas porannego joggingu czy stojąc w korkach.

Osoby młode, pełne energii, otwarte na różnego rodzaju przedsięwzięcia biznesowe, które nie mogą sobie pozwolić na utrzymanie własnego biura często wybierają alternatywne rozwiązanie, którym jest coworking. Ciekawe, że jeszcze 10-15 temu nikt nie znał tego słowa, chociaż sam schemat był już wykorzystywany przez początkujących przedsiębiorców. W tamtych czasach w charakterze pomieszczeń coworkingowych wykorzystywano pokoje w akademiku lub też wynajmowane dwa pokoje, w których siedział dyrektor generalny razem z księgowym i kierownikiem magazynu przedsiębiorstwa, a także przedstawiciele firm siostrzanych. Na początku także i ja byłem zmuszony zorganizować sobie biuro w miejscu zamieszkania.

Dopiero po pewnym czasie, kiedy prowadziłem już kilka projektów biznesowych w klasycznym tego słowa znaczeniu, postanowiłem spróbować czegoś nowego, tym razem przedsiębiorstwa w formie startupu. Uzyskawszy środki finansowe od międzynarodowej fundacji inwestycyjnej venture capital EastOne Group, nasz zespół projektowy Poptop.fm spędził półtora roku w akceleratorze firmy Eastlabs, w którym praca oparta była na zasadach open space. Ten okres był dla mnie jak gdyby wspomnieniem lat studenckich, choć zdecydowanie lepszy ze względu na większe możliwości.

Przez długi okres byłem także związany z tzw. “bractwem startupów”, kiedy to współpracowałem ze świetnymi zespołami tworzącymi projekty: Preply, Promorepublic, Event In Area i inne równie pomyślne startupy. Taki format współpracy przypominał trochę klimat obozu dla dzieci, gdzie wszyscy są zawsze razem, wszyscy mają równe prawa, pomagają sobie nawzajem i dzielą się wszystkim, co  wspólne. Jednak funkcjonowanie w dużej przyjaznej rodzinie jest dobre na określonym etapie. Kiedy dzieci dorastają, najczęściej wyprowadzają się od rodziców do własnego mieszkania.

Taka sama sytuacja ma miejsce w przypadku startupu, który z czasem zmienia się w dużą firmę i nie może już obejść się bez własnego biura. Coworking ma swoją specyfikę: nie ma w nim przestrzeni osobistej, dlatego nawet zwyczajna rozmowa telefoniczna wymaga wyjścia z pomieszczenia albo zarezerwowania sobie osobnej kabiny, co nie zawsze jest komfortowe. Tak więc format coworkingu jest dobry dla zespołów, które zaczynają dopiero swój biznes, najczęściej jest to etap opracowywania i testowania pomysłu na własny interes.

Będąc szefem wielu firm, które funkcjonują w różnych krajach, zetknąłem się z problemem zdalnego kontrolowania każdej z nich. Kiedy jestem w Polsce, muszę jakoś panować nad tym, co dzieje się w moich firmach na Ukrainie, w Wielkiej Brytanii i Rosji. Podczas kolejnej delegacji do Chin śledzę procesy mające miejsce w polskim przedsiębiorstwie.

Jak wynika z mojego doświadczenia – najlepszą kontrolą jest zaufanie. Dlatego też staram się dobierać pracowników do swoich firm spośród ludzi, którzy są naprawdę zaangażowani. Wszyscy znajdujemy się na jednym poziomie subordynacji: każdy z pracowników robi to, co lubi – ot taka sobie idylla. Łatwiej jest skupić wokół siebie ludzi, którzy naprawdę lubią swoją pracę, niż zmuszać kogoś do wykonywania obowiązków zawodowych i budować model pracy pod przymusem.

Niewątpliwie praca na odległość wymaga kontroli. W naszym przypadku jest ona prowadzona przy pomocy poczty elektronicznej, skypa oraz komunikatorów, które czasami nie tylko pomagają, ale wręcz drażnią, gdyż minimalizują możliwość odpoczynku. Można się to tego szybko przyzwyczaić. Dialogi w pracy, to nie tylko zebrania dotyczące planowania działań. Oprócz tego można na nich porozmawiać o pogodzie, podzielić się wrażeniami z baru sushi i opowiedzieć dobry kawał, aby utrzymać miłą atmosferę w zespole. Aktywnie wykorzystujemy również systemy CRM oraz dodatki Google.

Inną kwestią jest kontrola osób wykonujących wolne zawody. Praktyka pokazuje, że najlepszą gwarancją efektywnej pracy z ludźmi w wolnych zawodach jest postawienie wyraźnych ram czasowych i oczywiście współpraca wyłącznie ze sprawdzonymi osobami. Trzeba być jednak przygotowanym na to, że zanim dobierzemy sobie sprawdzonych pracowników kilka razy będziemy musieli się “oparzyć”.  

Jak widać zarządzanie firmą nie z poziomu biurka jest wykonalne. Porównanie szewca, który bez butów chodzi z przedsiębiorcą ma jeszcze jeden wymiar, oprócz tego przysłowiowego. Prawda jest taka, że szewc i przedsiębiorca mogą pracować w każdych warunkach. Bo do wykonywania zadań nie potrzebują miejsca, ale swoich umiejętności, z których da się skorzystać nawet w biegu.

 –

Andrii Byczkowski

Współzałożyciel firm „Lentochka” i Cintapunto, współwłaściciel start-up’ów Poptop.fm i DelFast.