Czym jest RFID?
RFID to technologia wykorzystująca fale radiowe do przesyłania danych oraz zasilania układu stanowiącego etykietę obiektu przez czytnik w identyfikacji.
Działanie systemu jest następujące: czytnik za pomocą anteny nadajnika wytwarza falę elektromagnetyczną, ta sama lub druga antena odbiera fale elektromagnetyczne, które są następnie filtrowane i dekodowane, tak by odczytać odpowiedzi znaczników.
Zaletą RFID jest zanik ryzyka błędów oraz manipulacji. Metki są już wszywane na etapie produkcji, a nie tak jak teraz w sklepie.
Czy pracownicy są zagrożeni?
Obecnie na rynku pracy nie tylko pensja jest problemem, ale również znalezienie chętnych do pracy. Dlatego sieci handlowe będą zmieniać system zarządzania ofertą w sklepach. Jak się okazuje, sama technologia przynosi oszczędność dla sieciówek.
Technologia już w użytku
Sama technologia RFID nie jest niczym nowym. Już w 2008 r. szły pierwsze sygnały o wykorzystywaniu jej w Decathlonie.
W czerwcu br. zakończono realizację projektu „100% RFID” w sklepach sieci Decathlon. Tym samym stanie się ona pierwszą siecią handlową w Polsce i jednym z dwóch krajowych oddziałów Decathlonu na świecie, w którym wszystkie produkty w łańcuchu dostaw będą opatrzone tagiem RFID.
Czip pod skórą
Pracownicy amerykańskiej firmy Three Square Market z Wisconsin dadzą sobie wszczepić mikrochipy pod skórę dłoni między palcem wskazującym a kciukiem. Dzięki temu będą mogli jednym machnięciem ręki otwierać drzwi, zalogować się do komputera oraz płacić za jedzenie i napoje w firmowej stołówce.
Szczególnym problemem są obawy o bezpieczeństwo.
– Myślę, że największą korzyścią jest wygoda. W zasadzie zastępuje on wiele rzeczy, które posiadasz; urządzenia komunikacyjne, karty kredytowe i klucze – mówi w rozmowie z Associated Press dyrektor generalny Epicenter Patrick Mesterton. Dodaje, że początkowo nawet on zastanawiał się nad słusznością wszczepienia sobie takiego czujnika. Ostatecznie przekonało go to, że ludzie wprowadzają do swojego organizmu rozmaite urządzenia kontrolujące jego pracę, jak na przykład rozrusznik serca.
Nie każdy jednak podziela entuzjazm przedsiębiorcy. Ben Libberton, mikrobiolog z Instytutu Karolinska, twierdzi, że wszczepianie tego typu implantów może być niebezpieczne. Głównie dlatego, że za ich pośrednictwem hakerzy mogą zbierać różne dane na temat organizmu, a także tego, gdzie przebywa właściciel chipa, jak długo pracuje i kiedy korzysta z toalety. Komu te informacje są potrzebne i jak będą wykorzystywane?