– Smart data wspierają zarówno biznes, bo pomagają podejmować lepsze decyzje, jak i klienta, który czuje się lepiej zaopiekowany. Klient nie chce trafić do firmy, która np. będzie później wykonywała na nim działania marketingowe albo retencyjne, wciskając mu produkt, którego nie potrzebuje, bo oferuje wszystkim to samo i nigdy nie badała, czego klient tak naprawdę potrzebuje. Danych jest bardzo dużo. Sprytne podejście do nich to selekcja tych najważniejszych – mówi Krzysztof Kowalski, ekspert ds. rynku fintech.
Spersonalizowane kampanie reklamowe funkcjonujące w oparciu o analizę dużych zbiorów rozproszonych informacji o użytkownikach pozwalają stworzyć precyzyjne profile osobowe klientów. Dzięki narzędziom z sektora big data przedstawiciele biznesu wiedzą, w jaki sposób skonstruować komunikat, aby dotrzeć do konkretnego grona odbiorców, potencjalnie zainteresowanych daną usługą, serwisem bądź produktem.
Jednym z ciekawszych przykładów wykorzystania zasobów big data na rynku fintechowym jest platforma Leadorium od LeadsMansion stworzona z myślą o inteligentnym zarządzaniu leadami finansowymi. Platforma ma ułatwić wydawcom treści dotarcie do klientów biznesowych zainteresowanych rozpowszechnianiem informacji o produktach bankowych i pozyskiwaniem nowych leadów. Choć od początku wykorzystywała zasoby big data do optymalizowania zasięgu materiałów promocyjnych, wkrótce zostanie wzbogacona o nowe, innowacyjne narzędzia. Firma wdroży m.in. technologię blockchain oraz system inteligentnych kontaktów, które z jednej strony pozwolą zwiększyć bezpieczeństwo danych przesyłanych między klientami, z drugiej zaś zautomatyzują proces egzekwowania transakcji.
Na personalizację przekazu stawia także platforma BigDataCMP, która pozwala tworzyć profile behawioralne użytkowników internetu. W tym celu firma analizuje pliki cookies zebrane podczas kampanii reklamowej, które są zestawiane z 89 mln profili behawioralnych wypracowanych na podstawie rynku polskiego oraz 27 mld profili z całego świata. Tak szerokie pole analizy pozwala precyzyjnie określić potrzeby klientów, a co za tym idzie – zauważalnie zwiększyć konwersję sprzedaży.
– Wyzwaniem na przyszłość jest to, w jaki sposób będziemy zbierali i przetwarzali dane. Czasami nie zdając sobie z tego sprawy, zostawiamy je w przeróżnych źródłach. Technologie śledzą, po jakich stronach poruszają się użytkownicy i jakie mają preferencje. Na tej podstawie budowane są ich profile społeczne. To jest coś, co powoduje, że dostęp do danych jest większy. Jeśli firma wykorzysta to w mądry sposób, to jest w stanie dać klientowi lepszą ofertę, bardziej dopasowaną do jego potrzeb – wyjaśnia ekspert.
Ogromny wpływ na branżę big data wywarło wprowadzenie przepisów RODO. Według raportu EY Polska, co trzecia ankietowana firma musiała zakupić nowe oprogramowanie, które pozwoli bezpiecznie zarządzać danymi klientów. 56 proc. badanych przyznało także, że RODO będzie miało zauważalny wpływ na procesy marketingowe i sprzedażowe. Sporym wyzwaniem dla przedsiębiorców będzie przeciwdziałanie nadużywaniu przez klientów prawa do zapomnienia.
Profilowanie klientów w oparciu o zasoby big data ma być odpowiedzią na wyzwania, jakie przed firmami stawiają przepisy RODO. Narzędzia profilujące mają zminimalizować ryzyko dotarcia do klienta, który nie jest zainteresowany danym produktem.
– Z perspektywy klienta wiele z tych przepisów ułatwia życie. Natomiast dla rynku i dla konsumenta najtrudniejszy jest moment, kiedy dostęp do tych danych i możliwość zarządzania nimi przekraczają granicę, gdzie klient traci wartość, którą ma z tego przetwarzania. Przetwarzamy dane po to, żeby klientowi lepiej dopasować ofertę. Skoro on nie chce, żeby do niego dzwonić z informacją o produkcie długoterminowym, to dobrze gdybyśmy potrafili mu taki profil zbudować – mówi Krzysztof Kowalski.
Według analityków z firmy International Data Corporation wartość globalnego rynku big data w 2018 roku przekroczyła 189 mld dol. Przewiduje się, że do 2022 roku wzrośnie do przeszło 274 mld dol. przy średniorocznym tempie wzrostu na poziomie powyżej 13 proc.