Skully zebrało 2,5 mln dolarów na Indiegogo. Ale nie stworzą kasku, bo wydali pieniądze ponoć na auta i striptizerki

Dodane:

Adam Sawicki, Redaktor prowadzącyRedaktor prowadzący MamStartup Adam Sawicki

Udostępnij:

Skully R-1miał być inteligentnym kaskiem dla motocyklistów. Jego pomysłodawcy zebrali nawet na Ingiegogo 2,5 miliona dolarów, żeby powstał. Jednak nic z tego, firma zbankrutowała, a jej twórcy wydali pieniądze ponoć na drogie samochody i striptizerki.

Na zdjęciu: Marcus Weller, współtwórca Skully | fot. zrzut ekranu z filmu reklamującego Skully, Indiegogo | YouTube | modyfikacja: 632×348

Striptizerki, Dodge Viper i lot na Bermudy

Isabelle Faithhauer od 2014 roku pracowała dla Skully, jako księgowa i asystentka prezesa. Została jednak zwolniona z pracy ponoć dlatego, że brała dni wolne, żeby opiekować się chorym na autyzm synem. To właśnie według niej bracia Weller, twórcy projektu, wydali zebrane na Indiegogo 2,5 miliona dolarów niezgodnie z przeznaczeniem. Pieniądze mieli wpompować w rozwój produktu, a rzekomo przepuścili je na drogie rozrywki.

Wśród nich wymienia m.in. wynajem Lamborghini, zakup drugiego Dodge’a Vipera po tym, jak pierwszy rozbili oraz podróże lotnicze na Bermudy i Hawaje. Do tego ponoć wydali dwa tysiące dolarów na limuzyny i drugie tyle zostawili w klubie ze striptizem. W związku z tym Isabelle Faithhauer wniosła pozew do sądu w San Francisco przeciwko braciom Weller. Oskarża ich również o to, że nie wypłacili jej pensji za przepracowane nadgodziny.

Kupiono 3 300 kasków, dostarczono 200

Bracia Weller odpierają zarzuty. – Zamierzamy stanowczo bronić się przed tymi oskarżeniami. Jesteśmy przekonani, że dowiedziemy swojej słuszności – powiedział CNNMoney Marcus Weller, jeden ze współzałożycieli Skully. Z kolei Carlos Rodriguez, były wiceprezes marketingu w Skully, dodaje, że działania, które podjął Marcus Weller wykończyły firmę, a klienci stali się jej ofiarami.

Kask dla motocyklistów, który miała stworzyć firma miał być inteligentny, wykorzystywać rozszerzoną rzeczywistość i sporo kosztować. Żeby go dostać na Indiegogo trzeba było zapłacić 1499 dolarów. Mimo wysokiej ceny, chętnych nie brakowało. Według Rodrigueza firma sprzedał 3 300 sztuk produktu, ale w ręce nabywców trafiło zaledwie 200. Pozostali klienci natomiast nie mają nawet co liczyć, że Skully dostarczy im kask, bo firma zbankrutowała.

Czy użytkownicy Indiegogo otrzymają zwrot pieniędzy?

– Z ogromnym żalem musimy poinformować, że Skully przestanie działać ze skutkiem natychmiastowym. W ciągu ostatnich kilku tygodni zarząd ciężko pracował nad tym, żeby pozyskać dodatkowy kapitał, ale nieprzewidziane i będące poza naszą kontrolą okoliczności uniemożliwiły to – piszą przedstawiciele firmy w oficjalnym komunikacie.

Dodają, że zamówienia nie będą realizowane oraz wyjaśniają, co będzie z pieniędzmi klientów. W pierwszej kolejności kapitał będzie zwracany wierzycielom zabezpieczonym, zaś jeśli chodzi o wierzycieli niezabezpieczonych, czyli użytkowników serwisu Indiegogo, spółka jak na razie nie planuje zwrotów i nie wie, czy oni w ogóle otrzymają swoje pieniądze.

CST-01 też zbankrutowało

To nie jest pierwszy raz, kiedy cel kampanii crowdfundingowej został realizowany, a mimo tego produkt nie trafił na półki sklepowe. W maju tego roku pisaliśmy o twórcach zegarka CST-01, którzy zebrali na Kickstarterze milion dolarów, potem zbankrutowali, a pieniądze przepadły. Podobnie, jak w przypadku Skully, wspierający CST-01 najprawdopodobniej nie otrzymają swoich należności. 

https://youtu.be/ZdcWd594lRw