Stosunek planowania do działania powinien wynosić 10 do 90 – Siergiej Kriukow (Fitjob)

Dodane:

MamStartup logo Mam Startup

Stosunek planowania do działania powinien wynosić 10 do 90 – Siergiej Kriukow (Fitjob)

Udostępnij:

– Strach i wątpliwości blokują większość ludzi i wpływają na rezygnację z działań i marzeń, ale często jest to fikcyjny strach. Wątpliwości są zawsze, nie da się ich całkowicie zlikwidować. Myślę, że gorszy jest brak działania niż zrobienie czegoś niezbyt dobrze – mówi Siergiej Kriukow, który po raz kolejny przezwycięża strach i uruchamia serwis z ogłoszeniami pracy dla studentów. Nazwa się Fitjob.

Niegdyś każdy chciał robić serwis społecznościowy, a teraz portal z ogłoszeniami o pracę. Na rynku jest jeszcze miejsce dla kolejnego gracza?

Rynek z ogłoszeniami pracy, a tym bardziej serwisów społecznościowych, jest mocno nasycony, w tym dużymi graczami. Konkurowanie z nimi nie byłoby najmądrzejszą decyzją. Fitjob funkcjonuje stricte w ramach sfery pracy tymczasowej – krótkoterminowych prac, które powstają na skutek ciągłych wahań zapotrzebowania na pracowników w firmach.

Co więcej, nie chcesz zdobyć całego rynku, ale tylko jego wycinek – rynek pracy dla studentów. Skąd pomysł na serwis z ogłoszeniami o pracę dla tej grupy osób? 

Przyczyn jest kilka. Nie było do tej pory miejsca skupiającego wszystkie elastyczne oferty pracy od firm z kompletnie różnych branż, oferujących pracę w dowolnych terminach. Takim miejscem jest teraz aplikacja Fitjob, gdzie każdy student (lub uczeń) może podjąć prac, które najbardziej lubi, w terminie, który mu odpowiada i umożliwi bezproblemowe połączenie nauki z zarabianiem. Nasze motto to „Pracuj – gdzie chcesz, kiedy chcesz i ile chcesz”.

Warto również dodać, że mamy w Polsce bardzo dużą liczbę studentów. Przykładowo Warszawa to największy po Paryżu europejski ośrodek akademicki. Studenci to duża i aktywna grupa na rynku pracy, która ma zarazem specyficzne potrzeby. Fitjob chce na nie odpowiedzieć, oferując jedyne takie narzędzie do łatwego pogodzenia nauki z pracą.

Trzecią przyczyną jest korzystne opodatkowanie studentów, które pozwala na wypłatę wyższego wynagrodzenia na rękę dla zatrudnionego, a jednocześnie umożliwia nam zaoferowanie pracodawcom najatrakcyjniejszej stawki na rynku.

Co zamierzasz osiągnąć w ciągu najbliższych 12 miesięcy pracy nad Fitjob?

W najbliższych miesiącach priorytetem jest rozwój Fitjob w Warszawie. Utrzymujemy kontakt z kilkoma funduszami inwestycyjnymi, które specjalizują się w technologicznych marketplace’ach i widzą w Fitjob duży potencjał. W przyszłym roku chcemy dynamicznie wejść do kilku kolejnych największych miast w Polsce, dlatego rozważamy dodatkowo skorzystanie z pomocy funduszy inwestycyjnych.

Na jakim etapie jest projekt?

Aktualnie posiadamy ponad 2000 użytkowników aplikacji w Warszawie i okolicach. Liczba zarejestrowanych wciąż rośnie, co jest dowodem na bardzo duże zainteresowanie studentów. Staramy się również intensywnie zwiększać liczbę ogłoszeń, aby studenci zawsze mieli duży wybór branż i terminów pracy.

Nie obawiasz się, że w dobie COVID-19, gdy pracodawcy zwalniają lub wstrzymują zatrudnienie, trudno będzie ich przekonać do zarejestrowania się w Fitjob?

Fitjob to bardzo elastyczne rozwiązanie. Dajemy pracodawcom możliwość znalezienia pracowników na okres, kiedy tego potrzebują, a samo zatrudnienie i wszystkie formalności są po naszej stronie. Takim sposobem firmy nie ponoszą kosztów związanych z zatrudnieniem, a otrzymują od nas fakturę za faktycznie przepracowany czas i tylko wtedy, kiedy jest to realnie potrzebne.

Jest to oszczędność nie tylko ze względu na organizowanie pracowników „just in time”, ale również ze względu na samą stawkę za godzinę pracy personelu z Fitjob – całkowity koszt na fakturze to już 20 zł/h. Warto podkreślić, że na Fitjob można znaleźć pracowników nawet w ciągu 24h – udało nam się zorganizować pracowników na inwentaryzację w sieci Auchan na kolejny dzień od dodania ogłoszenia.

Wierzę, że wszystko zmierza w kierunku modelu „just in time” i rezygnacji z posiadania na rzecz korzystania okresowego, kiedy jest to niezbędne. Podobnie jak w krajach Europy Zachodniej, w Polsce zmienia się proporcja posiadanych mieszkań na rzeczy najmowanych, posiadanych samochodów na rzecz najmowanych. Podobną tendencję obserwujemy na rynku pracy. COVID-19 przyspieszył ten proces, a firmy zaczynają dokładniej liczyć pieniądze i ograniczać stałe koszty.

Jak zamierzasz konkurować ze znanymi serwisami z ogłoszeniami o pracę, których w Polsce nie brakuje?

Oferujemy zupełnie nową jakość na rynku, udostępniając studentom innowacyjne narzędzie, którego jeszcze nie mieli. Zapewniamy wysokie stawki na rękę, jak również duży wybór branż i terminów. Jest to pełna niezależność, z której studentom nie opłaca się rezygnować. Dzięki aplikacji student może nie tylko solidnie sobie dorobić, ale również sprawdzić się w różnych branżach i zdobyć doświadczenie. To na pewno pomoże mu już po zakończeniu studiów, kiedy stanie przed wyborem, jakiej stałej pracy dokładnie chce.

Jeśli chodzi o pracodawców, mamy najatrakcyjniejszą stawkę dla tych, którym zależy głównie na aspekcie finansowym, ale oczywiście zachęcamy do dołączenia również te firmy, które są gotowe zapłacić więcej. Wyróżnia nas także innowacyjność. Dzięki inteligentnemu algorytmowi Fitjob zorganizuje personel w ciągu 24h i sam wybierze najlepszych kandydatów, biorąc pod uwagę umiejętności i system ocen uzyskanych z poprzednich zleceń.

Z jakimi problemami borykałeś się do tej pory, pracując na Fitjob?

Samo wykonanie systemu i kontakt z wykonawcą był dosyć problematyczny, przez co start działalności znacznie się przeciągnął. Mimo to jestem zadowolony z finalnej wersji platformy, która jest nowoczesna i w pełni zautomatyzowana. Poza tym oczywiście co chwilę pojawiają się nowe wyzwania, z którymi musimy sobie radzić na bieżąco – to normalna rzecz.

Fitjob nie jest pierwszym biznesem, który uruchomiłeś. Wcześniej ruszyłeś z Shama.pl. Co to za projekt?

To platforma sprzedaży nadwyżek jedzenia łącząca restauracje, sklepy spożywcze i kawiarnie, które chcą kupić jedzenie w okazyjnej cenie. Ludzie znajdą tam dania czy produkty, które niedługo mogą się zmarnować lub ich termin ważności zbliża się ku końcowi. Wszystkie dania i produkty są wystawione z rabatem od 40 do 90%. Dla chętnych są to więc smaczne potrawy w promocyjnej cenie, a dla firm dodatkowy zarobek ze sprzedaży jedzenia, które inaczej niedługo by się zmarnowało. Na tym wszystkim zyskuje również środowisko, ponieważ ograniczamy dużą ilość wyrzucanego jedzenia, a zatem emisji znacznych ilości CO2 do atmosfery.

Jak praca nad tym przedsięwzięciem przygotowała Cię do prowadzenia kolejnego biznesu?

To była dla mnie szczególnie ważna działalność, której towarzyszyła duża niepewność. Kluczowe było po prostu zacząć – „wbić flagę”, otworzyć spółkę i powiedzieć: „Tu będzie Shama”. Teraz widzę, jak ważna to była decyzja.

Na koniec zapytam, jesteś seryjnym przedsiębiorcą? I co radzisz innym osobom, które chcą podążać podobną ścieżką?

Jest kilku seryjnych przedsiębiorców, którzy mnie inspirują – Oskar Hartmann, Oliver Samwer Szczególnie ten pierwszy mocno wpłynął na moje postrzeganie działalności, poprzez poszukiwanie i fokus na digital marketplace’ach. Sam jednak nie nazwałbym siebie seryjnym przedsiębiorcą – póki co, aczkolwiek mam jeszcze kilka innych działalności.

Moja rada nie będzie żadną nowością – trzeba po prostu działać i nie tracić czasu. Nie chodzi o bezmyślne działania, bo okres planowania jest również ważny, ale proporcja planowanie-działania powinna być 10%-90%. Strach i wątpliwości blokują większość ludzi i wpływają na rezygnację z działań i marzeń, ale często jest to fikcyjny strach. Wątpliwości są zawsze, nie da się ich całkowicie zlikwidować. Myślę, że gorszy jest brak działania niż zrobienie czegoś niezbyt dobrze. Każde doświadczenie jest bezcenne, więc trzeba po prostu… robić. Wówczas za kilka lat każdy z nas będzie mógł powiedzieć: „Jak dobrze, że wtedy po prostu zacząłem”.