Sukces aplikacji Boomerun źródłem jej problemów. Pula nagród się wyczerpała

Dodane:

Marta Wujek Marta Wujek

Sukces aplikacji Boomerun źródłem jej problemów. Pula nagród się wyczerpała

Udostępnij:

Do tej pory aplikację Boomerun pobrało blisko 100 tys. osób. To ogromny sukces, który jak się okazuje przysporzył problemów twórcom rozwiązania. Okazuje się, że pula nagród przyznawanych za zebrane punkty się wyczerpała. Niezadowoleni użytkownicy zaczęli hejtować apkę.

Pod koniec zeszłego roku informowaliśmy o tym, że powstała aplikacja Boomerang, której ideą jest promowanie aktywności fizycznej. Użytkownicy otrzymują jeden punkt za każde 100 kroków. Punkty można wymieniać na różnego rodzaju nagrody, jak na przykład telefony, buty, czy opłacenie dostępu do Netflixa. Jak się okazało pomysł spotkał się z ogromnym zainteresowaniem, a w ciągu ostatnich tygodni aplikację miało pobrać blisko 100 tys. użytkowników.

Aplikacja we wrześniu 2019 roku zainteresowała Fundusz SPINAKER alfa, który zainwestował w rozwiązanie ponad milion złotych. Kolejnym krokiem firmy ma być stworzenie modelu analitycznego, opartego o analizę dużych zbiorów danych dotyczących stylu życia oraz aktywności fizycznej użytkowników. Dane te następnie mają być wykorzystywane przez agencje ubezpieczeniowe. Wszystko to w połączeniu ze świetnym startem aplikacji brzmi świetnie. Niestety okazało się, że sukces stał się powodem poważnych problemów firmy.

Zbyt duża popularność?

Wszystko wskazuje na to, że twórcy aplikacji nie byli przygotowani na aż tak dużą liczbę aktywnych użytkowników. Osoby korzystające z aplikacji bardzo szybko zaczęły zgłaszać się po obiecane nagrody. Jak się okazało, wiele z tych osób zdążyło zebrać tak dużo punktów, by wymienić je na drogą elektronikę. W efekcie startup przeznaczył do tej pory na nagrody w sumie 140 tys. złotych i tym samym wykorzystał pulę nagród, które miał do rozdania. Podkreślmy, że firma jeszcze nie zarabia.

W aplikacji pojawił się komunikat, że na ten moment przyznawanie nagród jest wstrzymane, ponieważ zostały one wyczerpane. Użytkownicy nie pozostali dłużni twórcom aplikacji. Momentalnie w sieci pojawiły się nieprzychylne komentarze, zwłaszcza w sklepie Google Play.

Tomasz Uściński, twórca aplikacji bardzo szybko zareagował na całą sytuację. Opublikował na Facebooku obszerny wpis, w którym tłumaczy dlaczego doszło do takiej sytuacji oraz załączył wideo, w którym uspokaja użytkowników.  W komunikacie czytamy”

[…] Kwotę, jaką wydajemy na zakup nagród zwiększamy z miesiąca na miesiąc. Dzieje się tak pomimo faktu, że jesteśmy start upem, który jeszcze nie zarabia, a swoje wydatki pokrywa wyłącznie ze środków wpłaconych przez założycieli aplikacji. Chcemy, aby karty podarunkowe dostępne w aplikacji były dla Was motywacją do codziennego wysiłku, ale mamy nadzieję, że Wasza aktywność i codziennie zbieranie kroków daje Wam też osobistą satysfakcję.

Zanim wystartowaliśmy oficjalnie i nagłośniliśmy koncepcję Walconomics, polegającą na nagradzaniu za aktywność fizyczną, aplikacja Boomerun była dostępna w AppStore i GooglePlay. Był to okres testowania różnych koncepcji rozwoju Boomerun przy udziale wąskiej grupy ok. tysiąca użytkowników, którzy gromadzili swoje punkty za kroki pomimo faktu, że nagród w aplikacji jeszcze nie było. Dziś dysponują już sporą pulą punktów, którą po długim okresie swojego wysiłku i cierpliwego „robienia kroków” postanowili wymienić na nagrody, gdy te pojawiły się w aplikacji. To wyjaśnia dlaczego część użytkowników mogła tak szybko odebrać nagrody. Punkty są liczone tak samo dla wszystkich.

Jesteśmy w trakcie zakupu kolejnej puli nagród, co przy obecnej liczbie użytkowników oraz produktów dostępnych w naszym „sklepie” jest już operacyjnym wyzwaniem. Zasilenia aplikacji w kolejne nagrody finansowane z naszych środków odbywają się w odstępach miesięcznych, co oznacza, że nowa lista bonów i kodów rabatowych pojawi się w aplikacji na początku lutego. Przepraszam, że musicie poczekać. Liczymy na Waszą wyrozumiałość [..].

Dziękuję, że jesteście i przepraszam, jeśli w jakikolwiek sposób Boomerun Was rozczarował . Tomek Uściński.

Z jednej strony to co się wydarzyło, to duży fuckup dla twórców Boomerun, jednak z drugiej strony to potwierdzenie ogromnej popularności nowego rozwiązania. Przypomnijmy sobie historię Martyny Zastawnej z WoshWosh, która w pierwszych tygodniach swojej działalności zaliczyła wielką wtopę, ponieważ założyła, że w pierwszym miesiącu przyjdzie do niej kilku klientów, tymczasem przyszło pięciuset! Na co oczywiście nie była gotowa. Jednak ostatecznie podniosła się i dziś jest absolutną liderką w swojej branży, a jej historia stała się już praktycznie legendą . Czy z Boomerun będzie tak samo?