Wandlee obsłuży klientów na Facebooku
– Tradycyjne biznesy nie mają wystarczających narzędzi, bądź zasobów ludzkich, żeby efektywnie sprzedawać poprzez social media. Bardzo rzadko liczba fanów przekłada się na wysokość sprzedaży – mówi Joanna Cichocka. Jej zdaniem, problem ten rozwiązuje opracowany wspólnie z Igorem Sawczukiem algorytm Wandlee. Jest to narzędzie, które dzięki sztucznej inteligencji automatyzuje komunikację z klientami poprzez Facebooka.
Na zdjęciu: Joanna Cichocka, pomysłodawczyni Wandlee | fot. materiały prasowe
I tak, Wandlee za jego pośrednictwem potrafi dogadać się z internautami. Przyjmuje od nich zamówienia i reklamacje, weryfikuje ich lojalność (częstotliwość korzystania z usług i produktów), sprawdza w kalendarzu dostępność wolnych terminów i umawia ich na wizyty z usługodawcami, np. z fryzjerem. Wystarczy, że właściciel bazy dany, np. kalendarza firmowego i fanpage’a zsynchronizuje go z wcześniej wspomnianym algorytmem.
Mniej aplikacji, szybszy kontakt
Wówczas pracownik, który dotychczas obsługiwał klientów poprzez Facebooka nie będzie musiał już borykać się z internautami. Rolę tę przejmie Wandlee, który odpowie na ich pytania przesyłane za pośrednictwem Messengera. Joanna Cichocka wierzy, że opracowane przez nią i Igora Sawczuka narzędzie z czasem przetransformuje facebookowy komunikator w kompleksową usługę skupiająca możliwości wielu aplikacji mobilnych.
Tłumaczy, że internauci nie musieliby wtedy instalować na swoich smartfonach kilkunastu aplikacji, z których korzystają jedynie sporadycznie. Z koli usługodawcom Wandlee pomoże obsłużyć większą ilość klientów, eliminując jednocześnie konieczność prowadzenia rozmów telefonicznych, a także utratę ich zainteresowania usługą, czy produktem, na skutek braku kontaktu z pracownikami firmy. Wandlee jest do ich dyspozycji cały czas.
Wandlee szuka inwestora
Za projekt ten odpowiedzialni są: Joanna Cichocka, projektantka i absolwentka Polsko-Japońskiej Akademii Technik Komputerowych oraz Igor Sawczuk, inżynier i absolwent Politechniki Warszawskiej. – Dotychczas budowaliśmy przeróżne aplikacje pracując dla bardzo różnych firm i osób – mówi Cichocka. Dodaje, że wraz z wspólnikiem zdecydowali się uruchomić Wandlee, ponieważ oboje byli rozczarowani działaniem wielu aplikacji mobilnych.
Sfinansowali to przedsięwzięcie głównie z własnej kieszeni i funduszy najbliższych. – Tak naprawdę dopiero zaczynamy rozglądać się za bardziej formalnymi inwestorami, wcześniej po prostu nie było to nam potrzebne – przekonuje Cichocka. Wyjaśnia, że gdy tylko Wandlee zyska popularność na rodzimym rynku, zamierza zadebiutować z narzędziem na arenie międzynarodowej.