F&F, czyli fikcja i fakty
Swój program Jon Stewart rozpoczął od pokazania, jak obrazy generowane przez sztuczną inteligencję i deep fakes stają się coraz bardziej przekonujące. To sprawia, że coraz trudniej jest oddzielić fakty od fikcji w Internecie. Następnie, dziennikarz prezentuje serię klipów z udziałem największych zwolenników AI. Wypowiadają się oni o jej rzekomym potencjale, który poznamy w dłuższej perspektywie. Twierdzą oni, że dzięki AI łatwiej będzie nam leczyć choroby czy radzić sobie ze zmianami klimatycznymi. Wśród wypowiadających się osób jest CEO Google Sundar Pichai, który mówi, że technologia sztucznej inteligencji jest „bardziej znacząca niż ogień czy elektryczność”.
Wiele mówiące jest zestawienie tych słów z klipem z Markiem Zuckenbergiem, CEO Metaverse, który z nieskrywaną radością chwali się sztuczną inteligencją w swoim tosterze. To dzięki niej dostaje ładnie wypieczone pieczywo.
Dobre zmiany później, teraz czas na te gorsze?
Gdy Jon Stewart przechodzi do sedna swojego odcinka, to wyraża obawy, że AI zastąpi ludzkie miejsca pracy, pozostawiając ludzi niezdolnych do utrzymania się ekonomicznie i bez codziennego celu. Ale o własnych obawach mówi ustami innych – tak jest, tych samych zwolenników, dla których AI to dobro równoznaczne z wynalezieniem elektryczności.
„To [AI – przyp. red.] jest jak produktywność bez podatku od większej liczby osób”, mówi dyrektor generalny Airbnb Brian Chesky. Stewart puentuje wypowiedź Chesky’ego słowami „podatek od ludzi: dawniej nazywany pracownikami”. Arvind Krishna, dyrektor generalny IBM, twierdzi: „możemy wykonać tę samą pracę z mniejszą liczbą osób. Taka jest po prostu natura produktywności”.
W innym klipie CEO startupu Dukaan nieudolnie próbuje usprawiedliwić zwolnienie 90 procent swoich pracowników na rzecz sztucznej inteligencji. Nieudolnie, bo mówi, że jego podejście jest „brutalne, tylko jeśli myślisz jak człowiek”.
„Sztuczna inteligencja: to brutalne, jeśli myślisz jak człowiek – to nie jest najbardziej chwytliwy slogan reklamowy, jaki kiedykolwiek słyszałem” – zauważył Stewart.
Jak bardzo jesteśmy niegotowi na AI?
Gospodarz „Daily Show” kontynuuje wątek implementacji AI w firmach i poszerza go o kontekst polityczny. Służą mu do tego wypowiedzi amerykańskich polityków, twierdzących, że ludzie, których miejsca pracy zostały wyeliminowane przez roboty bądź maszyny, mogą się po prostu przekwalifikować. Taką opinie z zaskakującą regularnością wygłaszają amerykańscy prezydenci począwszy od G.W. Busha aż po Joe Bidena. Bez względu na barwy partyjne.
Czym mają być te nowe miejsca pracy, na które mielibyśmy się szykować? To przede wszystkim „prompt engineer”, czyli tak zwany facet od pytań, który będzie wymyślał, jak sformułować prośbę czy polecenie do sztucznej inteligencji tak, aby ona nas zrozumiała.
„Podczas gdy czekamy, aż AI wyleczy choroby i rozwiąże zmiany klimatyczne, sztuczna inteligencja zastępuje nas na rynku pracy – nie w przyszłości, ale teraz” – zaznacza komentator.
„Na tym polega gra” – tak Stewart rozpoczyna swoją puentę. „Niezależnie od tego, czy chodzi o globalizację, industrializację czy teraz sztuczną inteligencję, sposób życia, do którego jesteś przyzwyczajony, nic nie może się równać z obietnicą większych zysków i nowych rynków. Co brzmi brutalnie, jeśli jesteś człowiekiem.”