Rozmawiamy z Jakubem Probolą, Kierownikiem Działu Innowacyjności w T-Mobile Polska.
Czy mógłbyś na początku powiedzieć nam coś więcej na temat Waszego działu? Czym zajmuje się Dział Innowacyjności?
Dział Innowacyjności w PTC jest odpowiedzialny za poszukiwanie nowych, interesujących usług i serwisów, które mogą być w przyszłości zaoferowane naszym klientom. Nie mamy ścisłego obszaru zainteresowań – poszukujemy zarówno w naszym “biznesie”, jak również poza jego obrębem.
Jak wygląda praca w takim dziale? Mam wrażenie, że jesteście trochę takimi startupowcami wewnątrz korporacji…
Tak, można tak powiedzieć. Jesteśmy startupem w korporacji i tak też staramy się działać. Dział nie jest liczny, za to są w nim zgromadzone bardzo silne kompetencje z kilku obszarów. Dodatkowo mamy wielu współpracowników w całej firmie, z którymi pracujemy na bieżąco i włączamy w nasze aktywności.
Wiem, że obecnie otwieracie się na możliwości współpracy z ludźmi z zewnątrz – duży nacisk kładziecie zwłaszcza na środowisko startupowców. W jaki sposób może wyglądać współpraca T-Mobile ze startupami?
Jesteśmy zdania, że współpraca ze środowiskiem spoza firmy może być bardzo owocna dla obydwu stron. Właśnie jesteśmy na etapie rozruchu serwisu, który ma być platformą służącą do tej współpracy. Będziemy umieszczać tam zagadnienia, które zrodziły się u nas w firmie i które chcielibyśmy, żeby dalej rozwijały osoby z zewnątrz. Część z nich pojawi się w formie konkursów – zadań do rozwiązania, gdzie na najlepszych będą czekały nagrody. To jest jeden z wymiarów naszej pracy ze środowiskiem zewnętrznym.
Kolejny to ścisła współpraca ze startupami – chcemy uniknąć stosowania tego samego szablonu dla wszystkich, dlatego nasze zaangażowanie może być różne – zapewniamy m.in. komunikację do naszych klientów czy np. preinstalację aplikacji na telefonach. Niemniej jednak w każdym przypadku będzie to indywidualna decyzja.
A czy istnieje możliwość pozyskania dofinansowania z Waszej strony?
Rozumiem, że chodzi o bezpośrednie dofinansowanie w żywym kapitale. Tak, istnieje taka możliwość, ale na chwilę obecną to nie jest nasz główny model współpracy. To, co przede wszystkim oferujemy, to wsparcie naszych pracowników zakresie dotarcia do klientów, użytkowników i przed wszystkim kampanie informacyjne (np. SMSy, Facebook), przygotowanie tzw. targetu oraz preinstalacja aplikacji (jeśli to jest ten typ usługi) na urządzeniach. Tak jak już mówiłem, nie mamy ustalonego jednego schematu działania i za każdym razem to, co zaoferujemy dla konkretnych przedsięwzięć, może różnić się między sobą.
Myślę, że warto powiedzieć też parę słów o Waszym OpenAPI.
Tak, nasze wsparcie m.in. dla działalności startupów, widzimy również przez udostępnienie naszych platform. Dlatego stworzyliśmy produkt OpenAPI, który w sposób bardzo prosty i intuicyjny udostępnia funkcjonalności naszej sieci, takie jak np. callcontrol czy usługa lokalizacji.
OpenAPI umożliwia zarówno tworzenie aplikacji natywnych na poszczególne platformy, jak również webowych – np. aplikacji na Facebooka.
Chcemy, żeby ten produkt ulegał ciągłemu rozwojowi, dlatego będziemy dodawać do niego nowe funkcje. OpenAPI, jeszcze w fazie alpha, zostało udostępnione zewnętrznym programistom i developerom. Bazując na informacjach jakie od nich otrzymywaliśmy, poprawiliśmy API, dzięki czemu jest jeszcze bardziej użyteczne i funkcjonalne.
Brałeś udział, jako mentor, w kilku programach akceleracji startupów. Jak oceniasz pomysły, które się tam pojawiały?
Niektóre, moim zdaniem, maja potencjał, aby osiągnąć sukces na skalę międzynarodową. W ich przypadku zadeklarowaliśmy już chęć współpracy i pomocy. Liczę, że w niedługim czasie będziemy (my jako kraj) mogli pochwalić się światowym sukcesem naszego startupu i wierzę, że to będzie właśnie jeden z tych projektów.
OK, są dobre pomysły, ale jak to wygląda, jeśli chodzi o ich realizację?
Niestety mam wrażenie, że z realizacją części projektów nie zawsze jest dobrze, ewentualnie tak dobrze, jak mogłoby być. Może wynika to z mojej natury i z tego, ze jestem niecierpliwy, ale spodziewałem się efektów znacznie szybciej. Bycie startuperem wymaga konsekwencji i dyscypliny 🙂
W naszej rozmowie, zresztą chyba jak wszędzie tam, gdzie mówi się o startupach, przewijają się takie terminy jak “innowacja/innowacyjność” i “skala międzynarodowa/projekt globalny”. Czy Twoim zdaniem startup rzeczywiście musi być innowacyjny? Jak w ogóle zdefiniowałbyś “innowacyjny startup”?
Samo określenie “innowacyjność” wymyka się prostym definicjom i można go interpretować w co najmniej kilku wymiarach. Ten, który jest mi najbliższy mówi, że innowacja jest czymś nowym dla człowieka, dostarcza mu czegoś (może być to doznanie, produkt) z czym nie miał wcześniej do czynienia. Czy startup musi być innowacyjny? Byłoby dobrze, bo byłoby mu łatwiej – oznaczałoby to, że jest potrzeba, która wcześniej nie została zagospodarowana.
Ale innowacyjność może również przejawiać się w nowym sposobie działania czy podejścia do zaspokajania w inny, lepszy sposób już zaspokajanych potrzeb. Ważna rzeczą dla startupowców jest odpowiedni sposób myślenia i stawiania sobie samemu globalnych oczekiwań i wyzwań. Trzeba włączyć globalny sposób myślenia: “nie chcę podbić tylko Polski, mój startup będzie globalny – każdy na świecie usłyszy o nim i będzie mógł z niego skorzystać”.
Czyli rozumiem, że preferujecie zdecydowanie współpracę z projektami o zasięgu globalnym niż lokalnym?
Niekoniecznie. Właściwie nie ma to znaczenia.Tutaj liczy się człowiek, z którym pracujemy – jeśli jest z pasją, wierzy w to, co robi, chce przez to zmienić świat, to współpraca jest bardzo owocna i nie ma znaczenia, czy to jest lokalny czy globalny projekt.
Jeśli dany projekt jest rozsądny i widzimy w nim potencjał, a jego autor myśli tylko lokalnie, to zastanawiamy się, jak możemy wykorzystać potencjał grupy Deutsche Telekom do tego, żeby zrobić z tego projektu produkt o zasięgu globalnym.
Bardzo chcielibyśmy, aby z Polski pochodziło coraz więcej projektów o zasięgu globalnym i mamy nadzieję, że będziemy mogli przyczynić się do tego.
My również mamy taką nadzieję 🙂 Bardzo dziękuję za rozmowę.