Oznacza to koniec ciągłego odwiedzania sklepów internetowych w celu monitorowania zniżek — ten żmudny proces nareszcie doczekał się automatyzacji.
„Właściciele wyszukiwarek cenowych go nienawidzą” – tak na portalach internetowych mogłaby wyglądać reklama narzędzia, którego pomysłodawcą jest 32-letni Łukasz Hirsch, specjalista ds. marketingu afiliacyjnego i pasjonat windsurfingu. Okazjoner to serwis internetowy zintegrowany z wtyczkami do Chrome’a i Firefoxa. Do tej pory, polując na okazje, konsumenci regularnie odwiedzali sklepy internetowe. Dzięki nowemu rozwiązaniu nie będą już musieli ręcznie wyszukiwać promocji. Powiadomienia o obniżkach cen wybranych produktów otrzymają mailem.
Rozpoczynając obserwację wyselekcjonowanej pozycji ze sklepu internetowego, użytkownik określa jaką maksymalną kwotę jest w stanie za nią zapłacić. Gdy cena produktu spadnie wystarczająco, informacja natychmiast pojawia się u niego na skrzynce. Błyskawiczne powiadomienia pozwalają na równie szybką reakcję konsumenta, która w przypadku rozchwytywanych produktów jest kluczem do sfinalizowania transakcji.
Obecnie o użyteczności Okazjonera nie trzeba nikogo przekonywać, jednak droga do jego powstania nie była usłana różami. Pomysł powstał w głowie Łukasza, po tym jak kolejny raz sprawdzał, czy obniżono gdzieś ceny sprzętu potrzebnego do realizacji jego sportowych pasji. Koncepcją projektu podzielił się z Piotrem Niteckim, programistą i właścicielem sklepu Ogrodosfera.pl.
– Podekscytowany opowiedziałem mu o pomyśle, a tu cisza. Pomyślałem, że chyba nie podziela mojego optymizmu. Zastanawiałem się, czy szukać innego partnera, czy może odpuścić. Po dwóch tygodniach bez żadnego kontaktu, na mojej skrzynce pocztowej pojawił się mail. Jego treść przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Piotr przesłał mi gotowy algorytm zbudowany na prowizorycznej platformie – wspomina Łukasz Hirsch.
Zderzenie z rzeczywistością
Na fali sukcesu, twórcy serwisu postanowili poinformować o nim media. Dziś mówią otwarcie, że była to zbyt pochopna decyzja. Pierwotny kod okazał się mocno niedopracowany i nie wszystko funkcjonowało tak, jak powinno. By pokonać problemy techniczne, potrzebna była pomoc doświadczonych programistów. Po dłuższym okresie poszukiwania odpowiedniego partnera, Łukasz nawiązał współpracę z agencją interaktywną KERRIS. To jej Okazjoner zawdzięcza szereg udoskonaleń i nowych funkcjonalności, takich jak np. sekcja „moja lista” umożliwiająca sortowanie produktów po dacie dodania czy zmianie statusu. Obecnie narzędzie działa zgodnie z założeniami, o czym przekonali się już pierwsi użytkownicy, którzy za jego pośrednictwem dokonali udanych zakupów, oszczędzając przy tym pokaźne kwoty.
Model biznesowy
Okazjoner.pl jest darmowym narzędziem dla konsumentów. Swoje przychody uzależnia od współpracy ze sklepami, co na pierwszy rzut oka może wydawać się dziwne. Przecież z jego powodu internauci przestają zaglądać na strony e-sklepów, by monitorować ceny produktów. Z drugiej strony, praktyka pokazuje, że w natłoku codziennych obowiązków często zapominamy o rzeczach, które planowaliśmy kupić. Niewiele osób jest wystarczająco zdeterminowanych, by przez długi okres śledzić ceny nawet najbardziej atrakcyjnych przedmiotów.
Okazjoner nie pozwoli zapomnieć swoim użytkownikom o monitorowanych produktach, błyskawicznie informując ich o satysfakcjonujących obniżkach cenowych, gdy tylko się pojawią. Dla sklepów internetowych oznacza to zwiększenie sprzedaży. To właśnie dlatego twórcy startupu stawiają na rozwój w kierunku sieci afiliacyjnej. Wbrew pozorom, taka strategia wcale nie koliduje z jego nadrzędną misją. Ponadto, marce zależy na dotarciu do smartshoperów, czyli osób wyczekujących okazji lub niekupujących wcale. To zupełnie inna grupa docelowa niż użytkownicy wyszukiwarek cenowych.
– Chciałbym, żeby Okazjoner był swojego rodzaju „Janosikiem” dla kupujących online. Informowanie o obniżkach cen to kluczowa funkcja, ale atrakcyjne mogą stać się również przedstawione na wykresach dane. Na ich podstawie będzie można określić, kiedy w skali roku ceny wybranych produktów są najkorzystniejsze. Większość sklepów zawyża ceny przed wyprzedażą, by chwilę później mocno je zredukować. Są to tanie sztuczki, które nijak mają się do faktycznych obniżek – przekonuje Hirsch.
W niedalekiej przyszłości planuje on także podpisanie umowy z kilkoma dużymi sklepami internetowymi tak, by umieścić na platformie przeznaczone im podsekcje. W dłuższej perspektywie, współpraca z firmami prowadzącymi sprzedaż online ma ma być wzbogacona o możliwość pozyskiwania danych dotyczących cen, po jakich użytkownicy Okazjonera chcieliby kupować wybrane produkty. Takie informacje mają pomagać w kreowaniu optymalnej polityki cenowej i tworzeniu atrakcyjnych promocji.