Słabości
Business Insider pisze, że ulubione pytanie Jima McCanna podczas rozmów rekrutacyjnych to: „jaka jest twoja największa słabość?”. Przedsiębiorca nie zadaje tego pytania bezpośrednio. Prosi kandydatów, żeby wyobrazili sobie, że zostają zatrudnieni i że pracują w firmie od roku. Jim i jego brat Chris, szefowie firmy, relaksują się w domu Chrisa, popijają wino i dyskutują o efektywności danego kandydata. O czym rozmawiają?
Nieco później szef 1-800 Flowers dopytuje: „co zobaczę w twoim zachowaniu za rok, o czym powinieneś był powiedzieć mi dzisiaj?”. Zdaniem Jima McCanna, właściciel firmy i przyszły pracownik poznają słabe strony kandydata jeszcze przed rozpoczęciem pracy. Dzięki temu nowozatrudniona osoba już od pierwszego dnia może pracować nad swoim zachowaniem, żeby działać efektywniej.
Poprawa zachowania
Podaje dwa przykłady, kiedy ta strategia się sprawdziła. Podczas rozmowy kwalifikacyjnej jeden z podopiecznych powiedział mu, że członkowie zespołu uważają, że ciężko się z nim współpracuje. Z czasem okazało się to prawdą, bo irytował innych pracowników impulsywnie pisanymi odpowiedziami na maile. McCann zaproponował mu wówczas, żeby odczekał godzinę i ochłonął zanim usiądzie do klawiatury.
Innym razem młoda kobieta stwierdziła, że ma problemy z ustalaniem priorytetów. Po pewnym czasie szef 1-800 Flowers postanowił to sprawdzić. Poprosił ją, żeby pokazała mu listę projektów, nad którymi pracuje i żeby ułożyła je w odpowiedniej kolejności. Okazało się wtedy, że całkiem dobrze radzi sobie z problemem, o którym wspomniała podczas rozmowy o pracę.
Siedem minut
Marla Malcolm Beck, dyrektor generalna luksusowych sklepów z kosmetykami Bluemercury, nieco inaczej weryfikuje potencjalnych pracowników. Rozmowy z nią trwają zwykle siedem minut, a podczas nich padają dwa pytania: „jak duży wpływ wywarłeś na swoje poprzednie miejsce pracy” i „co chcesz robić za 5-10 lat”. Dzięki temu wie, czy kandydat angażuje się projekty i czy jest ambitny.
